Sesja Vena

Siłownia znajdowała się naprzeciwko sanitarki, po drugiej stronie korytarza. Idąc w jej kierunku mijałeś kabiny innych żołnierzy oraz kabinę kapitana. Na siłowni zastałeś cztery osoby: Mayersa i Mullena, którzy sparowali pośrodku ringu, Santosa podciągającego się na drążku i świecącego sowimi indiańskimi tatuażami oraz Sadowskiego, który zasnął na ławeczce do wyciskania. Sala przypomina rozmiarami zbrojownię, stoją w niej wszystkie standardowe sprzęty treningowe, worki, tarcze, gruszki, materace. Słyszysz tylko równe wydechy Santoza, odgłosy blokowanych ciosów z ringu i ciche pochrapywanie Sadowskiego.
- Pompować, pompować - Powiedziałem żartobliwie, po czym skierowałem swoje kroki ku ringowi, przyglądając się walczącym. - Co tam słychać - zaczepiłem
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- A co widać? - odpowiedział szybko Mayers, uchylając się przed high kickiem Mullena - Trzeba być w formie! - dodał, kontrując front kickiem, który Mullen przyjął na blok.
- Chcesz się przyłączyć? - zapytał Mullen.
- Nie. Jeszcze bym was poobijał na warcie i miałbym kłopoty - Powiedziałem żartobliwie, po czym dodałem - Gotowi do akcji? Jakieś przemyślenia? A może wiecie coś więcej? - Mówiąc to przypatruje się każdemu
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- Nie strasz nie strasz, tylko wskakuj tu do nas - Odpowiedział Mullen przyjmując dwa proste na gardę i odpowiadając własną kombinacją. Santos wydawał się nie słyszeć twoich słów, pogrążony w wyciskowym transie. Sadowski, pogrążony w głębokim śnie, również nie odpowiadał.
- Innym razem panowie, muszę jeszcze skoczyć do Patona - Odpowiedziałem. Upewniwszy się że wszystko jest w porządku, udałem się do kapitana. Nie wiedząc w jakim humorze jest kapitan, poprawiłem wszystko do czego mógł się przyczepić.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Guziki zapięte, sznurówki zawiązane, jaja w spodniach - można iść. Zapukałeś do drzwi i po krótkiej chwili usłyszałeś krótkie "Wejść". Drzwi wsunęły się w ścianę i stanąłeś w pokoju trochę większym od własnego. Kapitan Paton siedział przy biurku, czyszcząc swoją broń. Stojąc na baczność, czekając na komendę, starałeś się nie pogubić oczu widząc dwa błyszczące Colty Peacemakery, oba z kolbami pokrywanymi kością słoniową. Taką broń widziałeś tylko na obrazkach, w świetle czego teoria o przypadkowym wykopaniu żywej skamieliny kowboja stała się jeszcze bardziej realna.
- Spocznij. - wydał komendę nie odrywając wzroku od czyszczonego bębenka - Melduj.
- Wszędzie spokój sir, siłownia, sanitarka, hangar sprawdzone. Jedynie w zbrojowni doszło do małego incydentu - Powiedziałem spokojnie, nie śpiesząc się.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Również nie spiesząc się, niemal lekceważąco zabierając się za czyszczenie lufy, Paton zadał pytanie - Jakiego incydentu?
- Podczas czyszczenia broni przez braci Jordan, bron wystrzeliła, zostawiając kilka kul w ścianie. Nikomu nic się nie stało - Opowiedziałem ze stoickim spokojem.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- "Podczas czyszczenia broni broń wystrzeliła"... - zacytował wolno Paton - No no, ciekawe... - Założył drugi bębenek, zakręcił nim, wycelował w ciebie wyczyszczoną broń, a następnie odkładając na biurko zaordynował - Zwołaj pluton. Chce widzieć wszystkich za 10 minut w głównym hangarze. Przedstawię wam cele misji.
- Tak jest - Zasalutowałem, po czym wyszedłem aby zwołać pluton. Po drodze zastanawiałem się czy Paton przejrzał mój plan.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Zawołałeś chłopaków z siłowni, budząc przy okazji Sadowskiego, który oszołomiony w pierwszej chwili złapał za sztangę, wyciągnąłeś "Tech-Nicka" spod prysznica i "Klonów" ze zbrojowni. "Żółty" znalazł się sam, pojawiając się za tobą jak duch, co zawsze powodowało lekkie dreszcze na twoim karku. Po 10 minutach staliście w dwuszeregu przed UD-4. Paton, w pełni ubrany, z Coltami w kaburach i pasem naboi, które nie masz pojęcia skąd wytrzasnął, zjawił się po pięciu minutach.
- Dzień dobry Paniom. - zaczął przyjaźnie i, zgodnie z przepisami, rozpoczął sprawdzanie listy - Sommers, Collins, Friden, Qincy, Jordan, Jordan, Santos, Sadowski, Mark, Mullen,, Mayers - za każdym nazwiskiem padało głośne "I, sir!". - Dobrze, wszyscy obecni. 28 godzin temu nasze radio odebrało sygnał "SOS" z amerykańskiej stacji badawczej na Kanadyjskim Victorze 7. Stacja, należąca do korporacji "Weyland - Yutani" prowadzi badania nad procesorami atmosfery, która jest na niej wyjątkowo niestabilna. Nie znamy przyczyny wysłania tego sygnału, ani powodu, dla którego nie wezwano jednostek kanadyjskich. Wszelkie próby skontaktowania się ze stacją nie powiodły się, ze względu na dużą ilość zanieczyszczeń w tamtejszej atmosferze, powodujących zakłócenia fal radiowych. Victor 7 jest podzielony na 24 sektory, z których tylko dwa - 17 i 18 - posiadają tlen w ilości wystarczającej do życia. Ze względu na dużą aktywność przemytników, handlarzy bronią i piratów w tych rejonach, możemy przypuszczać, że to oni są przyczyną nadania tego sygnału i ukrywają się gdzieś w dżungli, w sektorze 17. Naszym celem jest zabezpieczenie stacji badawczej, rozpoznanie terenu i odnalezienie pracowników naukowych lub informacji na temat ich położenia, lub przyczyny nadania sygnału. Następnie, jeśli stacja okaże się zniszczona lub pusta, rozpoznamy obszary sektora 17 w których mogą ukrywać się ewentualni porywacze. Planeta nie jest zbadana, placówka "Weylanda" była pierwszą, którą tam założono i dlatego stanowi wspólny projekt Kanady i U.S.A. Musicie przygotować się na niekorzystne warunki atmosferyczne, możliwe zakłócenia w transmisji i działaniu niektórych urządzeń elektronicznych, a także wszelkie niezbadane dotąd formy życia. W wypadku sytuacji krytycznej zabezpieczymy bazę i wezwiemy oddział Marines. - Przerwał i potoczył wzrokiem po was wszystkich - Mój kapitański zmysł mówi mi, że po powrocie szeregowi Jordan i Jordan dostąpią zaszczytu zgłębiania tajemnic pokładowych toalet, zanim powierzę im zadanie tak odpowiedzialne, jak mycie zębów, nie mówiąc już o czyszczeniu broni. Jeśli nie ma pytań, zabierzcie ze sobą niezbędne wyposażenie i stawcie się tutaj za 20 minut w pełnej gotowości bojowej.

