Sesja Krixa

[Cholera, nie pamiętam czy miałeś tam coś poza granatami ze zbrojowni statku Miałeś? ]
[Chodzi raczej tylko o początkowy ekwipunek. Blastery, woda, żywność jedno wibroostrze. Ale spora część tego była w plecaku, a kto by pamiętał o nim przy takich wydarzeniach? Tu mi chodziło o sprzęt zabrany z zawartości kapsuły. Racje żywieniowe, flary, pierwsza pomoc. To co moglem na predce znaleźć i co dałem rade wziąć. ]
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Niezbyt okazała, lecz wciąż cenna zawartość twoich kieszeni wysypała się na piasek. Był tam między innymi niewielki zasobnik zawierający hermetycznie spreparowane racje żywieniowe (pożywna, wojskowa papka, palce lizać!) na jeden dzień, podręczna menaszka (pełna), dwa zabrane z "Defilera" granaty, twój datapad, blastery z zapasową baterią, mini zestaw opatrunkowy (sucha gaza - w sam raz na tatooinską pustynię!) i przede wszystkim holocron oraz twoje miecze.
-Po prostu świetnie- Zgodnie z planem Nautolianin schował Holocron do schowka za pasem. Miał ochotę wypić wodę i oblać się nią. Raz jeszcze poczuć ją na suchej skórze. Jego rasa nie jest przystosowana do czegoś takiego. Mimo wszystko powstrzymał się i napoił trandoshanina przez palce tak by kroplami wprowadzić wodę do ust a nie uronić jej nigdzie. Wilgoć wytarł o własne czoło. Wiedział, że jak teraz posmakuje wody będzie chciał ją pić ciągle. Wszystkie przedmioty na powrót pochował. Wieloterenowy płaszcz był dobrym pomysłem ale nawet on nie ocali go jeśli nie znajdą schronienia. Sprawdził czy comlink ciągle nadaje i zajrzał co porabiają mroczni lordowie zniszczenia.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Jak widziałeś obaj twoi koledzy z ciemnej strony fachu stali na przeciwko siebie w sposób, który świadczył o bardzo kategoryczniej wymianie poglądów na jakiś temat. Jeden z nich nawet przelotnie wskazał ręką w waszym kierunku.
-Mam nadzieję że to nie jest błąd.- Nautolianin zdecydował się wstać. ciężko się podniósł i zapalił niebieskie ostrze. Machał nim jak pochodnią patrząc w stronę sithów, potem zgasił. Pomyślał, że co ma być to będzie. Albo rozstrzygnie teraz z nimi problem o poglądach religijno -politycznych albo połączą siły i wydostaną się stąd. Rozejrzał się też co widać w okolicy. Jakieś skały cokolwiek gdzie byłby cień. Później usiadł i wrócił do obserwacji co zrobią sithci. Zaczął spokojnie medytować nabierając sił. Regenerując się. Szykując.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Błąd czy nie błąd, Sithowie okazali się być zajęci czymś innym. Jeden z nich pchnął Mocą w drugiego, który zdołał obronić się przed tą techniką. Atakowanym okazał się Huminro, co poznałeś po wysuwającym się niezwykle długim ostrzu, którym zaatakował drugiego Sitha.
-Może jednak będę miał trochę szczęścia.- Niklo liczył, że kłótnia sithów się zakończy letalnie dla któregoś z nich. W swojej medytacji skoncentrował się na leczeniu wszelkich objawów po ostatniej walce by być w pełni sprawnym. Gromadził Moc z otoczenia by się naładować. Cicho kibicował Huminro bo ten wydawał się bardziej opanowanym lordem zagłady i zniszczenia. Raz jeszcze wezwał pomoc przez comlink. -Czy ktoś mnie słyszy?
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
- Słyszę słyszę, mackowaty. - odpowiedział ci głos kapitana Fensena - Podaj namiary na kurort w którym smażysz tyłek.
Sithowie właśnie zaczęli zabawę na poważnie, rzucając w siebie mieczami, skacząc i fechtując.
-Żebym to ja wiedział...- Nautolianin rozejrzał się po malowniczej piaskownicy w której wylądował szukając jakiś charakterystycznych punktów. Spojrzał na zegarek i na lokalizacje słońca na nieboskłonie. Wtedy się wkurzył bo były dwa. Dwa słońca. Jak można określić chociażby przybliżoną lokalizację by stwierdzić na której półkuli planety się znajduje. -Nie odbierasz może lokalizacji sygnału? Albo sygnałów z kapsuł? Obie są blisko siebie. Dokładnie w przełyku jakiegoś wielkiego monstra siedzącego w piasku. Może w holonecie będzie lokalizacja tego jako atrakcji turystycznej albo co. Wiem, że jesteśmy na tej oświetlonej stronie planety. Pośpiesz się. Makankos jest ciężko ranny a Sithci zaczeli walczyć między sobą i zaraz stracimy pracodawcę. Mówiłem, że miałem złe przeczucia co do tej misji.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
- Ech, ty i te twoje przeczucia! - Fensen po raz kolejny wyraził swoją opinię o Jedi i ich sposobie bycia - Jak to stracimy pracodawcę? To rusz się i pomóż naszym pieniądzom! Czym ja zapłacę za paliwo?
