Tłusty Czwartek #59 – Zła brukselka nie jest dobra, ale może być użyteczna - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
A poza tym, zapomniałaś, że zwiększyliśmy ostatnio naszą średnią i wynosi ona 24,1 na dobę
Wróciłam. Jak feniks odradzam się z rozgotowanej wody klozetowej! Niewola u brukselek była "niezwykle" ciężka i oczywiście dziękuję za te wszystkie (nie)liczne próby odbicia mej osoby. Cieszę się robaczki, że tak podobały Wam się te pseudo podróbki mojej twórczości, wypisywane tu ostatnio przez prawie nieżyjącego już Tamc.'a i bądźcie pewni, że każdego, kto złożył komentarz pod jego newsami, dosięgnie klozetowa zemsta odwłoku Wielkiego Żuka.
Przejdźmy teraz do małego sprostowania: tak po prawdzie to pojechałam ratować me zszargane nerwy po pracy w redakcji i nałogowo doiłam latające krowy w Byczolandii. Dziwne, że kit z brukselkami został tak łatwo połknięty w redakcji (swoją drogą nie ma się co dziwić: sam kierownik, Nazin, jakoś zawsze przypominał mi rybę, jednak do piranii mu daleko). Ale sami widzicie: nie wymyśli krowa kitu, nie dadzą jej urlopu. Krótkowzroczność członków redakcji, będąca wynikiem spędzania 23,5 h dziennie przed komputerem, okazała się w końcu przydatną i mam nadzieję, że tak pozostanie jeszcze długo: bo skoro nie zauważyli, że brukselki wpadające do redakcji przez okno były tylko przerośniętymi wyrzutkami kapuścianej społeczności, to jeszcze długo nie skapują się, że worki śmieci wynoszone przeze mnie z budynków są tak naprawdę kradzionym sprzętem.
Wszystko szło wspaniale, od przebywania z krowami sama zaczęłam powoli muczeć, jednak smrodek własnych uszu nie wystarczył Tamc.'owi do szczęścia i przywędrował prawie do Byczolandii. Na szczęście kapusto-zwiadowcy zauważyli dziwnie wychudzoną i bladą postać z daleka, dzięki czemu ten kreto-podobny stwór, wraz z dziwnie nieprostym, dzierżonym przez niego gadającym kijem Kiyuku, został szybko złapany. Uważając za stosowne porównanie moich towarzyszy orków do ogrów, gadający kij cytując pewnego osła ('ej no, nie wydawaj mnie, ja się zmienię, tylko daj mi szansę!') próbował przekonać nas, abyśmy nie oddawali go brukselkom.
Zabezpieczenia mojego domostwa są wystarczająco dobre, aby zapewnić mi spokój na cały rok, jednak składanie ofiar tym zielonym, liściastym potworom upewnia mnie, że nigdy nie zbliżą się one zbyt blisko. Odchodząc czuliśmy zapaszki palonego drewna, jednak, co stało się z Tamc.'em, nie wiemy. Pojawił się w redakcji jakiś czas później odziany w długie, zielone szaty twierdząc, że jest Kultystą Przedwiecznych. eimyr uznał, że jest to ciekawa choroba psychiczna i odznaczając się typowym dla członków redakcji współczuciem, opisał to dokładnie stwierdzając, że opisuje ona objawy pojawiające się u większej ilości użytkowników. Od dzisiaj możecie więc wybrać tę 'chorobę' u siebie w profilu i szczycić się swym brakiem normalności. O pozostałych rangach forumowych możecie poczytać w tym temacie (ta, jakbyście wiedzieli, do czego służą te małe znaczki).
Reszta tego, co każą mi dziś wrzucać, to oczywiście lejąca się z sedesu nuda, która rozpoczyna się opisami pierwszych kroków w Cerelain oraz opisem panującej tam władzy. Za to możecie winić Ven Ven oraz Armini de Visez. Nie wiem, kobieta czy mężczyzna to? Epickie fantasy według Hassana I, czyli jak lać dużo wody i płacić za nią jak najmniej, zafundował Wam za jedną figę z makiem Al-Mahdi. Ellesis opisał Wam wioskę Conarch w Age of Conan, czyli świecie idola cienkiego jak kij Kiyuku. Morthazor Singolo, którego nie cierpię za dwuczęściowy nick i dodatkową energię, jaką muszę z siebie wykrzesać, aby to napisać, obdarza Was dziś opisami paru broni w Neuroshimie. Zaczynam wątpić, czy on żyje czymś jeszcze oprócz tej gry.
- [Gry via www] Cerelain: Pierwsze kroki
- [Gry via www] Cerelain: Władza
- [Inne] Epickie fantasy według Hassana I
- [AoC] Wioska Conarch
- [Neuroshima] HK416
- [Neuroshima] M1014 JSCS
- [Neuroshima] Zmodyfikowany karabinek wz. 96 Beryl
- [Neuroshima] Winchester Liberator Mk III
- [Neuroshima] Amunicja mikrokalibrowa 5.56 i 7.62 AK
Niestety, nie udało mi się znaleźć innej pracy, więc powracam pełną parą co czwartek. Albo dwa. Jak mi się będzie chciało. Cieszycie się, nieprawdaż? Nie? Przecież nikt nie mówił, że Wasze zdanie w ogóle się liczy.