Mi na samym koncu zginela tylko Jack, ale w sumie zadna strata i tak jej nie lubilem Mialem 70% prawosci i 30% egoizmu.
Ogolnie gra bardzo dobrze zrobiona. W pierwsza czesc nie gralem, a w druga w sumie przypadkiem, bo akurat kumpel mial i pozwolil zainstalowac . Niestety rozczarowala mnie troche dlugosc rozgrywki, jak w wiekszosci dzisiejszych gier.. Na przedostatnim poziomie trudnosci przejscie gry(wszystkie zadania wykonane oprocz 1- pomoc Zaeedowi) zajela mi ~13h. Nie zaglebialem sie w fabule, wiekszosc dialogow pospieszalem, ale jednak 13h to troche malo i to prawie na najtrudniejszym poziomie. Moze na ostatnim bylo by jakies wyzwanie, takto przez cala gre zginalem moze z 2 razy.
Ps. Zapomnialem ze na koncu poswiecilem jeszcze ocalalych zeby wykonac misje, nie chcialem im dawac eskorty i nie przezyli. No trudno, wiedzieli na co sie pisza.
95% renegate, 5% paragon. Załoga lojalna z wyjątkiem Tali (ginie podczas wybuchu na statku, który ma miejsce jeszcze przed wejściem do bazy Żbieraczy). Większość ulepszeń zakupiona.
Ostatnia misja: do misji samodzielnej wybieram zabójce poznanego na Illium - Than'a, który niestety ginie od strzału w głowę, gdy próbuje pomóc mi domknąć drzwi, szef grupy drugiej Miranda, ja idę z Garrusem i Samarą.
Ponowny wybór, wybieram ze sobą Garrusa i Jacoba, Samarę do biotycznego pola i Grunta na szefa grupy. Nie wysyłam nikogo z oclanonymi . Grunt niestety ginie po walce (jak to powiedział: Dał im ostro popalić, ale niestety tarcze padły i oberwał. Ostateczną walkę rozgrywam z Samarą i Garrusem (mój ulubiony skład )
Na końcu niszczę bazę, co nieźle zdenerwowało Człowieka Iluzje.
Wynik: Than, Garrus, Tali oraz "ocaleni" giną, podczas skoku łapie mnie Samara
No i oczywiście świetna zapowiedź ME 3. : D
No to i ja opiszę ostatnią misję.
Na misję samodzielną wysyłam Thane'a, do drugiej grupy daję Garrusa. Nie pamiętam już kogo biorę ze sobą ale to nieistotne. Thane ginie, co było troszkę nie fair bo on był zdecydowanie najlepszym logicznie wyborem na samodzielne zadanie.
Ponowny wybór. Justicar podtrzymuje biotyczne pole, z ocalałymi idzie Jakob a na przywódcę drugiej grupy wysyłam Jack, licząc że zginie.
Wynik: Zginęli (co irytujące w sumie) Thane i Dr.Saleon. Dr.Saleon umarł bo Jack dowodziła drugą grupą. Nie lubiłem Saleona wiec nie przejąłem się strasznie, ale chciałem żeby zginęła JACK! ;P
u mnie Tali na samodzielną misję - nie dała rady zamknąć ze mną drzwi i "niespodzianka" trafiła ją w dekiel
drugą gr. prowadziła Jack, idzie ze mną Mordin i Legion o ile pamiętam
kolejny wybór - Jack podtrzymuje pole, ocaleni giną - tak to jest jak ma się przywódce bimbrownikusa, który pije podczas misji - tutaj pytanie - czy podczas asekurowania "ocalałych" ktoś z drużyny też może zginąć?
przywódcą Miranda - nie lojalna/normal, idą ze mną Legion i Mordin znowu, ostatnia walka ofc Jack i Mordin
zginęła tylko Tali, ok i ekipa... szkoda, ale serce mi zadrżało jak Jack zaczęła spadać w przepaść (btw. czy jest inny scenariusz, że np. jej lub innego nie uratujemy w tej sytuacji? tak z ciekawości)
Odpowiem tak. U mnie spadał Grunt... Shepard złapał trzystokilową bestię (bez pancerza tyle ma pewnie...) w jedną rękę, utrzymał ją i podciągnął z powrotem.
