Kresselack
Dzisiaj się czuję niezbyt dobrze. Główną winę ponosi pogoda, która jest deszczowa i buro-ponura. W dodatku zmienia się ciśnienie i boli mnie głowa. Dla poprawy humoru jem i czytam Kronikę Polski.
A co myślisz o kobietach, które noszą szpilki i stukają (by nie użyć dosadniejszego słowa) nimi o chodnikowe płyty nawet wtedy, gdy pragniesz się skupić? Przyglądasz się kobiecym butom? Uważasz, że szpilki dla każdej a uginanie kolan w czasie ich noszenia jest normalne?
Użytkownik morton24 dnia wtorek, 6 lipca 2010, 16:12 napisał
Jakiej muzyki słuchasz?
No napisałem w pierwszym poście, czego ostatnio, a w innym temacie czego ogólnie Poza tym masz w sygnaturze link do mojego last.fm.
Użytkownik Courun Yauntyrr dnia wtorek, 6 lipca 2010, 16:49 napisał
A co myślisz o kobietach, które noszą szpilki i stukają (by nie użyć dosadniejszego słowa) nimi o chodnikowe płyty nawet wtedy, gdy pragniesz się skupić? Przyglądasz się kobiecym butom? Uważasz, że szpilki dla każdej a uginanie kolan w czasie ich noszenia jest normalne?
Zasadniczo, to nie muszą nawet stukać (by nie użyć dosadniejszego słowa) nimi o chodnikowe płyty, żebym mógł powiedzieć: Nie, to nie jest to. Najchętniej oglądam nagie stópki. W lato podobają mi się japonki, zimą najlepiej jakieś kozaki. Jeśli zaś chodzi o przyglądanie, to zazwyczaj nie poświęcam wiele uwagi butom, jeśli łydki i uda są na tyle kształtne, by mi się podobać. Naturalnie buty dobrane bez gustu kłują mnie w oczy, ale to nie są częste przypadki.
Szpilki nie dla każdej, uginanie kolan to chyba tylko zabieg kalek. Kiedyś występowałem w spektaklu teatralnym jako kobieta i cały dzień musiałem spędzić w szpilkach. Obserwatorzy mówili, że chodzę w nich lepiej niż niejedna kobieta, a i mi nie sprawiało to trudności
Dodam jeszcze, że noszenie szpilek zawsze kojarzyło mi się z dziewczynami o niskiej samoocenie. A i nie spotkałem wielu kobitek, które naprawdę lubią nosić ten typ obuwia Zazwyczaj słyszę utyskiwanie, jak to za piękno trzeba srogą cenę płacić.
Nie przepadam za daniami uciekającymi z talerza, aczkolwiek w niektórych sytuacjach doceniam fakt, że przygotowanie jedzonka nie pochłania dużo czasu, np. po powrocie ze szkoły przed wyjściem na trening albo korki. Przeważnie jednak nie jestem autorem własnych posiłków, ponieważ moja mama jest wprawną kucharką i dostaję papu przed nos (oczywiście mowa o obiadach).
Dodam, że nie znoszę mrożonych warzyw do woka z Biedronki. Może to szybkie, wygodne i treściwe, ale według mnie taki obiad wręcz odstręcza.
A o siekierze porozmawiamy kiedyś na żywo.
Dodam, że nie znoszę mrożonych warzyw do woka z Biedronki. Może to szybkie, wygodne i treściwe, ale według mnie taki obiad wręcz odstręcza.
A o siekierze porozmawiamy kiedyś na żywo.
A co to znaczy: patriota? W dzisiejszych czasach to nie jest chyba tak oczywiste.
Prawdę mówiąc nigdy nie zastanawiałem się nad tym, bo wychodziłem z założenia, że nie ma co sobie zawracać głowy. Mówiąc, jak rozumiem patriotyzm, wchodziłbym w drogę każdemu, kto za gorliwego patriotę się uważa. Nie, nie mam się za patriotę, ponieważ zwyczajnie za mało wiem i za mało jestem świadom, żeby to słowo miało w moich ustach jakieś znaczenie. Zachwycam się niektórymi dziełami polskiej literatury, na szkolnych akademiach śpiewam hymn, nie złorzeczę, że po studiach wyjadę z tego zadupia, szanuję symbole narodowe, tyle, że co to tak naprawdę znaczy? Mało. Może nic.
Cytat
Dlaczego nie wyciągnąłeś brudu zza paznokci dziś rano?
A bo takowego pod paznokciami nie znalazłem. Cenię w sobie to, że naprawdę dbam o higienę, więc proszę mi tu nie zadawać takich pytań ;p
Cytat
Czy kochasz Totoro? A jeżeli nie, to kiedy masz zamiar nadrobić zaległości z nim związane?
Kocham Totoro. Jest cudowny i chciałbym mieć z nim dzieci.
W laboratorium, w kostnicy, w gabinecie stomatologicznym... Ale zamiast wolnego zawodu wolałbym prezesować jakiemuś przedsiębiorstwu. A najlepiej by w ogóle było, gdybym zamiast pracować, miał po prostu trasy koncertowe.
Morton, przede wszystkim uważam, że takie pytanie jest głupie, no chyba, że zadane obcokrajowcowi w celu zbadania jego podatności na stereotypy. Co mogę powiedzieć o Polakach? Ostatnio pewien pan potraktował mnie z nieskazitelnymi manierami i uprzejmością, której bym się nie spodziewał, a w dzień zakończenia roku zostałem przez trzech gnojków nazwany pedałem i 'śledzony' do bramy w celu pobicia (szczęśliwie w porę zerwałem się do biegu). Zdarzało mi się, że nieznajomi ludzie pożyczali mi drobne na bilet, a i tak, że po podniesieniu monety z ziemi zostałem nazwany złodziejem. Piłem z takimi, którzy lądują przed sedesem po dwóch kolejkach, piłem też z ludźmi, dla których nie było chyba różnicy: woda czy etanol. Jest nas zbyt wielu i zbyt się różnimy, żeby wydać jakiś werdykt o całości.