Czyńmy dobro!!!mówi ziobro i dzielmy się dobrą muzyką. Tym razem coś bardzo lirycznego, z dawna zapomnianego przeze mnie w dalekiej przeszłości, zupełnym przypadkiem odnalezione właśnie teraz.
A teraz coś, co niby nie jest z mej bajki, ale przypadkiem trafione bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. W pierwszej chwili myślałem, że to jeden długi utwór z siedmioma wykonawcami w ramach czegoś tam, a tu się okazuje, że po prostu ktoś dobrze zmontował siedem bardzo różnych utworów.
Ba, utwór o jednej z moich ulubionych lektur szkolnych, ech - chyba zaraz znów sięgnę po "Pana Tadeusza"... Swoją drogą, zawsze się dziwiłem, że tylu ludzi nie lubi, nie czyta naszego eposu narodowego, a przecież jest taki zajmujący, ciekawy, zabawny (miejscami), poważny (kiedy trzeba) oraz jakże inspirujący dla wyobraźni. Odpowiedź nasuwa m się jedna - świat jest pełen debili.
Lecimy dalej - Skrzetuski Wielkopolanin. Ciekawa satyra z cnotliwego rycerza, fajne zestawienie prawdziwego bohatera z literackim.
A na koniec dwie pieśni o krucjatach. Ech, obydwie uwielbiam.
Rob Zombie wymiata wszystko Ale ja zarzucę zupełnie innym klimatem, bardzo przypadającym mi do tej części mego gustu odpowiadającej za motywy retro. Bodajże po raz trzeci telewizyjna śpiwogra przyczyniła się do poznania przeze mnie czegoś fajnego.
[Dodano po 6 godzinach]
Chilloutów ciąg dalszy. Pierwszy - drugi raz powyższy pan o bardzo podobającej mi się barwie głosu, tym razem po polsku, z bardzo dobrym tekstem:
A w nieco innym klimacie totalnej afirmacji życia: