Mi najwięcej problemów sprawiło ustawienie komunikacji na wyspie. Niby nic trudnego, ale nie zależnie od ustawienia nie chiało działać i dopiero dzięki solucji ruszyłem dalej.
Przygodówki - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Tytuł mówi sami za siebie xD
Let's Play The Longest Journey 43 - STUPID MOTHER EFFING PUZZLE!
Wiem, wiem. Już się gotuję na kontynuację.
Let's Play The Longest Journey 43 - STUPID MOTHER EFFING PUZZLE!
Wiem, wiem. Już się gotuję na kontynuację.
Cytat
Mnie bardziej chodziło o te bloczki w podwodnej świątyni, ni cholery nie wpadłbym, że chodzi o tworzenie przeciwieństw.
Mógłbyś przypomnieć o co tam chodziło? Ostatni raz grałem w TLJ w podstawówce i nie pamiętam niektórych elementów. Musisz teraz przejść sequel zatytułowany Dreamfall.
Użytkownik Mikeal dnia środa, 31 sierpnia 2016, 16:34 napisał
Tak jak słynna kaczuszka i tory? XD
Bez kitu, nawet nie zauważyłem, że tam coś na tych torach leży. Z wiekiem ślepnę jak nic. A połączenie z gumową kaczuchą jeszcze jest logiczne. Mnie bardziej chodziło o te bloczki w podwodnej świątyni, ni cholery nie wpadłbym, że chodzi o tworzenie przeciwieństw. Nie mam pojęcia, kto/co o tym wspominał/o w grze.
To jedna z pierwszych moich przygodówek i wspominam ją ze sporym sentymentem... Ale grałam w nią z osiem lat temu, więc pamiętam tak średnio - trzeba będzie kiedyś do niej wrócić.
Cytat
a raz trudne i pozbawione najmniejszych wskazówek.
Tak jak słynna kaczuszka i tory? XDAktualnie w nową, ale za dzieciaka miałem okazję zagrać w oryginał. Trzecia część jest nieco mniej dynamiczna niż druga, może właśnie przez to, że zrezygnowano z full motion video na rzecz pełnego 3D. Ale jest znacznie więcej postaci, podejrzanych i interakcji z przedmiotami. Poza tym, patrząc teraz na poradnik, widzę, że masy rzeczy nie odkryłem - nie udało mi się skorzystać ani razu z magnetofonu do nagrywania, bo chwila nieuwagi i okazja mija. Nie zdobyłem ponad 100 pkt. kończąc grę, więc wiele smaczków przeszło mi koło nosa, a mimo to główny wątek ruszył, więc można przejść trzecią część i nie poznać każdego aspektu historii.
[Dodano po 16 dniach]
No wreszcie skończyłem "The Longest Journey". Historia to największy plus tego tytułu. Mega rozwinięta, wielowątkowa, dojrzała i ciekawa, choć zakończenie w ogóle nie pasuje do tego, co przeżyliśmy, takie mało klimatyczne. Kreacja głównych postaci również stoi na wysokim poziomie, zwłaszcza humor Kruka ;D, postać warta zapamiętania, czy Flippera. Niestety, czasem gra wymagała przechodzenia przez kilka pustych lokacji, co wydłużało niepotrzebnie rozgrywkę i nużyło. Problemem były też niektóre zagadki, raz były zbyt proste i intuicyjne, a raz trudne i pozbawione najmniejszych wskazówek. Ogólnie jednak było warto, taka 8/10.
[Dodano po 16 dniach]
No wreszcie skończyłem "The Longest Journey". Historia to największy plus tego tytułu. Mega rozwinięta, wielowątkowa, dojrzała i ciekawa, choć zakończenie w ogóle nie pasuje do tego, co przeżyliśmy, takie mało klimatyczne. Kreacja głównych postaci również stoi na wysokim poziomie, zwłaszcza humor Kruka ;D, postać warta zapamiętania, czy Flippera. Niestety, czasem gra wymagała przechodzenia przez kilka pustych lokacji, co wydłużało niepotrzebnie rozgrywkę i nużyło. Problemem były też niektóre zagadki, raz były zbyt proste i intuicyjne, a raz trudne i pozbawione najmniejszych wskazówek. Ogólnie jednak było warto, taka 8/10.
Drugi Gabryś to moja największa miłość (o czym już pisałam). Do trójki niestety nie doszłam, choć stoi od dawna na półce - boję się rozczarować.
Grałeś w starą czy nową wersję jedynki?
Grałeś w starą czy nową wersję jedynki?
Wooow, woow, wooow! Po długie przerwie w graniu w przygodówki zabrałem się na serię "Gabriel Knight" i powiem wam, że chyba nigdy nie widziałem tak dobrze sklejonej fabuły, co w tych tytułach. Te emocje, ten humor, te historie. Pierwsza część pod względem fabuły najmniej mnie zainteresowała, ale wciąż była wciągająca. Druga część swój sukces zawdzięcza wykorzystaniu full motion video. Czułem się jakbym oglądał prawdziwy film. Ale ostatnia część przebiła wszystko, jak to zawsze jeśli chodzi o wątki z Templariuszami i wolnomularstwem. Po prostu majstersztyk. Jest trochę, jak u Agathy Christie, ale w amerykańskim wykonaniu i z tymże humorem. Może nie wszystko jest w pełni logiczne i mimo zastanawiania się na niektóre rozwiązania nie mogłem wpaść, po prostu były zbyt mikroskopijne i musiałem się posilić poradnikiem, ale mimo to rozgrywka dała mi mnóstwo satysfakcji.
Mam nadzieję, że plotki o 4 części wreszcie staną się prawdą, bo ewidentnie jest pozostawiona do tego furtka.
Mam nadzieję, że plotki o 4 części wreszcie staną się prawdą, bo ewidentnie jest pozostawiona do tego furtka.
Z przygodówek to chyba na pierwszym miejscu postawiłbym "Hokus Pokus:Różowa Pantera" i "Na kłopoty Pantera" - eh moje płyty umarły. Kupię!
wysoko stawiam tez wszystkie "Broken Swordy" - no poza tą jedną trójwymiarową pomyłką.
Ostatnio grałem w "The Dark Eye: Klątwa wron" i "The Dark Eye: Memoria". Polecam !
wysoko stawiam tez wszystkie "Broken Swordy" - no poza tą jedną trójwymiarową pomyłką.
Ostatnio grałem w "The Dark Eye: Klątwa wron" i "The Dark Eye: Memoria". Polecam !
Trochę odkopię stary temat, bo ucieszyło mnie odkrycie, że nie tylko ja tutaj sięgam po przygodówki.
Ktoś coś ostatnio ciekawego śmigał? Ja po przejściu "Stasis" zrobiłam sobie odwyk, bo mi ta gra trochę obrzydziła życie
Mój niekwestionowany numer jeden wśród przygodówek to "Gabriel Knight: the beast within" i jestem absolutnie ślepa na wady tej gry. W sumie rozrzut mam duży, bo lubię i gry zwane Mystowatymi (czyli z pierdyliardem zagadek) i tu zdecydowanie wskażę "Sentinela" (w moim mieście go robli ), i te trochę straszne (ostatnio podobało mi się "Layers of fear"), i cuda od Amanita Design (najnowszy Samorost mnie rozłożył na łopatki - miód). Rzadko śmieszą mnie "śmieszne" przygodówki, ale przy "The book of unwritten tales" chichrałam jak szalona, a pierwsze trzy Broken Swordy zawsze poprawiają mi humor.
Nie wiedzieć czemu odrzuca mnie od Sherlocków, nie śmieszy mnie Simon Sorcerer, przy Syberiach usypiam z nudów, a podobno cudowne "Grim fandango" doprowadziło mnie do ciężkiej pasji.
Ktoś coś?
Ktoś coś ostatnio ciekawego śmigał? Ja po przejściu "Stasis" zrobiłam sobie odwyk, bo mi ta gra trochę obrzydziła życie
Mój niekwestionowany numer jeden wśród przygodówek to "Gabriel Knight: the beast within" i jestem absolutnie ślepa na wady tej gry. W sumie rozrzut mam duży, bo lubię i gry zwane Mystowatymi (czyli z pierdyliardem zagadek) i tu zdecydowanie wskażę "Sentinela" (w moim mieście go robli ), i te trochę straszne (ostatnio podobało mi się "Layers of fear"), i cuda od Amanita Design (najnowszy Samorost mnie rozłożył na łopatki - miód). Rzadko śmieszą mnie "śmieszne" przygodówki, ale przy "The book of unwritten tales" chichrałam jak szalona, a pierwsze trzy Broken Swordy zawsze poprawiają mi humor.
