[Dobra, Rylda na razie pomijamy, bo chłop ma maturkę, uznajmy, że gdzieśtam sobie siedzi. Jak ktoś ma jeszcze coś do niech goda. Jadziem dalej.]
Po jakimś czasie, kiedy odzyskaliście już trochę sił, a Wasze maszyny z lekka ostygły postanowiliście wyruszyć w dalszą drogę. Iskra ruszyła pierwsza waszym nowym Pick-Upem, za nią Cichy w swoim Challengerze. Ruszyliście w tym samym kierunku, co wcześniej - na wschód. Przez bardzo długi czas - w Waszym odczuciu niemal wieczność - wokół was była jedynie pustynia. Czasami mijaliście jakieś ruiny, ale jedyne co można było tam zrobić to pogawędzić z panem pyłem i panią gruz. W waszych wozach, mimo otwartych okien, było potwornie wprost gorąco. Niebo było czyste, żadna chmura nie była na tyle łaskawa, by dać ziemi trochę cienia. Natura, jeśli w ogóle o jakiejś można tu mówić, też nie była dla was miłosierna i jak okiem sięgnąć - nigdzie jeziorka, strumyczka, jakiejś zwierzyny czy nawet odrobiny cholernego cienia!
Gdzieś koło południa, kiedy słońce górowało nad niebem zsyłając na wszystkich swoje palące promienie, postanowiliście zrobić kolejny postój. Doskonale się stało, ponieważ akurat mijaliście resztki stacji benzynowej. Niestety, oprócz cienia i wysuszonych zwłok, nie znaleźliście tam nic przydatnego. Były tam jednak też ślady (i to świeże...) bytności jakiś istot, a mianowicie ślad po ognisku i kilka pustych butelek wódki. Czyli ludzie, taaa...
Kiedy już szaleńcze gorąco trochę zmalało, wyruszyliście w dalszą podróż. I znowu wycieczka krajoznawcza po pustyni - piasek, ruiny, piasek, piasek, gruzy... już niedługo, za 2-3 godzinki, zacznie się ściemniać... piasek, ruiny, piasek, piasek, gruzy, gruzy... zaraz, zaraz... tam, jakieś 5km od was, przy drodze, samochód! Widzicie go wyraźnie z wysokiej wydmy! To jakiś MiniVan (
Tego typu)! I ludzie (chyba...)! Co było widać wyraźnie nad samochodem - duża, jaskrawozielona flaga, na której został przedstawiony nóż z ząbkowaną krawędzią skierowaną do dołu oraz liść marihuany (Iskra
Sand Runners - gang z Detroit, raczej niegroźny, starają się zachować neutralność. Palą dużo trawy, czczą duchy przodków, specjalizują się w ranger'owych kwestiach[color=red]
---[/color]). Na fladze było coś jeszcze - druga flaga, mniejsza - biała...