Tak mnie znowu naszło. Jakie są wasze ulubione bronie w Neuro? Jakich najczęściej używacie, a jakich najbardziej nie lubicie? Może jakieś ciekawe wspominki z sesji dotyczące broni? Ogólnie zapraszam do rozmowy o nich.
Sesja miała się tak: Mały oddział z posterunku został wyładowany w mieście i miał go chronić, tworząc tymczasowy front przeciw molochowi. Pierwsza część sesji to przygotowywanie się do oblężenia, druga (większa część) to odpieranie ataku. Tak wiec: 6 typa siedzi w okopie i sypie w mrok nocy, waląc dość oszczędnie z karabinów. Strzelają prosto w łowców i idzie im w miarę dobrze. łowcy giną, wpadają w miny itp. W pewnym jednak momencie kilka karabinów się zacina, w kilku kończy się amunicja itp. Wszyscy więc, poza jednym, sięgamy po glocki. Pięć glocków dobytych i... pięć się zacięło.
Nie muszę chyba mówić jak ciężko jest zaciąć glocka.
A z broni to zawsze lubiłem celne jednostrzałówki. Snajperki czy lepsze karabiny itp
Ojj tam, wykołować sobie dogodne stanowisko, wagon pestek, solidny trójnóg i walić z browninga do wszystkego co się rusza, ew. jak ktoś lubi naprawdę porządnie postrzelać, to jest gattling. No, ale nie wiem skąd tyle amunicji zdobyć.(hipotetycznie mając już tą broń w ogóle gdzieś zamontowaną;p)
Ej,ale przecież łuk to jest dobra broń, dlaczego nikt nie strzela z łuku? ;p
Jak to nie strzela? Ludzie pustyni strzelają z upodobaniem
Ale nadal za podstawę uważam Obrzyna i nóż albo kastet. Małe toto, można ukryć, a jak jakiś idiota podejdzie za blisko to w kilka segmentów robi się z niego tatara No i niezawodne, amunicja do obrzyna tania, ogólnodostępna...
Nie odbiegajcie za bardzo od tematu;p Na krótki dystans to najlepiej strzelbę automatyczną, jak Pancor Jackhammer(szkoda, że ją usuneli z podręcznika nowszego ;p) Seria ze śrutu kaliber 12 to nie jest coś co chciałbym otrzymać;p
Dość drogie toto. Może i śrutu jest dość sporo, ale nie uważam walenia serią non-stop za dobry pomysł, a piaszczarka może walić tylko w taki sposób. A w ogóle cała idea, żeby iść na maszyny ze śrutówkami jest dla mnie raczej mocno niepoprawna.
Niby czemu? Śrut niszczy jej czujniki i może uszkadzać niektóre pancerze, niszczyć zewnętrzne układy. Więc taka zabawka ułatwia unieszkodliwienie maszyny gdy chcemy dobrać się do wszystkich smakowitych kąsków wewnątrz niej
Maszynki mają zazwyczaj dość grube pancerze, przynajmniej z tego co wiem. Trzeba było by podejść stosunkowo blisko, bo śrutówki mają raczej mały zasięg (zresztą - im dalej, tym mniejsze obrażenia), a to nie jest najlepszy pomysł. Z kolei rozwalone czujniki oznaczają ostrzał lub zadawanie ciosów na oślep.