Sesja Nr 1

Ma psa*Skinął głową na Jima,koniec komunikatu.*
Powyższy post przedstawia zdanie tylko i wyłącznie autora. Nie jest to narzucone Ci zdanie przez wyżej wymienionego autora. Nie jest to oficjalne stanowisko Kościoła. Nie jest to oficjalne stanowisko partii rządzącej. Nie jest to oficjalne stanowisko rządu RP. Nie jest to oficjalne stanowisko prezydenta RP. Uprasza się o niebluzganie. Dziękujemy.

-Co to było?
-Bez obaw, admin już się tym zajął. To był tylko jakiś bóg.

-You'll kill us... with a soup cup?
-Tea, actually.
-What's that?
-I'll kill you with my teacup.

It ain't the fall that get you. It's the sudden stop at the bottom.

Nudziło mi się, to grzebałem w userbarach:P

Odpowiedz
No to w razie ataku masz przesrane - skwitował Irvina Szpak, który przed chwilą wygramolił się z wozu z maczetą przy pasie i Springfieldem zawieszonym na ramieniu - Dobra, słuchajcie - najlepiej, żebyście podzielili czas między siebie. Im więcej ludzi, tym krótszy czas warty - Tłumaczył, z jego głosu zniknęło wcześniejsze rozleniwienie i luz, zastąpione wojskową nutą - Wolimy, byście działali krócej, a za to intensywniej - Zamilkł na chwilę, szukając czegoś w kieszeni - Jak już wcześniej słyszeliśmy Irvine nie będzie brał udziału w warcie. Tak samo ty -Wskazał palcem na Iskrę - Kobiety nie mogą czuwać, chyba, że Starsi się zgodzą. Tradycja taka... etat starszego pełni aktualnie Buck - Mruknął - Ktoś jeszcze nie może czuwać?
[url="www.shit-happens.cba.pl"]Takie tam...[/url]
Odpowiedz
Ja *Mruknął lakonicznie Cichy gasząc papierosa na otwartej dłoni. Skrzywił się i spojrzał w niebo. Płaszcz i bluza z kapturem dawno leżały w samochodzie. Miał na sobie czarną koszulkę i bojówki. Podrapał się po brodzie* Ale za frajer strunować nie będę. Co z sufitem? Stryni coś z niego?


Odpowiedz
[Pytanie brzmiało kto NIE może stróżować, Ell. ;> Chyba, że ja coś źle zrozumiałam w Twoim poście.]

*Blondynka tylko wzruszyła ramionami i wypuściła malowniczy kłąb dymu.* - I tak nie jestem dobrym strzelcem. Przynajmniej będziecie mieli przytomnego i wypoczętego kierowcę i mechanika. *Podsumowała i uśmiechnęła się, jednym z tych rozbrajających niewinnością kobiecych uśmiechów. Ale banda twardzieli i tak chyba na two nie zwróciła uwagi.*
Odpowiedz
[ok, załóżmy, że zachowałem się jak prymus, który na pytanie "kto nie może zostać na dodatkowych zajęciach" odpowiada "ja mogę!" xD

Ruszamy coś? ]


Odpowiedz
[Ruszymy, ruszymy ]

Świetnie *Skrzywił się Szpak* W nocy pewnie będzie gorąco, ale co tam... najwyżej zginiemy *Tu wyszczerzył zęby, nie wiadomo, czy z powodu "żartu", czy może odnalezienia w kieszeni jakiegoś podejrzanego skręta* Dobra, właściwie do wieczora możecie się zająć sobą... Jak by wam się wyjątkowo nudziło - któryś z bliźniaków ma trochę Tornado, którym się z chęcią podzieli... Ma ktoś ogień? *Rzucił jeszcze w przestrzeń*
[url="www.shit-happens.cba.pl"]Takie tam...[/url]
Odpowiedz
*Zawiesił dłużej wzrok na rozmówcy. Nie inwazyjnie, raczej jakby gapił się szarymi oczami posągu. W końcu burknął coś i sięgnął do kieszeni płaszcza, po czym wyciągnął przed siebie zapaloną benzynówkę* Spraż sobie. *Spojrzał w kierunku horyzontu i skrzywił się* tornado to dobry kawał gambla. Lepiej nie obstawiać komu popadnie...


Odpowiedz
*Irvine westchnął i postukał palcami po kolbie swego karabinu tak jak znudzeni ludzie stukają o blat stołu* A ja może naiwny jestem, ale od tego trzymałbym się z daleka. Nie przepadam za tornadem.
Odpowiedz
*Szpak przypalił fajkę i skrzywił się* Musimy się tego gówna jak najszybciej pozbyć. W miejsce, w które zdążamy, Tornado nie jest tolerowane *Wytłumaczył, wypuszczając duży obłok dymu* Dlatego rozdajemy *Mruknął jeszcze i oddalił się w stronę Bucka*

[Dobra, teraz możecie sobie porobić swoimi postaciami co chcecie (oczywiście - z rozsądkiem ). Doskonała okazja, żeby lepiej zacieśnić stosunki w drużynie albo uwalić się Tornado. Jak nie pójdzie - to przejdę dalej.]
[url="www.shit-happens.cba.pl"]Takie tam...[/url]
Odpowiedz
[Nie dam tej sesji umrzeć, ot co ]
*Irvine po pewnym czasie milczenia (a milczenia nie lubił) uniósł łeb ku słońcu i spojrzał na psa Jima, po czym wyciągnął do niego łapkę sugerując żeby ten podszedł i dał się pogłaskać* Tej, Francis, głodny? psa na kolację znalazłem. *Zażartował głupio. Inaczej nie potrafił. Czasami było to poczciwe, czasami wkurzające*
Odpowiedz
*Indianin na żart zareagował zimnym spojrzeniem. Nawet na jego zwykle niezmiennej facjacie zagościła złość. Odwrucił się i zaczął iść spokojnie by się trochę od wszystkich oddalić. Tu było za dużo ludzi, a to niby pustkowie.* Goblin. *Gdy pies podszedł wyciągną jedną z puszek z fasolą i po otwarciu podał przyjacielowi. Usiadł na ziemi i obserwował otoczenie. Gdy Goblin obałamucił połowę sam zjadł resztę.*
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
*Cichy podrapał się po brodzie, dając tym samym pozór zamyślenia. Wrócił do wozu, pogrzebał w czymś na przedzie, zamknął drzwi z trzaskiem, wyciągnął fajka z ust, odszedł na dalszy bok i odlał się na pustkowiu patrząc w dal* Romantycznie... *burknął pod nosem, zapiął rozporek, splunął i wrócił do "obozu". Spojrzał po znajomkach, ukucnął i zaczął "myć" ręce gorącym piaskiem w milczeniu"


Odpowiedz
← Sesja Neuro

Sesja Nr 1 - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...