Nie wiedzieć czemu odrzuca mnie od Sherlocków, nie śmieszy mnie Simon Sorcerer, przy Syberiach usypiam z nudów, a podobno cudowne "Grim fandango" doprowadziło mnie do ciężkiej pasji.
Ktoś coś?
Czy ktoś jeszcze pamięta bardzo stare serie przygodówek Sierry: "King's Quest", "Space Quest" i "Police Quest"?
Może nie są najwyższych lotów (przynajmniej niektóre), ale na pewno mają taki swój dawny (i pikselowaty ) klimacik.
Pewnie niełatwo te gry zdobyć (a jeszcze trudniej odpalić na nowych komputerach), ale niedawno natknąłem się na YouTubie na kanał użytkownika Dilandau3000, który zrobił let's playe z nich wszystkich. Filmy są zrobione na bardzo wysokim poziomie, z dobrym komentarzem (gość ma bardzo przyjemny głos i nagrywa dobrym mikrofonem) - a że zarówno same gry, jak i komentarz są po angielsku, to dodatkowo można podszkolić się w znajomości języka. Wszystkim bardzo polecam - ja już obejrzałem 4 pierwsze King's Questy i zaraz ruszam z piątym, nie mogę się oderwać
A na ten kanał natknąłem się szukając let's playa z innej starej cudownej przygodówki - MYST. Ten let's play też już obejrzałem i mnie zachwycił: poza tym, że gra sama w sobie ma naprawdę niepowtarzalny klimat, to i komentarz... zresztą, co ja będę mówił - obejrzyjcie sami Oczywiście zamierzam też obejrzeć let's playe z kolejnych części Mysta (które ten cudowny człowiek też zrobił!) i spodziewam się po nich równie wysokiego poziomu, jak po tych, które już widziałem.
Może nie są najwyższych lotów (przynajmniej niektóre), ale na pewno mają taki swój dawny (i pikselowaty ) klimacik.
Pewnie niełatwo te gry zdobyć (a jeszcze trudniej odpalić na nowych komputerach), ale niedawno natknąłem się na YouTubie na kanał użytkownika Dilandau3000, który zrobił let's playe z nich wszystkich. Filmy są zrobione na bardzo wysokim poziomie, z dobrym komentarzem (gość ma bardzo przyjemny głos i nagrywa dobrym mikrofonem) - a że zarówno same gry, jak i komentarz są po angielsku, to dodatkowo można podszkolić się w znajomości języka. Wszystkim bardzo polecam - ja już obejrzałem 4 pierwsze King's Questy i zaraz ruszam z piątym, nie mogę się oderwać
A na ten kanał natknąłem się szukając let's playa z innej starej cudownej przygodówki - MYST. Ten let's play też już obejrzałem i mnie zachwycił: poza tym, że gra sama w sobie ma naprawdę niepowtarzalny klimat, to i komentarz... zresztą, co ja będę mówił - obejrzyjcie sami Oczywiście zamierzam też obejrzeć let's playe z kolejnych części Mysta (które ten cudowny człowiek też zrobił!) i spodziewam się po nich równie wysokiego poziomu, jak po tych, które już widziałem.
Ja mam 17, to jestem już stary i mądry - daję stuprocentową gwarancję
Swego czasu w głowie namieszał mi dosyć mocno Fahrenheit
Fahrenheit
Ale miałem 14 lat (młody i głupi ), więc 100%towej pewności dobrej zabawy nie mogę dać
Fahrenheit
Ale miałem 14 lat (młody i głupi ), więc 100%towej pewności dobrej zabawy nie mogę dać
Oj, dzięki za podrzucenie kilku nowych tytułów do listy... Jeśli jest trudny, to muszę rzucić na to okiem, bo lubię takie wyzwania bez typowego crpgowego mordobicia.
No wiesz, mnie osobiście zachwycił Sherlock Holmes vs Arsene Lupin. Zestawienie tych dwóch postaci, genialnego detektywa i równe genialnego złodzieja, wypadło naprawdę fantastycznie, tylko... Jakimś wielkim wyjadaczem przygodówek nie jestem, ale grałem w Broken Sword 2-4, obydwie Syberie, Medalion Judasza, Overclocked, Art of Murder i jeszcze parę pewnie innych, chociażby Subulstrum czy Safecracker SH vs AL wydaje mi się piekielnie trudny, z wszystkich wymienionych na pewno najtrudniejszy. Dla jednych to minus, dla jednych plus.
