Sesja Trzeciego Kura

Starałeś się utrzymać szczękę stwora z dala od swojej twarzy. Strzelałeś na oślep, przebijając go pociskami z twojego ciężkiego pistoletu i czułeś, że jego wnętrze wylewa się na twój pancerz każdym otworem, jaki w nim zrobiłeś. Udało ci się go osłabić, bo widziałeś, jak jego uderzenia i napór stają się coraz słabsze. Wreszcie osłabł na tyle, że zdołałeś go od siebie odepchnąć.

Zanim sobie z nim poradziłeś, wyrąbałeś w szaleńczym ataku całą zawartość klipu termicznego. Była też gorsza wiadomość - rzut oka na twój pancerz pokazał, że jest rozerwany na piersi, zupełnie jakby upiór po prostu poodginał kawały metalu bez wysiłku. Szum narastał i wtedy poczułeś, jak w twój bok wbija się coś ostrego i szerokiego, przeszywając cię bólem. Poczułeś, jak tracisz kilka swoich organów, a twój mózg powoli spowija znajoma czerwona mgiełka...
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Złapałeś upiora za rękę, której dłoń zdążyła prawie w całości zmieścić się w twoim boku. Nie wiedziałeś co takiego zombie chciał z ciebie wyciągnąć, ale z pewnością nie miało ci się to spodobać. Trzymając go za ramię mogłeś tylko powstrzymać jego próby wymacania twoich narządów.

Za tobą hamował upragniony, lecz spóźniony wagonik kolejki.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Dysząc ciężko, siłowałem się z upiorem. Jeszcze nikt mnie tak nie porobił, jak ten tutaj.
Zebrałem się w sobie, rozluźniłem uścisk mojej lewej ręki, zacisnąłem zęby i starając się przemóc ból, na ślepo próbowałem wymacać pistolet, który wypuściłem, gdy dobrał się do mnie ten fiut. Prawą łapą starałem się powstrzymywać go ile dam radę, ale mocno odczuwałem ten ciężar i wysiłek.
Odpowiedz
Mgła na twoim umyśle zgęstniała, ale udało ci się wymacać pistolet. Poczułeś, jak dłoń miażdży coś wewnątrz ciebie, prawdopodobnie jedną z nerek, a może kawałek jelit... Nie potrafiłeś tego ocenić, zbyt rzadko bywałeś poważnie ranny, być mieć taką świadomość swojego ciała.

Za tobą zatrzymała się kolejka.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Zawyłem ponownie, bo bolało jak jasna cholera, a może i gorzej.
- Wypierdalaj z łapami... - cedziłem z bólu przez zęby, unosząc broń. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że przecież zużyłem cały klip.
Ryknąłem. Tym razem ze złości na samego siebie. Zmarnowałem cenne sekundy. W przypływie desperacji zacząłem walić pistoletem jak obuchem, starając się trafić w łapsko, które we mnie gmerało. Równocześnie, nadal prawą dłonią próbowałem powstrzymywać wspomniane łapsko przed zamianą moich wnętrzności w zwykły farsz.
Odpowiedz
Uderzyłeś raz, drugi, trzeci, beskutecznie. Ryknąłeś, z bólu i bezsilności, nie mogąc powstrzymać swoich coraz bardziej prymitywnych odruchów. Byłeś na granicy krwawego szału, gdy walnąłeś desperacko upiora ostatni raz.

Pistolet wypalił. Z dziury w skroni potwora wylała się zawartość jego głowy. Ból nadal był nie do zniesienia, ale w swoim zdziwieniu zobaczyłeś, co się stało. Jedno z uderzeń uszkodziło układ bezpieczeństwa twojej broni, pozwalając na oddanie strzału z pełnym klipem. Ciepło wygenerowane przez cewki rozlało się bo całej broni, topiąc obudowę, smażąc cewki, uszkadzając lufę i zamieniając całą komorę w bezładny, nadtopiony śmieć. W szale wyrwałeś z siebie upiorną dłoń - trzymała jakiś kawałek ciebie, lecz nie byłeś w stanie rozpoznać jaki.

Czułeś, że boli. Czułeś, że będziesz żył.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Leżałem jak długi, sapiąc ciężko. Zabulgotałem gardłowo, czując niemałą ulgę. Na moment zapomniałem o czekającej kolejce i dziurze w ciele.
Miałem więcej szczęścia niż rozumu.
W końcu, dość nieporadnie, zacząłem podnosić się z ziemi. Przysunąłem się, by zgarnąć leżącą na ziemi strzelbę i złożyłem ją. Na czworaka ruszyłem w stronę wagonika. Wgramoliłem się do środka w akompaniamencie postękiwania i dyszenia. Czułem się, jakby ten upiór wpierdolił mnie, przeżuł i wysrał z powrotem do pancerza. Ciężko klapnąłem na podłodze i oparłem się plecami o ściankę wagonika.
Spojrzałem na pistolet, który mocno zaciskałem w łapie.
- Ty mały skurwielu - mruknąłem i zarechotałem krótko.
Odpowiedz
No tak. Większość broni, odkąd cała galaktyka przestawiła się na klipy termiczne, miała zabezpieczenia, nie pozwalające strzelić bez niego lub z pełnym klipem. Z drugiej strony, Nic prócz tego nie stało na przeszkodzie, żeby strzelić i usmażyć całą broń, ale jednak strzelić. Wystarczyło umiejętnie obejść zabezpieczenie. Na przykład, waląc pistoletem jak popadnie.

Mimo potwornego bólu, czułeś, że nabierasz sił. Obrażenia były zlokalizowane w twoim boku i były to głównie rany szarpane i cięte. Nie było tak źle. Masz pewnie jedną nerkę mniej, ale żyjesz. Dużo gorzej znosiliście postrzały, które rozwalały kilka narządów naraz.

Wyglądało na to, że atak się skończył i upiory odpuściły albo czekały na lepszy moment. Albo się po prostu skończyły. Trudno ci było ocenić.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Zacząłem szukać wzrokiem konsoli albo wielkiego czerwonego guzika, w który zaraz przydzwonię i ruszę z powrotem na powierzchnię.
W międzyczasie uruchomiłem komunikator i wysłałem potwierdzenie zadekowania się w kolejce. Na gadkę będzie czas na górze, teraz nie chce mi się mielić ozorem. W dodatku suchym jak wiór.
Chociaż nie. Na myśl o kolejce czegoś naprawdę srogiego, moim śliniankom puściły zwieracze.
Odpowiedz
Kolejka ruszyła powoli, ale prędko nabierając szybkości. Za sobą zostawiłeś sporo trupów, z których część sam narobiłeś. Twoja rana krwawiła mocno, zacząłeś się rozglądać za opatrunkiem. W kolejce, jak najbardziej, znalazłeś nieco medi-żelu - na tyle, żeby rana przestałą zagrażać życiu, chociaż nie mogło to się równać prawdziwej operacji, którą pewnie będziesz musiał sobie zafundować.

- Kroganinie? Jesteś tam? - usłyszałeś głos turiańskiego kapitana - Okazuje się, że możemy zakończyć tę historię z twoją pomocą. Mamy dla ciebie jeszcze jedno zadanie.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Co wy tam kombinujecie? Chcecie mnie do grobu wpędzić? - zaburczałem w zaskoczeniu. - Dopiero co wyrwałem się z dołu, w dodatku ledwo i wcale nie "cały i zdrowy". Jak chcecie mnie znowu w jakieś gówno rzucić i zamieszać, to lepiej dajcie wsparcie. Nie jestem tu jedynym ochroniarzem, kumasz?
Rozłączyłem się.
Spojrzałem na ranę w boku i wydałem z siebie głęboki pomruk, po czym zacisnąłem zęby i pizgnąłem łapą w ściankę wagonika. Pieprzone volusy.
Odpowiedz
- Jesteś naszym jedynym człowiekiem na dole. Jesteś ranny? W takim razie wyjeżdżaj, wyślemy kogoś innego. - odpowiedział kapitan stanowczo.

