Facebook

Witajcie,

W opisie tematu zawarta jest dość kontrowersyjna teza, że jeśli ktoś nie ma konta na facebooku, to internetowo tak naprawdę nie istnieje! Zgadzacie się z nią? Czy każdy szanujący się internatura powinien założyć sobie konto na tym pożerającym czas (jeśli dać się wciągnąć) serwisie? Ja uważam, że niekoniecznie. Nie można popadać ze skrajności w skrajność i podobnie jak we wszystkich innych dziedzinach życia internetowego, i tu powinna panować swoboda i dowolność. Niemniej uważam, że jest to przydatny serwis. Śledzenie na bieżąco stron, które `lubimy` czy informacji o ulubionych czy znielubionych znajomych, gry fejsbukowe, konkursy, atrakcje... dla każdego coś dobrego? Na początku też się wzbraniałem i głosiłem wszem i wobec, że to `z dupy serwis i nie zarejestruję się tam nigdy!`, ale teraz widzę, że tak naprawdę śmieszny byłem, bo to nic złego, jeśli odpowiednio z tego narzędzia korzystać.

Zgadzacie się czy gadam od rzeczy?

Ten temat to nie tylko dyskusja, to również zachęta do bliższego zapoznania się ) Jeśli ktoś chce mnie tam znaleźć, a jeszcze tego nie zrobił: jam jest Mateusz Kołodziejski.

Matt
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Odpowiedź jest prosta - jak dla każdego tego typu portalu. Nie trzeba mieć konta, by niejako liczyć się w sieci. Wiele osób siedzi na FB bawiąc się różnymi quizami, z których większość jest przez chwilę zabawnych, by potem móc na nie spojrzeć z pewnym zażenowaniem. Podobnie jak wszystkie dziwne grupy, które są tam tworzone. Osobiście czekam na taką: "Ja też mam głowę" albo "Chodzę na przystanek". To jednak tylko kliknięcie i czasem jakiś wpis od którejś.

Osobiście jednak konto mam, grami się bawię, ale nie uważam, by to było jakieś must-have. Taka rozrywka, gdy ma się parę minut wolnych.
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Ja się nie wypowiadam. W końcu nie istnieję, prawda?

Do tej pory uważałem, że to narzędzie jest mi zbędne. I właściwie nadal tak jest - z jednym wyjątkiem. Przez to, że WSZYSCY używają tego na co dzień, omija mnie sporo rzeczy, takich jak jakieś wydarzenia (o których nie da się poinformować inaczej niż na FB), eventy na mieście (których organizacja odbywa się wyłącznie na FB) i tak dalej. Trochę tak jak z Gadu-Gadu. Nie miałem, nie czułem potrzeby, było ok. Chciałem coś, wysyłałem sms albo dzwoniłem. W liceum założyłem, ponieważ wszyscy chcieli się ze mną kontaktować w ten sposób. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez komuinikatorów. Zastanawiam się, czy tak samo będzie z FB, bo ostatnio mam coraz większe ciśnienie na używanie tego i pewnie prędzej czy później założę.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Facebook jest spoko, kto chce, ten ma, kto nie chce - nie ma. I tyle w tym temacie. Ja tam się cieszę, że mniej więcej wiem, co się dzieje u moich bliższych i dalszych znajomych, kiedy i gdzie można ich złapać, lubię oglądać ich foty, a dla zabicia czasu pobawić się głupawymi quizami, czy swoim pięknym hotelem. ; d Dla tych co jeszcze nie mają - Mój koncisz.
Odpowiedz
Jestem dumny z mojego nie-istnienia. :]

Ale eimyr ma rację, jest coraz większe parcie na to żeby wszyscy mieli konciczko, powoli znajomi bez konta nagle stają się znajomymi z kontem, a ja dowiaduje się, że ktoś trzyma gadu-gadu na komputerze tylko po to, by gadać ze mną; z resztą komunikuje się przez fejsbukę.



Sygnaturowy elementarz gifów awaryjnych - używać tylko w ekstremalnych przypadkach:

SPOILER







Jak masz w poście kaczeńcowyˆ dopisek, istnieje duża szansa, że jest on mojego autorstwa.

