Piszcie tu , w jaki najdziwniejszy sposób zgineliście.
Jak do tego doszło?? Co was najbardziej wkurzyło ???
Są takie sytuacje że zapomni się zapicać i jep....zaczynamy od początku to co robiliśmy godzinę wcześniej..
Lub udało się nam zabić jakiegoś waznego...wroga wykonac zadanie.......i jep......od pocżatku
Mi się tak zdarzyło że jak zabiłem trolla , męczyłem się z nim kupe czasu ale się udało......uciekałem przed zebaczami.....i kiedy się odwróciłem aby zobaczyć czy ich już nie ma......biegnąć wpadłem w przepaść............yeach!!!!!
Ja czasami ginąłem przez wkurzający bug. Biegnę sobie, biegnę i naglę widzę niebo, a z nieba spada Bezi... I jeb o ziemię i nie żyje o_O Na szczęście nie zdarzało się to często. Albo w skarbcu Gomeza. W jedenej ze skrzyń jest 10000 monet (monet, nie bryłek rudy; zupełnie nie przydatne, bo nic się nie da z nimi zrobić) i bierze się je z 5 minut do ekwipunku. Po tej wnerwiającej czynności wszedłem na sam szczyt tegoz skarbca i chciałem wskoczyć na barierkę, bo chciałem zobaczyć jak wygląda Stary Obóz z góry. Przeskoczyłem barierkę i spadłem ;(
Jak jak włączyłem pierwszyraz G1 ginąłem z rąk dwóch młodych ścierwojadów bo nie wiedziałem jak się bronić:] Potem nawet strałem się nawet uciekać ale nic z tego. Potem już widziałem że trzeba blokować a nie tak jak w G2 odskakiwać.
Śmierć? HE HE! Powiem wam co to śmieszna/wkurzająca/głupia śmierć zasługująca na nagrode Darwina. Jako Szkodnik zapuściłem się do Trola oczywiście go nie zabiłem lecz uciekłem nagle mój komputer "stanął" i znowu "ruszył" a gdy tak stał wystąpił błąd programowy a trol pojawił się przedmną palnął raz i TRACH!!!
Raz będąc w obozie orków co jest daleko od NO Użyłem mikstury szybkości i podczas wchodzenia na most orków nie wyrobiłem na zakręcie i wpadłem do tej fosy oczywiście nie zginełem ale zmarnowałem 3 i pół godziny na rozpoczę cie od ostatniego sejwu(nie toleruje nawet małych CHETÓW "F8").
Raz zginełem na początke gry podczas wspinaczki na płaskowyż bo uciekałem przed ..... wstyd się przyznać goblinem i spadłem w przeeeepaśc.
u mnie godną darwina śmiercą było zeskok z wieży xardasa do jeziora. Skoczyłem, i nie trafiłem... Inna dziwna śmierć: trol walnął mną prosto w stado zębaczy :D Walnięcie przeżyłem, ale zębacze mnie zjadły.
Pamietam jak w Gothicu z Ulu Mulu natarłem na przyjaznych mi orków ... tak, jak to się mówi z czystej ciekawości. I co? Pacyfistami nie byli ;]. Ale najbardziej się zdenerwowałem, gdy zginąłem przez... awarie prądu <. Przeszedłem całą kopalnię na królowej się zatrzymując bez żadnego save'a . Teraz już takich błędów nie popełniam, zwłaszcza, że mój sprzęt sam często lubi sie resetować . Ach ten złom...
Zginolem od akrobatyki ;p Baster niepowiedzial ze ta umiejetnosc ma ograniczenia ale dzieki szybkim zapisom, gre utrwalam co jakie 10-15 minut, wiec u mnie niema problemu z ewentualna smiercia
Ja w 6 rozdziale zabiłem wszystkich w zamku i nie_wiem co mnie skusiło żeby wejść na najwyższą wieżę i stanąć na murku. Niestety gdy się chcialem obrócić pofrunąlem niczym... ...kamień w dół A nie sejfovałem!!!!!!
[Dodano po chwili]
Ja też zginąłem przy zbieraczach bagiennego ziela zaraz przy barierze! Jest tam trochę dalej jakaś roślina i pam
Ja zginąłem spadając z małej górki. Nie mam pojęcia jak to się stało, stałem sobie jak gdyby nigdy i obserwowałem krajobraz aż tu nagle bahhhhhhh, i koniec.. Jak myślicie co mogło być przyczyną.??
[Dodano po chwili]
Mi sie Rincewind tez tak zdarzyło. I musiałem cały ten kawał przechodzić tak jak ty wiec ci współczuję..
No nieźle Może trochę zboczę z tematu, ale to też śmierć tylko nie Bezimiennego. Wychodziłem ze Starego Obozu, spojrzałem w niebo, a tam wisiał jeden ze strażników, który nagle na mnie spadł Oczywiście po upadku był już martwy
Pewnego dnia poszłem sobie do lasu (bardzo lubie łazić po lasach.) Zaczęło się już ściemniać. W lesie zawsze jest dużo ścierwojadów, wilków itd. Więc idę sobie do tego lasu, i zauwarzyłem grupkę wilków. (widziałem 5) więc ide na atak. Było troche tródno, szczególnie kiedy przybyły posiłki ( 3 wilki). Więc nie miałem wybór: albo wszystkie wybić, albo uciekać. Wybrałem walkę, bo nie nawidzę uciekać. Wybiłem wszystkie, ale zostało mi 4 Ptk. trafień. Baardzo słabo. Już się odwracałem, żeby się wycofać i wypić jakiegoś potiona, (w lesie zawsze może cie ktoś zaskoczyć) kiedy zobaczyłem pędzącego na mnie cieniostwora. Był jakieś 1,5 metra ode mnie. nawet nie zdóżyłem się dobyć miecza. Zaatakował w biegu... W następnej chwili leżałem martwy...
Najdziwniejsza śmierć podczas gry nie na płaskowyżu na samym początku gry po walce z goblinem skakałem z radości a bezi zamiast skoczyć normalnie pofruną w powietrze spadając z płaskowyżu i co lepsze przeżył upadek ale ubiły go krwiopijce...
a ja kiedyś pokonałem jakiegoś ważnego przeciwnika z którym męczyłem dosyć długo spadłem ze skały(ale to nie najgorsze) i zamiast wczytac gre przez przypadek zapisałem. Myślałem że już nigdy nie włacze Gothica