Nie wiedziałeś do końca co o tym sądzić. Z jednej strony kapitan dobrze dbał o swoich - przynajmniej na tyle, na ile zdążyłeś to zaobserwować. Z drugiej, wiedziałeś, że do takiej walki jak przed chwilą już się nie nadajesz. Wagonik jechał w górę z dużą prędkością. Obejrzałeś się za siebie i nie zobaczyłeś, żeby cokolwiek go goniło.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Jestem ranny, ale nie jestem kaleką. Nie wiem jakie zadanie macie na myśli, ale jak to kolejna nawalanka z tymi kreaturami, a pewnie nie da się ich uniknąć, to lepiej dajcie mi paru ludzi do pomocy. Na górze nie są wam chyba tak potrzebni. - odpowiedziałem z nie mniejszą stanowczością, po czym dodałem z przekąsem. - Chyba że pofatygujesz się sam, szefie. Zobaczysz jaki czad.
Odpowiedz
- W porządku. Wejdź do korytarza eksploracyjnego, tam, gdzie byłeś wcześniej. Wyślemy ci wsparcie jak tylko wróci kolejka. Życzymy szczęścia. Cokolwiek tam znajdziesz - zniszcz to. Podejrzewamy, że będzie tam gniazdo tych istot, z którymi walczyłeś.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Tylko się nie ociągajcie. Nie jestem pierwszej świeżości i nie wiem czy sam jeden wystarczę. Zrobię tyle ile dam radę, ale niczego nie obiecuję - rozłączyłem się. W trakcie jazdy zrobiłem przegląd broni, uzupełniając amunicję, a także pozostałego wyposażenia.
Odpowiedz
Amunicji nie zostało ci wiele, wyprułeś się podczas swojej ostatniej desperackiej akcji - ale miałeś przy sobie nadal pięć klipów, w tym jeden napoczęty w strzelbie. Nie miałeś już za to mediżelu, który cały zużyłeś na tymczasowe załatanie siebie.
Twój pancerz byłw kiepskim stanie. Oprócz ogryzionej płyty na nodze straciłeś większość opancerzenia z boku, połowę kryzy wokół głowy, a ceramiczne płyty napierśnika były całe poorane pazurami. Jeden z naramienników był ułamany z tyłu, a wewnętrzna sieć podtrzymująca elementy potargała się, gdy zombie cię obskoczyły. Niespodzianką był fakt, że twoje tarcze trzymały się nieźle. Upiory nie uszkodziły generatora pod twoim garbem, po wymianie baterii działał jak nowy.

Wagonik zatrzymał się na poziomie, na którym już byłeś. Nie zmienił się od czasu, gdy byłeś w nim poprzednio, chociaż miałeś wrażenie, że kamyki leżą jakoś inaczej.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Co ja tu w ogóle, kurwa, robię? - zapytałem sam siebie po przeglądzie ekwipunku.
Wysłałem do "góry" komunikat, że jestem już w tunelu i czekam na wsparcie, po czym zdjąłem Windykatora z pleców, przełączyłem amunicję na zapalającą i wylazłem z windy, jakbym wychodził z kibla.
Odpowiedz
Wszedłeś w korytarz eksploracyjny. Było tam ciemniej niż poprzednio, bo część świateł zamiast świecić jak należy, migała. Wyczuwałeś jakby czyjąś obecność, wydawało ci się, że słyszysz ciche, stłumione dźwięki, ale nie byłeś na tyle obeznany z walką w kopalniach, żeby jednoznacznie powiedzieć, czy to odgłosy z szybów i korytarzy czy gdzieś przed tobą czai się niebezpieczeństwo.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Aktywowałem latarkę, by mieć stałe źródło światła, a nie migające i rozpraszające równowagę. Z uwagi na kiepski stan pancerza, ale też nie chcąc przeszkadzać sobie odgłosem własnych kroków, posuwałem się przed siebie powoli i ostrożnie.
Szczerze mówiąc, niespecjalnie nawet mi się chciało tu zapuszczać, ale wkręciłem się tu do roboty, więc biorę co dają. Muszę tylko zapamiętać, by dorzucili mi jakąś niczego sobie, kurna, premijkę.
Odpowiedz
← Sesja ME

Sesja Trzeciego Kura - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...