Z Sherlocka miałem jeszcze przyjemność zagrać w SH vs Kuba Rozpruwacz. Też całkiem niezły, zwłaszcza zaimponowały mi tabelki dedukcji, których zabrakło w starciu z Lupinem, ale w mojej opinii, Rozpruwacz jest o połowę łatwiejszy i taki ogólnie... gorszy( ), mniej wciągający .
Jest jeszcze Testament SH, ale w to nie grałem, nie mam funduszy na zakup
Z Sherlocka miałem jeszcze przyjemność zagrać w SH vs Kuba Rozpruwacz. Też całkiem niezły, zwłaszcza zaimponowały mi tabelki dedukcji, których zabrakło w starciu z Lupinem, ale w mojej opinii, Rozpruwacz jest o połowę łatwiejszy i taki ogólnie... gorszy( ), mniej wciągający .
Jest jeszcze Testament SH, ale w to nie grałem, nie mam funduszy na zakup
Jeszcze nie miałem okazji, ale widzę, że to też pokaźna seria. Mam całą, długą listę z grami przygodowymi, które mam zamiar przejść do końca życia. Znajdują się w nich i mniej znane tytuły, część nawet po rosyjsku, ale czasu na razie nie mam na jakąś większą nasiadówkę z grami. Może w te wakacje się uda nieco przyspieszyć. Na razie muszę skończyć całą serię "Monkey Island". Charon, polecasz którąś konkretną odsłonę Holmesa? Bo może mnie skusisz na przejście jego przygód w następnej kolejności.
Lio, a grałeś w którąś z części Sherlocka Holmesa? Jeśli tak, to co o nich sądzisz ?
The Book of Unwritten Tales
---RECENZJA---
[Dodano po 3 miesiącach]
The Book of Unwritten Tales: The Critter Chronicles
---RECENZJA---
Jolly Rover
Taka infantylno-głupkowata gra przygodowa o psim piracie-klaunie i jego przygodach. Były to bardzo krótkie przygody, bo może spędziłem przy nich 4h. Zagadki nie były zbyt trudne, bo zawsze ktoś mówił prawie dosłownie, co trzeba teraz zrobić. Dialogi gry były dość sztuczne i cierpko-zabawne, a do tego irytujący polski dubbing rodem z filmów animowanych z wczesnych lat mojego dzieciństwa. Dobrze, że chociaż wprowadzono system zbieractwa krakersów, monet i skrawków flag, by odkrywać premiowe smaczki z tworzenia gry czy historii niektórych postaci, bo inaczej gra skończyłaby się jeszcze szybciej. Na plus można zaliczyć jeszcze system magii voodoo, który urozmaicał rozgrywkę.
4/10
[Dodano po 2 miesiącach]
Secret of Monkey Island
Klasyka w sama w sobie, ale cieszę się, że producenci postarali się o reedycję i aktualizację oprawy graficznej, bo nie przetrwałbym już oryginalnej szaty. Gra ciekawa, zwłaszcza z tego powodu, że posiada kilka powiązanych ze sobą tytułów, więc jest jakaś ciągłość. Jest kilka zabawnych wątków, ale nie żebym umierał ze śmiechu. Czasami wydawało mi się, że niektóre zagadki były niejasne, więc musiałem skorzystać z wewnętrznej pomocy, choć nie aż tak często, bo w dużej mierze wszystko jest w miarę logiczne. Nieco smuci fakt, że do odwiedzenia jest nawet sporo lokacji, ale głównie zwiedza się je przez jakieś 5 minut lub mniej, by podnieść jeden przedmiot i już nigdy nie wrócić. Szkoda. Wolałbym mniej obszarów a bardziej zagospodarowanych. Aktualizacja oprawy graficznej prawie się udała, lecz miałem kilka okazji do oglądania pikseli wielkości 0,5 cm czy innych błędów graficznych. Tytuł zajął mi niespełna 5h, więc też nie tak długo, ale nie powiedziałbym, by był to stracony czas.
6.5/10
[Dodano po 16 dniach]
Monkey Island 2: Le Chuck's Revenge
Kolejna część klasyki. W tym wypadku reedycja znacznie ładniej wygląda, nawet nowocześnie. Humor został utrzymany. Nieco gorzej z logicznością zagadek. Dokładnie chodzi mi o to, że gracz tak naprawdę nie wie, co ma właściwie robić, więc znacznie częściej zagląda do wewnętrznej pomocy. Może to rodzaj podświadomości głównej postaci, jednak wolałbym, by rozwiązano to w inny sposób, bym nie czuł się, że oszukuję. Wciąż także brak lepszego wykorzystania lokacji. Jest ich mnóstwo, ale tak naprawdę wykonuje się w nich pojedyncze czynności, w dużej mierze. Zakończenie jest zaskakujące i zastanawiam się, co też twórcy wymyślą do stworzenia kolejnej części.