Odpowiedz
Ja też nie istnieję. Po prostu nie mam ochoty mieć kolejnego konta na kolejnej stronie o znajomych, gdzie umieszcza się 20 zdjęć dziennie ;P
Mam konto na gronie i na NK. Na grono nie zaglądałem od czasu założenia (będzie z 5 lat) na NK ze 2 lata ;P
Znam osoby, które niemal co dzień tam włażą i jak nie umieszczą chociaż jednego zdjęcia na tydzień, to jest cud. Nie wiem, portale społecznościowe mnie odrzucają... Może dlatego, że brzydzę się współczesną kulturą i nie rozumiem cykania sobie zdjęć i zbierania jak największej liczby znajomych w profilu o.O

Ja mam tylko gg, komórkę i tyle. Więcej mi nie potrzeba.





Odpowiedz
Lavo, też tak właśnie myślałem. Podczas rozmowy z jednym z kumpli kiedyś rozpoczęliśmy taką dyskusję, na co on skontrował, że najczęściej mówią tak osoby, które po prostu nie mają czego pokazać i wstydzą się tam zarejestrować. Nie zgadzałem się z nim wtedy i teraz też, ale jednak dało trochę do myślenia. Każdy sobie to skomentuje jak zechce.

Co do grona i NK - w sumie mam wciąż konto na gronie, ale też tam nigdy nie zagrzałem miejsca, na NK miałem, ale niestety okazuje się, że ten polski twór jest naprawdę marny w porównaniu z fejsbukiem. FB jest w porównaniu z NK niemal niemożliwie niewinne i nienachalne.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Mhm, czyli według Twojego kolegi każdy kto nie jest ekshibicjonistą ma małego członka i kompleksy w związku z tym?

Nie wiem co to Twitter, nie wiem co to Facebook poza tym, że składa się z debilnych ankiet w stylu "Sprawdź czy jesteś koniem" oraz mnóstwa znanych mi ludzi, którzy zostali przez to wchłonięci niczym przez WoWa. Z tą różnicą, że już WoW jest lepszy, bo mimo wszystko można to zrozumieć, a uprawianie ziemniaków i słoni...

Nie mam, mieć nie zamierzam. Kiedyś dla zasady założyłem konto, zalogowałem się, zobaczyłem jakiś layout wycięty z painta i po 30 sekundach skasowałem konto. I tak w tym czasie zdążyłem otrzymać chyba 6 zaproszeń. Straszne.
Odpowiedz
Spytam się go o to następnym razem!
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
A ja po krótkiej przygodzie z NK stwierdzam(bez obrazy dla kogokolwiek.), że tego typu serwisy to bzdura. Idea NK była słuszna ale się nie udała(bo ludzie niestety nie mają rozumów w większości.). Czy warto mieć konto na FB? Moim zdaniem nie. Zdecydowanie wystarczy mi poczta i inne komunikatory. Nigdy nie rozumiałem hobby jakim jest oglądanie zdjęć innych ludzi (swoich nawet nie chce mi się oglądać.). No ale gdyby nie te serwisy to demotywatory by upadły:P
Odpowiedz
Facebook. Wszędzie to cholerstwo, nawet na GE...

Z perspektywy osoby siedzącej okrakiem na palisadzie wygląda to tak: konto na FB mam, ale nie patrzę tam za często, bo nie mam na to ochoty/głowy/czasu/pamięci. Moja tam bytność onlajn ogranicza się do akceptowania zaproszeń (a co, se mnie chcecie to se miejcie), kasowaniu automatycznej poczty z dawnej pracy, z której nie chce mi się wypisywać facebookowo i odpowiadaniu na wiadomości 3 znajomych, którzy do mnie piszą jak im się przypomni.

FB w moim przypadku spotkał taki sam los jak moje konto na LJ, NK, gronie, i całej reszcie innych portali na których do zakładania profilu podchodziłam bez entuzjazmu brakiem którego do teraz charakteryzują się moje nieczęste kontakty z ww. Właśnie. Nieczęste. Raz na tydzień, albo i rzadziej.

FB imo to taka międzynarodowa NK. Pamiątka z zagranicy, trochę jak pocztówka z niekończącym się zapisem "Banananananana(na) daikry" z większą ilością gadżetów.