Nie wiem czemu Ty się dziwisz, Favar, naprawdę. Nie wiem jak Twój Shepard, ale tak jak już pisałem, mój to ostry skur***syn, takiego Grunta to zjada na śniadanie. )
Użytkownik Favar dnia poniedziałek, 15 lutego 2010, 16:23 napisał
Odpowiem tak. U mnie spadał Grunt... Shepard złapał trzystokilową bestię (bez pancerza tyle ma pewnie...) w jedną rękę, utrzymał ją i podciągnął z powrotem.
to mnie też zastanawiało, dzięki za rozwianie wątpliwości ... ja gram Shepardówną, ale pewnie też by sobie poradziła, lepiej niż pudzian ;P
Właściwie już finalny etap samobójczej misji czyli kiedy dolatujemy na tej platformie to ludzkiego żniwiarza.W jednej z cutscenek jest takie ujęcie jakby kamera była na ziemi i pod skosem ukazywała Sheparda tak że w tle za nim widać sklepienie a wraz z nim (uwaga fanfary albo bębny wojenne, zależy czy mam racje czy nie) Człowieka Iluzje ;o
Człowieku zryłeś mi psychę tak, że aż sprawdziłam 2 razy. I rzeczywiście widać tam Illusive Man'a ale ten urywek jest tak krótki, że ciężko powiedzieć czy to jest zwykły bug czy nie. Ale już jest nas dwójka to może nie mamy zwidów Jeśli to prawda... uch to trzecia część będzie się zapowiadać naprawdę ciekawie.
w tym filmiku nie ma tej sceny ponieważ gracz który to kręcił nie wybrał kwestii z Investigate (polskie "Zbadaj") właśnie podczas jednej z tych kwestii jest to ujęcie.
PS Dziękuje Safrana znaczy się że moc była jeszcze we mnie silna i dobrze widziałem
[Dodano po 6 godzinach]
Użytkownik Tokar dnia wtorek, 16 lutego 2010, 07:24 napisał
W której konkretnej minucie tego filmiku pojawia się omawiany przez Was fragment, bo oglądam i oglądam, a nadal nie widzę tam Człowieka Iluzji?
Przecież to oczywisty bug graficzny. Faktycznie jest tam Człowiek Iluzja odbijający się od jakiejś powierzchni, ale tej powierzchni tak naprawdę tam nie ma, co widać na kolejnym ujęciu. Gdyby Człowiek Iluzja faktycznie był tam wtedy z Shepardem to myślisz, że komandor by go nie zauważył? No i jak według Ciebie szef Cerberusa przeżyłby wybuch, który niszczy bazę Zbieraczy, skoro jedynym sprawnym statkiem w okolicy była Normandia?
Jako, że miałem tydzień jakże zacnej przerwy w postaci nart, Mass Effect 2 skończyłem dzisiaj. Wszyscy przeżyli, oprócz znakomitej większości załogi Normandii. Zacząłem renegatem z jedynki, którego przerobiłem na 100% Paragona. Normandię ulepszyłem tak bardzo, jak się dało. Grałem klasą Inflitrator.
Na speca wybrałem Legion (pisanie "Legiona" jest błędem panowie i panie...), bo to geth, dobry inżynier i chyba jest troszkę odporniejszy na warunki w kanale. Na dowódcę grupy uderzeniowej wybrałem Garrusa z oczywistych powodów - gość ze swoją ekipą wkur... trzy organizacje najemnicze i przetrwał bardzo długo (ekipa nie, ale nie z powodu najemników, a zdrady), więc lepszego CV nie miał nikt w drużynie. Zawsze wybierałem go na dowódcę w trakcie tej misji. Pole biotyczne wytworzyła mi Samara i nikt przy tym nie zginął. Z ocalonymi posłałem Legion. Reapera niszczyłem razem z Tali (nie chciałem jej przypadkiem utracić) i z Samarą (Zbieracze tak pięknie spadali z platform...). Bazę rozniosłem, z załogi uratowałem tylko panią Doktor.
