Zastanawiam się, czy słyszeliście o tym tytule. Neuroshima to gra dość trudna, osadzona w skażonym świecie, gdzie każdy rejon ziemi ucierpiał w wyniku ataku jądrowego. Tu technologia została zatracona. Żeby przeżyć, trzeba walczyć nie tyklo o pożywienie czy broń, ale często trzeba zmagać się ze swoją chorobą, nałogiem, czy też narkomanią...
Wprawdzie nasz MG nie wytrzymał dłużej jak dwie sesje, a ja się na MG nie nadaję, ale może jednak ktoś z was trzymał w ręku podręcznik? Jeśli tak, możemy sobie tu o tym pogadać. Jeśli temat umrze, proszę o usunięcie.
Vantess prowadzi Neuroshime - marnie, bo marnie, ale prowadzi. Ja miałem przyjemność poznać osobiście Trzewika i pozostałych twórców systemu. Szutniki-wesołki. Często przesiadywałem w Nostromo, jak jeszcze w Gliwicach pracowałem i poczytałem sobie to i owo z tekstów źródłowych, dodatków itp.
A z jakim nastawieniem spotkałeś się u graczy? Myśmy podeszli do gry z wielkim entuzjazmem. Jak się okazało, MG prolog improwizował na masę (chociaż w jego wykonaniu tego się nie czuło) ale zrezygnował już po drugiej, czy trzeciej sesji. Niestety, dookoła mam tylko ludzi, którzy zajmowali się jedynie fantasy (zastanawiam się nad jakimś terminem "wysunięcia" CP lub SF poza definicję RPG, bo czuję się jak outsider) i nikt nie podejmie się zadania. Mi się podobało. Reszcie średnio...
Użytkownik Deunan dnia Apr 27 2005, 04:55 PM napisał
MG prolog improwizował na masę
Nie rozumiem tego sformułowania.
Ja tam Neuroshimę bardzo lubię. Vantess prowadzi ją specyficznie (określenie "marnie" padło w ramach konwencji wzajemnego dogryzania sobie )- bardziej CyberPunkowo niż miałem przyjemność pod Olkiem. Częściej zdarza mi się grać w Cybera pod scatio i muszę powiedzieć, że są to jedne z najlepszych sesji, jakie miałem.
Użytkownik Deuna napisał
zastanawiam się nad jakimś terminem "wysunięcia" CP lub SF poza definicję RPG, bo czuję się jak outsider
Wykluczyć CP z RPG? No co Ty! Przecież RPG to Role-Playing Games i nie ma tam ani słowa o tym, że musi to być "fantasy". Sprowadzanie tego tylko do "pseudośredniowiecza" to herazja. Polecam stary, ale bardzo dobry artykuł "RPG w mundurze, RPG w krawacie" w którymś ze starych numerów "Magii i Miecza".
Neuroshima jest bardzo dobra! Na początku musiałem się przestawić z fantasy, ale jest super ( a bardzo lubię Fallouty). Te oszczędzanie wszystkiego, wody, nabojów - miodzio Miałem genialnego MG, dzięki któremu graliśmy przez 5h i cały czas się baliśmy ( do tego stopnia, że jak ktoś zapukał do drzwi to prawie zawału dostaliśmy), nie wiem jak to zrobił bo była improwizorka, ale naprawdę cudowne. (Siedzieliśmy na pustyni w opuszczonej fabryce we 4 i nie wiedzieliśmy czy coś w niej jest czy nie, bo wszędzie były szkielety:P i całą noc tak przesiedzieliśmy) A graliśmy po północy ( to było na zimowisku). Piękna gra.
Tam są piękne akcje. Koledzy mnie prawie zatłukli, bo przypadkiem pozwoliłem się dzieciakowi udławić nabojem 5,56mm, a był naszą przepustką do Jeepa wojskowego dla mojego kolegi (byłem zabójcą). Ale żyję.
A oszczędzanie paliwa też jest spoko, zabawa w podkradanie:) Podoba mi się to, że nie ma oficjalnych pieniędzy, mała innowacja. I musiałem się przestawić z gospody na pub:)
Kocham Neuro. Mamy całkiem dobrego MG (strasznie u niego zimno w domu... brrrr...), też potrafi wystraszyć. Jak u niego okna zasłoniliśmy to było ciemno jak w nocy. Ja się nigdy nie bałem (no chyba, że o moją postać). MG dobrze prowadzi, ale to menda i jak dorwaliśmy Hummer'a, walczyliśmy z Matką. Po zniszczeniu ww. wybuchła i urwała nam cały bagażnik i złamała tylny wał napędowy swoim twardym dyskiem.
Oj oj oj, widzę Neuro i już mi się pyszczek cieszy... I chyba tylko mi, bo pozostali 3 "chłopcy", z którymi grałam nie chcą by im nawet o tym przypominać. Podobał mi się strasznie ten świat, mimo, że zagarałam w nim ze 4 sesje... Był pociągający przez swoją odmienność od fantasy i jej wiecznie zielonych krain. Przyjemnie się grało, mimo, że postać moja klepy parę razy dostała ostre, życie jej nie pieściło i generalnie była bidna Słodką mimo wszystko miała buzię... Lubiłam dziewczynę . Skończyło sie chyba też na jakiejś akcji z samochodem, cholewka... Nie pamiętam... Ale gdybym zagrać miała ponownie? Bez zastanowienia
Szkoda że temat sprzed 3 lat *zaśmiewa się w głos*
Zatem może czas go odświeżyć. Wczoraj przeczytałem sobie podręcznik do Neuro i jestem zmiażdżony. Cholera, no dla mnie ten klimat 1000 razy przewyższa każde fantasy, a fantasy lubię bardzo. Niestety nie mam za bardzo z kim spróbować w to zagrać w real life, nie mam żadnego chętnego na MG. Gra przez net, na forum, to zupełnie co innego, ale jeśli by się zebrała grupka chętnych i (jakimś cudem) w miarę sprawny MG, to... *łzy w oczach* błagam, dajcie mi znać.
Mechanika gry też jest ciekawa. I jestem całkowicie za losowaniem kostkami atrybutów. Uczciwym losowaniem. Jak wyjdzie słabiak, to trudno. "I tak go pokochasz", jako rzecze podręcznik. Sądzę, że na tym polega właśnie cała `magia`.
Um... Do podręczników Neuroshimy dorwałam się jeszcze na długo przed D&D i fakt faktem - deki nie umywają się do dobrej postapokalipsy. Kiedyś strasznie znajomego irytowałam, bo ilekroć do niego przychodziłam zakopywałam się w podręcznikach i dodatkach, bo miał prawie wszystkie - fanatyk. Szkoda, że Poznań jest tak daleko, bo chętnie bym się pisała na taką sesyję.
TS daje bardzo ładne możliwości w tej dziedzinie. Też przeczytałem sobie podręcznik do Neuro, plus kilka dodatków i muszę przyznać, że od tego czasu myślę tylko w kategoriach pistolet-rana postrzałowa-wrotki za piwo...
Mat, możemy spróbować z jakąś sesyjką, jak zlot będzie... Tylko nie pamiętam, czy aby na pewno jedziesz.
W ostateczności, śmiem nazywać się porządnym MG, lepiej zaznajomionym z bronią palną, niż z szabelkami i będący w miarę na bieżąco z biologią i chemią... Innymi słowy, wiecie, gdzie mnie szukać, jakby co.
Ale... Ale... Ale... ;( Bo mnie chyba na zlocie nie bedzie. Proszę nie pisać mi wiadomości w sytlu: "A wiesz jak Neuro fajnie wyszła ;>?" Będę gryzła przy pierwszej możliwej okazji, obieuję No chba, że jednak się pojawię, zmęczę biuro o urlop i wyskocze jak diabelek z pudelka
Na zlot najpewniej jadę to i podręcznik da rade przywieść, damy rade Rang. BTW. Neuro jest naprawdę świetne. Ten mój narkoman co to wszystkich swoich znajomych okradał w nocy byle tylko kolejną działkę znaleźć