Miłym dodatkiem były komentarze twórców w niektórych lokacjach, takie dzielenie się swoimi spostrzeżeniami na przestrzeni lat.
7/10
---RECENZJA---
[Dodano po 3 miesiącach]
The Book of Unwritten Tales: The Critter Chronicles
---RECENZJA---
Jolly Rover
Taka infantylno-głupkowata gra przygodowa o psim piracie-klaunie i jego przygodach. Były to bardzo krótkie przygody, bo może spędziłem przy nich 4h. Zagadki nie były zbyt trudne, bo zawsze ktoś mówił prawie dosłownie, co trzeba teraz zrobić. Dialogi gry były dość sztuczne i cierpko-zabawne, a do tego irytujący polski dubbing rodem z filmów animowanych z wczesnych lat mojego dzieciństwa. Dobrze, że chociaż wprowadzono system zbieractwa krakersów, monet i skrawków flag, by odkrywać premiowe smaczki z tworzenia gry czy historii niektórych postaci, bo inaczej gra skończyłaby się jeszcze szybciej. Na plus można zaliczyć jeszcze system magii voodoo, który urozmaicał rozgrywkę.
4/10
[Dodano po 2 miesiącach]
Secret of Monkey Island
Klasyka w sama w sobie, ale cieszę się, że producenci postarali się o reedycję i aktualizację oprawy graficznej, bo nie przetrwałbym już oryginalnej szaty. Gra ciekawa, zwłaszcza z tego powodu, że posiada kilka powiązanych ze sobą tytułów, więc jest jakaś ciągłość. Jest kilka zabawnych wątków, ale nie żebym umierał ze śmiechu. Czasami wydawało mi się, że niektóre zagadki były niejasne, więc musiałem skorzystać z wewnętrznej pomocy, choć nie aż tak często, bo w dużej mierze wszystko jest w miarę logiczne. Nieco smuci fakt, że do odwiedzenia jest nawet sporo lokacji, ale głównie zwiedza się je przez jakieś 5 minut lub mniej, by podnieść jeden przedmiot i już nigdy nie wrócić. Szkoda. Wolałbym mniej obszarów a bardziej zagospodarowanych. Aktualizacja oprawy graficznej prawie się udała, lecz miałem kilka okazji do oglądania pikseli wielkości 0,5 cm czy innych błędów graficznych. Tytuł zajął mi niespełna 5h, więc też nie tak długo, ale nie powiedziałbym, by był to stracony czas.
6.5/10
[Dodano po 16 dniach]
Monkey Island 2: Le Chuck's Revenge
Kolejna część klasyki. W tym wypadku reedycja znacznie ładniej wygląda, nawet nowocześnie. Humor został utrzymany. Nieco gorzej z logicznością zagadek. Dokładnie chodzi mi o to, że gracz tak naprawdę nie wie, co ma właściwie robić, więc znacznie częściej zagląda do wewnętrznej pomocy. Może to rodzaj podświadomości głównej postaci, jednak wolałbym, by rozwiązano to w inny sposób, bym nie czuł się, że oszukuję. Wciąż także brak lepszego wykorzystania lokacji. Jest ich mnóstwo, ale tak naprawdę wykonuje się w nich pojedyncze czynności, w dużej mierze. Zakończenie jest zaskakujące i zastanawiam się, co też twórcy wymyślą do stworzenia kolejnej części.
Miłym dodatkiem były komentarze twórców w niektórych lokacjach, takie dzielenie się swoimi spostrzeżeniami na przestrzeni lat.
7/10
Użytkownik Lionel dnia poniedziałek, 3 grudnia 2012, 20:39 napisał
Muszę bliżej przyjrzeć się innym produkcjom TellTale Games, bo widzę talent.
Twoim pierwszym wyborem powinien być "Sam i Max: Sezon 1", który pochodzi właśnie od nich i jest naprawdę rewelacyjny Ale popieram Twoje zdanie - "The Walking Dead" do świetna gra, jednak nie miałem jeszcze do czynienia z ostatnim epizodem, bo czekam na jego spolszczenie, więc z oceną końcową jeszcze się wstrzymam.