Kolejna przygoda Sherlocka z tego samego studia, bodajże ukraińskiego, trochę zawodzi, ale ad rem!
Narracja.
Raz steruje się Sherlockiem, raz Doktorem. Nie wprowadza to zbędnego dysonansu, aczkolwiek szkoda, że panowie nie różnią się zbytnio między sobą, jeśli idzie o rozmowy z NPC, funkcja fatyczna w dialogach cięgiem na przedzie. Oczywiście charakteru nabierają przy rozmowach między sobą, ale to i tak nijak wypada.
W grze zastosowano coś takiego jak tablica dedukcji oraz oś czasu. Pierwsze pozwala przeprowadzać dedukcję (czy indukcję, hmm), łącząc z sobą pewne fakty i wyciągając wnioski z trójki możliwych opcji. Bardzo fajnie to działa, aczkolwiek nie wszystkie wnioski były dla mnie tak oczywiste, co niekoniecznie musiało być spowodowane moją indolencją. Oś czasu pozwala na podstawie różnych zeznań określać czas zgonu, tu już trochę mniej zachodu i zabawy.
Co do Kuby Rozpruwacza - jego postać, motywy i historia zostały opracowane naprawdę sprawnie i przekonująco, aczkolwiek ja co do podejrzanego powziąłem pewne podejrzenie już w 1/4 rozgrywki. I było ono trafne, toteż żadne zaskoczenie z finałem się nie wiązało, może tylko co do paru motywów zbrodni, które mają miejsce w...
Whitechapel (chyba dobrze napisałem). Biedna i brudna dzielnica. Jednakże jest ona trochę rozczarowująca - NPC latają w tę i we w tę bez ładu i składu, nikt z nikim nie rozmawia, nie dzieją się żadne jednostkowe rzeczy niezwiązane ze śledztwem (np. nie pobiły się dziwki o klienta czy coś na tej zasadzie).
Natomiast podobać się może nastawienie na dorosłego gracza, trochę makabry gra nam oszczędza (zamiast zabitych kobiet mamy tylko ich rysunki na miejscu zbrodni), lecz mimo to zdarzy się kilka sytuacji dość mocnych, i dobrze.
Zagadki
Najpierw muszę przyznać, że w paru miejscach NPC informowali Sherlocka o rzeczach, faktach zgoła banalnych (lub mniej banalnych), a on brał to za niezwykle ważną, nową wiadomość. Było to trochę dziwne.
Same zagadki - mnie sprawiły problem, ale to nic dziwnego, bo jeszcze nie było przygodówki, którą potrafiłbym sam przejść, hehe. Jednakże przy pewnej pomocy szło w miarę fajnie, aczkolwiek czasami brakowało mi odpowiedniego nakierowania, jeśli idzie sposób rozpoczęcia jakiegoś badania, czasami pojawiała się rysowana plansza, a ja nie wiedziałem, co w ogóle można chwycić, elementy interaktywne niczym się nie wyróżniały.
Technikalia
Grafika jest znośna, aczkolwiek przydałoby się tu i ówdzie parę szlifów. Natomiast wielki kop w dupę należy się wydawcy, City Interactive. Po zainstalowaniu gry i wsadzeniu krążka do napędu gra dalej prosiła mnie o oryginalne CD! Ale się wnerwiłem. (Nie tylko ja miałem taki problem-> google.pl) Ale nic, grałem już w Divinity 2, więc nauczony doświadczeniem szybko skombinowałem magiczne cacko i wio. Kij w oko City.
Polonizacja jest kinowa. Oczywiście tekst nie jest wolny od błędów, ale jakichś debilizmów nie zauważyłem. Zdziwiła mnie pozytywnie estyma tłumacza dla spójnika "iżby" :wink:
Jednakże poważną wadą jest rozmieszczenie tekstów dialogów. Litery są białe, podane na jasnoszarym tle, co już trochę przeszkadza, ale największym problemem jest to, że tekst leci od jednego końca ekranu do drugiego, żadnych marginesów, a ja grałem na panoramie. I trochę te linijki tekstu były za długie, beznadzieja. Ponadto wydawca nie zastosował dzielenia wyrazów w tekstach, co jednak przydałoby się, bo czasami światło między wyrazami jest za duże.
Ogólnie pograć można, aczkolwiek gra nie oferuje niczego odkrywczego i ciekawego, historii przydałaby się ściślejsza narracja, zagęszczona oraz trochę akcji, dynamiki.
Dla fanów przygodówek to i tak pozycja obowiązkowa pewnie, ale Syberii czy zwłaszcza The Longest Journey do pięt nie dorasta.
---
Zapraszam do pisania o przygodówkach!
PS. Jesli taki temat już gdzieś jest, proszę o przeniesienie chociaż posta tamże.