[Ewentualne pytania i dobór ekwipunku pozostaje w Twojej kwestii, opisz to]
Wróciwszy do swojego pokoju, włożyłem na siebie swój lekki pancerz z wymalowanym napisem "Friden". Jakoś nigdy nie miałem żadnego przezwiska, więc wypisałem swoje nazwisko. W pancerzu wbudowany jest komunikator oraz kamera.
Kiedy już się uporałem z pancerzem, zabrałem swoją podręczną spawarkę, motion tracker oraz latarkę mocowaną na ramię. Poza tym umieściłem w kaburze mój VP-70.
Tak wyekwipowany, udałem się do zbrojowni, gdzie wybrałem karabin szturmowy M41-A, 3 magazynki - każdy po 95 naboi. Poza tym 5 granatów M40 do tejże broni. Dodatkowo przyczepiłem pochwę z nożem do buta.

Gotowy do misji udałem się pod UD-4.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Na całym pokładzie panuje poruszenie. Wszyscy biegają od kabin do zbrojowni, dobierając ostatnie niezbędne przedmioty. Quincy porozdawał wszystkim apteczki. Większość oddziału dobrała podobne do twojego uzbrojenie. Najlżej wyposażył się "Żółty", który jako pierwszy zwiadowca dobrał jedynie pistolet i shotguna, którego przerzucił sobie przez plecy. Lou Jordan, szczerząc się jak dziecko na gwiazdkę, musztruje sam siebie dzierżąc Smartguna. Jako jedyny założył ciężki pancerz, na którym widzisz wypisaną klasyczną sentencję "Have a nice day". Jego brat, z M-41 przewieszonym przez ramię i miotaczem ognia na plecach, zakłada właśnie hełm z wysprejowanym napisem "Out of orders".
- Pluton gotowy? - zapytał Paton ubrany w lekki pancerz, dzierżący Venoma i z dwoma Peacemakerami przy biodrach. - W takim razie wszyscy do promu.
Wchodząc do promu starałem się ukryć podniecenie. Poprawiłem jeszcze pancerz, po czym zająłem soje miejsce na promie, oczekując rozwoju wydarzeń.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- Witamy na pokładzie promu wycieczkowego "Titanic" - rozpoczął "Tech-Nick" wprowadzając współrzędne i przygotowując sekwencję startową - Uprasza się pasażerów o zapięcie pasów i nie rzyganie na pilota. Wszelkich przyjemności dostarczą państwu nasze stewardessy, piękne siostry Jordan.
- Pierdol się. - padła symultanicznie odpowiedź obu murzynów.
- Otwieram śluzę zrzutową... - Przekrzyczał ich Mark
- Przyjąłem. Start za 5, 4, 3, 2, 1, 1.5, 1.3/4...
- Collins! - krzyknął groźnie Paton
- Proszę wybaczyć panie kapitanie! - odkrzyknął Nick i bez ostrzeżenia wcisnął przycisk startu zrzucając UD-4 w przestrzeń, przez co wszyscy, nie wyłączając Patona, przydzwoniliście hełmami o ściany promu.
- W trakcie lotu mogą wystąpić drobne turbulencje, za niedogodności przepraszamyyyy!
- Jak w wesołym miasteczku - Powiedziałem przygwożdżony siłą, po czym rozejrzałem się po innych, aby zobaczyć jak sobie radzą.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- Sweet home Aaaalabama! Where the skieeees are so blueeeeee! Sweet home Aaaalabamaaaa! Lord, I'm coming... - rozległ się chóralny śpiew kilku gardeł, któremu przewodzi "Tech-Nick". Sadowski znowu zasnął, obijając łbem o barierki zabezpieczające. Paton jedynie przewrócił oczami. "Żółty" natomiast skrzywił się ponownie na to piekielne zawodzenie.
- Co to jest ironia? - Zwrócił się do ciebie przekrzykując resztę - Kiedy banda idiotów śpiewa podczas zrzutu piosenkę zespołu, który zginął w katastrofie lotniczej!
- Niech sobie śpiewają, ja tam przesądny nie jestem. Jak się zmęczą to przestaną - Powiedziałem z uśmiechem na twarzy.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
← Alien
Wczytywanie...