Użytkownik Szakal dnia wtorek, 16 lutego 2010, 22:04 napisał
Przecież to oczywisty bug graficzny. Faktycznie jest tam Człowiek Iluzja odbijający się od jakiejś powierzchni, ale tej powierzchni tak naprawdę tam nie ma, co widać na kolejnym ujęciu. Gdyby Człowiek Iluzja faktycznie był tam wtedy z Shepardem to myślisz, że komandor by go nie zauważył? No i jak według Ciebie szef Cerberusa przeżyłby wybuch, który niszczy bazę Zbieraczy, skoro jedynym sprawnym statkiem w okolicy była Normandia?
Impossible is nothing zwłaszcza dla kogoś takiego jak Człowiek Iluzja, do tego biorąc pod uwagę utrzymywaną w grze atmosferę ciągłej nieufności do niego oraz jego wkur**enie po zniszczeniu bazy Zbieraczy, rożnie może być. Zresztą to wszystko domysły nie ma się co na razie spierać póki nie dowiemy się więcej
No mi sie nadal wydaje że to bug graficzny. Jeśli mieliby zrobić jakiś hint że iluzja jakimś cudem wszystko to widzi to zrobiliby to inaczej niż przez pojedynczy pasek przecinający ekran w niezwykle ubogi i bugowy sposób.
Na oficjalnym forum BioWare też poruszali ten temat. Zresztą nie tylko tam. Burza dyskusji . Ludzie też raczej twierdzą, że to bug, bo tak jak Favar napisał jakość tego magicznego "objawienia" była zbyt prymitywna jak na tak poważną produkcję . A wiadomo jak każdy wie w każdej grze nawet najlepszej zdarzają się błędy.
Jak już wspominałem to wszystko domysły nawet jeśli jednak to nie bug to i tak by się do tego nie przyznali. No ale przynajmniej był dreszczyk intrygi swoją drogą mam nadzieje że będzie dużo DLC bo po skończeniu wątku głównego zostaje chęć rzucenia się dalej w wir akcji i skonfrontowania się z tymi setkami Żniwiarzy :>
Ostatniej nocy udało mi się ukończyć, uff - po 46 godzinach grania.
Podobnie jak w pierwszej części, tak i tutaj szerzyłem dobro w całym świecie, a wszyscy byli lojalni. Generalnie obcowałem w składzie z Garrusem, Thane albo Mordinem.
Co do końcówki:
Samodzielna misja dla Tali, dowodzenie w rękach Garrusa. Ponownie oddałem władzę Garrusowi, a za mydlaną bańkę robiła Samara. Z biedakami wysłałem Jacoba, zawsze sprawiał wrażenie, że zależy mu na innych. Na ostateczne starcie wyruszyłem z Thane i Mordinem. Baza rozwalona, ocalali dotarli, nikt z drużyny nie umarł, a Człowiek Iluzja po ostatnim spotkaniu pewnie usunął mnie na naszej klasie.
Tak to wszystkie planety odwiedzone, zadania wykonane, ulepszeń zabrakło mi bodajże dwóch czy trzech (brak forsy :<).
Powiem swoje zakończenie wszyscy lojalni oprócz Jack, w pierwszej części specjalista Legion, dowódca grupy Garrus, do eskorty ocalałych dałem Jack która nie przeżyła, drugi wybór to Samara do podtrzymywania pola, dowódca ponownie Garrus i tu zaliczyłem zmarchę, drzwi się zamykają i przechodzi kula Garrus łapie się za bok i myślę "cholera dlaczego on" w pewnym momencie Shepard podaje mu dłoń Garrus przytakuje wstaje i misja trwa Słowem- twardy skurczybyk. W końcowym rozrachunku ginie mi tylko Jack.
Teraz spróbuje wrzucić Jack do swojej ekipy z eskortą wysłać Jacoba i zobaczymy czy uda mi się wszystkich wyciągnąć cało mimo braku lojalności Jack W sumie nie przepadam za nią, ale czuje lekki niedosyt
Poprawka nie da się uratować Jack po wzięciu do ekipy która niszczy Żniwiarza, zginie po walce od upadku/ran... Niestety jak widzę lojalność gra tutaj najwyższa rolę xD
Siemka Mam pytanie co sodzicie o oczach iluzji? bo mi sie wydaje ze on jest jakas hybryda ;p
ps sory za offtop ale konczylem gre 8 razy i niechce mi sie pisac wszystkich zakonczen ;p
a co do buga graficznego to moze to nie bug bo dziwnym trafe zaraz po tej scence iluzja sie z nami kontaktuje