[Dodano po 17 minutach]

I Wiktul, nie mam ani małego, ani dużego członka Szlag. xD
Odpowiedz
Ale to nie do mnie ta uwaga, tylko do kolegi Matta.
Odpowiedz
To teraz wypowie się ten, który nie istnieje.

Najpierw ogólnie na temat portali społecznościowych. Tego typu 'miejsca spotkań' w ogóle mnie nie interesują z kilku różnych powodów. Z NK mam już takie doświadczenia, że nie da się prowadzić żadnych rozmów na poziomie (oczywiście są te maluteńkie tyci tyci wyjątki ). Konto założyłem zaraz po dostaniu się do liceum, by mieć dostęp do klasowego forum i informacji w sprawie ewentualnych spotkań lub zastępstw lekcyjnych. Forum jednak umarło już jakiś czas temu, bo wszyscy informują się poprzez GG, więc sens mojego bytu na tym portaliku powoli zaczyna nie mieć sensu. Zdjęć też nie komentuję, a jak już to zrobię, to raz na rok i tylko wtedy, gdy .jpg trafi do mnie.

Nie wiem jak jest z FB. Kolega zachęca mnie do założenia konta na tym portalu, ale jakoś nie uśmiecha mi się posiadanie kolejnego shitu. Może w przyszłości zmienię zdanie, ale póki co pozostanę ze swoim statusem nieistniejącego.
Odpowiedz
Ciekawe ile jeszcze osób zacznie swoją odpowiedź od tego, że nie istnieje. Moim zdaniem jest w tym trochę tego "Och, jestem taki ważny i taki oryginalny, bo nie mam FB, NK, grona, tralalala". A wszystko zależy, jakie się ma podejście i czy się selekcjonuje zaproszenia : p
Odpowiedz
Dokładnie, do wszystkiego trzeba podchodzić z głową ;') też długo wzbraniałam się przed FB, bo głupie, bo denne itp, itd (typowy przykład nie, bo nie i kropka, walcie się!). Ale założyłam kiedyś z ciekawości i się spodobała, poza tym lubię mój hotel i zoo, które nadal Marud ma większe od mojego ;<

Odpowiedz

Cytat

Moim zdaniem jest w tym trochę tego "Och, jestem taki ważny i taki oryginalny, bo nie mam FB, NK, grona, tralalala".


Niezbyt rozumiem.

Ja konto na Facebooku posiadam od niecałego roku. Założyłem tylko i wyłącznie dlatego, że chciałem rozwiązać parę głupawych quizów ;p Potem uznałem, że ten portal może być przydatny, choćby dlatego, że mogę się z niego dowiedzieć o jakiś interesujących eventach w mieście i poza nim (np. trwający obecnie "Kura w akcji"). Podoba mi się możliwość dzielenia się z ludźmi muzyką, filmikami, zdjęciami. Jest to też dobra alternatywa dla NK, chociaż zauważyłem, że w ostatnich trzech miesiącach mnóstwo pokemonów, lansiarzy i tępaków migrowało na FB.

Ogólnie rzecz biorąc nie mam nic przeciwko Facebookowi, nie jestem też do niego jakoś szczególnie przywiązany. I z całą trzeźwością uważam, że posiadanie lub nie posiadanie tam konta nijak ma się do długości członka oraz fajności ;D
Odpowiedz
A ja mam, zaglądam kilka razy dziennie i uważam fb za bardzo przydatną platformę.
Grać już tam nie gram (przestańcie wysyłać te zaproszenia do Farmville!!!) Zazwyczaj czytam, komentuję i oglądam zdjęcia.

I wisi mi to czy ktoś ma fb i czy go nie ma. I wisi mi to czy ktoś uważa to że mam fb za coś pozytywnego czy za coś negatywnego...
Odpowiedz

Cytat

I wisi mi to czy ktoś ma fb i czy go nie ma. I wisi mi to czy ktoś uważa to że mam fb za coś pozytywnego czy za coś negatywnego...

Że tak powiem... Kresselack lubi to ;p
Odpowiedz
A ja uważam, że zaczynanie posta od nieistnienia to kontynuowanie żartu autora tematu.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
← Użytkownicy

Facebook - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...