-Możliwe, że będziemy mieli zarobek z innego źródła. Ale niech ci będzie pójdę i pomogę. Ale jeśli kapitan Huminro zabije mnie, dobije Makankosa i po waszym przybyciu wymorduje was to będę cię gnębił w zjednoczeniu z Mocą przez wietrzność. Pamiętaj o tym.- Nautolianin spojrzał na rannego towarzysza by sprawdzić w jakim jest stanie i ruszył dość spokojnie w stronę sithów po okręgu leju. - Od razu uprzedzam, że to potrafię.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Obaj walczący, znajdujący się przed tobą o jakieś 60 metrów, nie szczędzili sobie uprzejmości. Sith z dredami użył Pchnięcia, oślepiając wzbitym z ziemi piachem swojego przeciwnika. Ten zaś, gdy tamten zbliżył się do niego, również Pchnął, lecz w piach pod sobą, najwyraźniej z takim samym skutkiem. Obaj atakowali teraz ostrożnie, pojedynczymi błyskawicznymi cięciami, wyczuwając się poprzez Moc.
Sith z dredami odskoczył dalej w bok, najwyraźniej oceniając na ile możliwe jest twoje włączenie się do zabawy.
Nautolianin wyciągnął blaster. W drugiej ręce w pogotowiu trzymał miecz. Strzelił kilka razy na oślep wokoło nich, stanowczo poza zasięgiem. Zbliżył się jeszcze z 15 metrów. -Nie wierze, że to robię. Panowie! Uspokójcie się. Przed chwilą rozwaliliśmy kilkusetletniego lorda i nadal wam mało? O co poszło? Wy sithci nie możecie choć przez dzień nie walczyć?- Był gotów by strzelać celnie. Ciągle jednak stronił od Mocy. Jeszcze nie. Zachowa siły na później bo na pewno będzie ich potrzebował. -Jesteśmy na środku pustyni, ona nas dość prędko zabije.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
- Odejdź! - odwarknął długowłosy Sith - Wy Jedi skorzystacie na śmierci jednego z nas, wszak stoimy po przeciwnych stronach barykady!
To mówiąc ponownie skierował trzeci ze swych mieczy (dwa trzymał w rękach) w stronę Huminro. Czułeś jak jego gniew zmienia się w furię, ta zaś we wspieraną Mocą siłę. Miecz poszybował bardzo szybko i choć Huminro zdążył parować, to nie miał dość siły by uniknąć ostrza, które zraniło go w ramię, rzucając na piasek.
Nautolianin zaczął strzelać w trybie ogłuszającym. Celował w dolne partie ciała dredzika. Równocześnie też starał się skrócić dystans. -Człowieku, opanuj się! Czy na tym mostu były jakieś strony? Czy Sion przejmował się kto z nas z kim walczy?- Starał się strzelać tak by promienie leciały i tam gdzie są nogi sitha i obok by coś trafiło w przypadku jego odskoku. -Byliśmy my i on. Tam daliśmy radę współpracować? Co się stało?
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Resztki rozsądku, czy też wzmożona perswazja, poskutkowały. Sith złapał głębszy oddech, jakby uszła z niego wściekłość i siła i schował broń. Huminro wstał, trzymając się za ramię i splunął na piach.
- No wreszcie, mózg zadziałał. - czuć było, że jest wściekły nie na żarty. - Uznajmy, że tego nie było. Przynajmniej na teraz...
Nautolianin nie chował broni. Był ciągle gotowy do ataku. Szczególnie, że to sithci.-Czy wy wszystkie spory u siebie tak rozwiązujecie? Bo jeśli tak to nie rozumiem czemu republika nie wygrała.- Niklo sam dziwił się co wyprawia. Powinien pozwolić się im pozabijać a później dobić zwycięzcę. Może coś zostało w nim z Jedi. -Można wiedzieć o co poszło? Bo raczej nie o rozwalenie starego sitha który próbował nas przerobić na chodzące korpusy. No i jeśli to coś permanentnego to rozejdźmy się teraz i niech każdy szuka swojej drogi ratunku. Bo przyznam, że to nie jest najlepszy dzień a muszę się jeszcze zająć swoim towarzyszem. A trudno mi to robić wiedząc, że w pobliżu mam biegających z mieczami maniaków.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
- Nazwijmy to gorącym sporem światopoglądowym i odmiennym rozumieniem pewnych dogmatów naszej religii... - uciął szybko Huminro, odzyskując swój oficjalny, oficerski ton. - A teraz możemy chyba faktycznie pomyśleć nad tym co dalej. - dodał, wskazując ręką na niebo, na którym w oddali pojawił się jakiś statek. - To chyba twoja kompania, bo raczej nie moja.
Miecz, który przed chwilą ranił Huminro poderwał się z piachu i wylądował u stóp drugiego z Sithów.
- Jeśli jeszcze raz wpierdolisz się do sprawy która cie nie dotyczy, to przysięgam na ścierwo mojego mistrza, że tego pożałujesz - zagroził ci spokojnie lecz stanowczo. - A co się tyczy ciebie... 'Sithcie' (nałożył wyraźny akcent na to słowo) To miej się na baczności. Bo gdy nie będzie wokoło psów Jasnej strony...
Nie dokończając zdania, nałożył kaptur na głowę i ruszył przed siebie, nie oglądając się na was.
-Spoko drugi raz wam nie przeszkodzę. Szczególnie, że robię to dla kredytów. A i jeszcze jedno.- Nautolianin odwrócił się i zaczął iść w stronę Maknakosa. Wiedział że musi sprawdzić co z nim przed przybyciem statku, ale ogólnie był zadowolony. Teraz miał sojuszników. Przeżyje. Jeśli Istota Mocy na to pozwoli. -Nie jestem Jedi. Już od lat. Upadłem
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
← Sesja SW
Wczytywanie...