A pro po darowania życia Aribeth nie wiecie może czy wątek z Aribeth będzie dalej rozwijany w innych dodatkach lub wątek odnośnie przyjaciół z "podstawki"?
Do której Aribeth się nie zalicza! A co do darowania jej życia to to czy tego chcesz nie wiele ma tu gadania...CHARYZMA jest potrzebna aby jej darować życia, jeśli nie masz wysokiej to przygotują się na zabicie drogiej Aribeth.
Użytkownik Vampire Lord dnia May 2 2005, 04:26 PM napisał
CHARYZMA jest potrzebna aby jej darować życia, jeśli nie masz wysokiej to przygotują się na zabicie drogiej Aribeth.
[post="23142"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Ważniejsze od charyzmy jest posiadanie Jej pierścienie, który winniśmy otrzymać w Port Llast. Jeżeli go nie mamy - trzeba przygotować się na trudny test na perzwazję.
Hmm, masz rację Hawkwood, całkiem zapomniałem o jej pierścienu. Trzeba przyznać, że fabuła zmiany Aribrth w championa Hedraline jest niezwykle ciakawa. Szczególnie gdy uda nam się przeprowadzić cały quest "Opowiadanie Aribeth" i widzimy jej zmianę. Myślałem, że jak uratujemy jej życie to może będzię ją czekać inny los niż śmierć, ale jak pokazał HoU inaczej się nie stało... Na szczęscie gdy zabijamy Mefistotelesa a mamy u boku Aribeth jej dusza zazna spokój, to pocieszająca myśl.
Buuu! Vampire Lord - nie osłabiaj mnie! Słodka Lady czempionką Haedraline? Chyba raczej Moragi... jako czarna strażniczka. Poza tym (ględziłem już o tym sto razy, ale jeszcze przed unifikacją ), oczywistą nieprawdą jest Twoje stwierdzenie, że Ari ostatecznie zginęła i możemy Ją spotkać w Canii. Tak jest co prawda w HotU, ale daj spokój... nie należy brać wszelkich developerskich głupot za pewnik. Nie ma żadnych logicznych przesłanek, aby domniemywać o śmierci Aribeth. Żaden cytat z HotU nie może w sposób jednoznaczny wyjaśnić dlaczego spotykamy Ją w Piekle... Jeśli zwróciłeś uwagę na Jej wypowiedzi, to być może zauważyłeś, że nie zgadzają się z charakterem Ari z podstawki, Jej historia, dzieje i wspomnienia również są inne, zmieniono Jej nawet rasę! W podstawce jest oczywiście elfką, w HotU - półelfką... Jest to po prostu alternatywna wersja całej tej historii. Tak naprawdę piękna Ari, oszczędzona przez bohatera Neverwinter, została osądzona przez władze miejskie, uznana za winną i w wyniku okoliczności łagodzących - skazana na utratę godności, urzędów i banicję z miasta. Towarzyszył Jej oczywiście bohater Neverwinter : . Razem udali się w dalszą podróż i poszukiwanie przygód, a ostatecznie osiedli w Silverymoon (oczywiśćie!), gdzie żyli długo i szczęśliwie. Taka wersja jest doprawdy bardziej logiczna i znajdująca potwierdzenie w wydarzeniach całej kampanii. Tako rzekłem!
P.S. I pamiętaj, co tak naprawdę symbolizuje pierścień Aribeth i dlaczego na jego widok piękna paladynka powraca na drogę Światłości...
Wybacz za ten error z Hedraliną gdyż pomyliła mi się z Moragą! Sorrki! A co do alternatywnej historii i Twojej logicznej historii to moje zdanie na ten temat jest następujące. Twoje argumenty co do alternatwnego zakończenia są jasne (zmiana rasy itp.) lecz nie uważasz że ludzie byli by za staceniem Aribeth? Fentik został zabity TYLKO za to że NIBY był w zmowie z Desterem a zapłacił za to życiem. A co dopiero biedna Aribrth przez którą (co prawda nie tylko przez nią) życie straciło wielu ludzi? Czy uważasz żę ludzie nagle o wszystkim zapomnieli i skazali ja TYLKO na wygnanie? Nie sądzę! Śmierć była by pewna jak w banku! Jedyne "ciche" wygnanie Aribeth z miasta a uznanie ją za martwą przez Nashera mogłoby ja uratować przed śmiercią. Takie jest moje zdanie.
Ach, jak ja kocham te dyskusje o Sami-Wiecie-Kim :mrgreen: . Wyłuszczam zatem moje argumenty dotyczące dalszych losów pięknej Ari: jestem pewien, że tym razem odbył się prawdziwy proces, a nie parodia sprawiedliwości jak w przypadku Fenthicka. Zdanie swe opieram na opinii samego lorda Nashera:
"Splamiłem ręce krwią Fenthicka. Po tym jak udało się zwalczyć zarazę, lud domagał się winnego, więc dałem im go. Jedyną winą Fenthicka było jednak to, że zaufał Destherowi - on sam nie stanowił żadnego zagrożenia dla Neverwinter.
Obawiam się, że na to już za późno. Fenthick nie żyje, a Aribeth... Może gdyby ofiarowano mi jeszcze jedną szansę, postąpiłbym inaczej. Bardziej wyrozumiale.
Być może Fenthick zasługiwał na drugą szansę. Może wszyscy na nią zasługujemy. Zanim... zanim podejmę decyzję, muszę to wszystko dokładnie przemyśleć."
W przypadku przeprowadzenia sprawiedliwego procesu nie wątpię, że uwzględniono wszelkie okoliczności tłumaczące zdradę Aribeth, czyli: pamiętnik Maugrima, pamiętnik Aribeth, opinie ambasadorów w Wieży Sztuk, słowa Rimardo, zeznania samej Haedraline, Aarina Genda i oczywiście bohatera Neverwinter. Karą za upadek byłoby zapewne także usunięcie Ari spośród kleru Tyra, ale na pewno nie wyrok śmierci! Samo słowo bohatera Neverwinter winno tu zaważyć. Opinia motłochu już raz niemal spowodowała upadek miasta - powieszenie Fenthicka dla pacyfikacji tłumu miało fatalne konsekwencje. Nasher nie popełniłby drugi raz tego samego błędu, tym bardziej, że mógł się obawiać reakcji pogromcy Moragi. Zresztą słodka Lady w HotU opowiada o swej śmierci w sposób następujący:
"Umarłam na ojczystej ziemi, to jakaś pociecha... Jedyna pociecha, po tym wszystkim, co zrobiłam. Jeśli śmierć z ręki wroga może być wyzwoleniem, to moja właśnie taka była."
Nie ma tu mowy o procesie i egzekucji. W takim przypadku piękna Ari mogła zostać zabita tylko przez bohatera Neverwinter... I taką ewentualność przewiduje HotU... , ale tylko jako alternatywne zakończenie, a nie jedyne i kanoniczne.