[Kolejna
ilustracja ]
Schodziłeś krótko, by stanąć na twardej, kamiennej posadzce. Ściany, sklepienie i podłoga tego miejsca zdawały się pulsować energią, przyzywającą się do siebie, gdzieś wgłąb przestrzeni, w którą się zapuszczałeś.
Po paru minutach oślepiło cię niespodziewane światło. Wzdłuż ścian wielkiej komnaty w której się znalazłeś zapłonęły pochodnie, rozświetlając jej monumentalną przestrzeń ognistym blaskiem. Oprócz światła, spadł na ciebie także gniewny wzrok wielkiego kamiennego posągu zamaskowanego człowieka w tradycyjnej szacie Sithów. U podnóża posągu przeczytałeś inskrypcję w swoim języku:
"Pozwól im widzieć to, czego nie ma
i poczuć to, czego nie tknęli.
Gdy już przestaną zawierzać zmysłom
nadejdzie czas, byś zadał swój cios."
To hasło obija ci się po głowie, jakby było fragmentem czegoś, o czym słyszałeś dawno temu. Od komnaty odchodziły trzy korytarze, w jednym z których dostrzegłeś odległą sylwetkę
Wraida, który chyba zagubił się na pustyni trafiając tutaj.