[FILM] Requiem Dla Snu

Jeżeli już mówimy o używkach, czy oglądał koś z was film: Requiem dla Snu? Myślę, że jest to idealny film do pokazania morderczej szkodliwości używek...
...i że nikt nie może kupić ni sprzedać,
kto nie ma znamienia-
imienia Bestii
lub liczby jej imienia.
Tu jest [potrzebna] mądrość.
Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:
liczba to bowiem człowieka.
A liczba jego : sześćset sześćdziesiąt sześć.
Odpowiedz
A ja właśnie dziś chciałem zrobić temat o tym filmie... Tak wzięło mnie ostatnio na przesłuchanie soundtracku. Summer Overtrue rządzi.

Co do postu który napisał Olo to ma on rację. A film i tak polecam... jeden z najlepszych jakie w życiu widziałem moim zdaniem
Odpowiedz
Film fajny i rzeczywiście pokazujący moc używek. Ale muzyka i tak od filmu lepsza mam chyba 9 wersji


Dobra ciiii, mówiłem, że będę mordował za off topa a sam go powoli zaczynam. Myślę chłopaki, że można postawić temat o tym filmie, po naprawdę zamiata tak samo film jak i muzyka do niego

Heh. Mówisz, masz ;p
Odpowiedz
Coś mi się kojarzy taki dziwaczny film z Jennifer Conelly... Jeżeli o to chodzi, to chylę czoła - obraz powala na kolana, dosłownie. Wstrząsający, obrzydliwy i wcinający się ostro w korę mózgową... O ile dobrze pamiętam, tytuł oryginalny brzmi: Requiem for a dream". Potężny głos przeciw legalizacji miękkich narkotyków zarazem...
He is worried about what may happen when he passes on. So am I, but it is something I shall not dwell upon. I shall love him because he is deserving of my love, not because he saved me, not because he is human, not because he is a Hero of Neverwinter. No, I love him for the man he is.

lady Aribeth de Tylmarande




Odpowiedz

Użytkownik Hawkwood dnia Dec 21 2006, 04:34 PM napisał

Coś mi się kojarzy taki dziwaczny film z Jennifer Conelly... Jeżeli o to chodzi, to chylę czoła - obraz powala na kolana, dosłownie. Wstrząsający, obrzydliwy i wcinający się ostro w korę mózgową...    O ile dobrze pamiętam, tytuł oryginalny brzmi: Requiem for a dream". Potężny głos przeciw legalizacji miękkich narkotyków zarazem...

[post="51827"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]



Dosłownie, łącznie film obejrzałem już jakieś 4-5 razy. Ba, nawet go nagrałem mojej dawnej polonistce z gimnazjum. Najlepsze jest to, że za każdym razem po filmie zostaje tak na 3 min zamurowany z otwartymi ustami. Do tej pory obejrzałem tylko kilka takich rozwalających psyche filmów, a mianowicie:

- Piła
- Old Boy
- Requiem dla Snu
- ijeszczejakisktoregoniepamietam
...i że nikt nie może kupić ni sprzedać,
kto nie ma znamienia-
imienia Bestii
lub liczby jej imienia.
Tu jest [potrzebna] mądrość.
Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:
liczba to bowiem człowieka.
A liczba jego : sześćset sześćdziesiąt sześć.
Odpowiedz
Również nie kojarzę, ale melodia ta sama, tylko, że nowe partie instrumentów weszły. Ten trailer zamiata. Zresztą cała ścieżka Clinta Mansella ownuje. Dla chętnych mogę spakować cała ścieżkę i wysłać na maila, bo mam.
...i że nikt nie może kupić ni sprzedać,
kto nie ma znamienia-
imienia Bestii
lub liczby jej imienia.
Tu jest [potrzebna] mądrość.
Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:
liczba to bowiem człowieka.
A liczba jego : sześćset sześćdziesiąt sześć.
Odpowiedz
Dlaczego zasłaniacie uzywki filmem ...film to nic ktoś nakręcił dla kasy ...zwykła komercja ...ja polecam HOW HIGH tO sobie oglądnijcie...a piwo i szlugi to nie używki tyle że "legalne"
Odpowiedz
Sorry Gart... Ale w tym filmie mowa chyba o wszystkim tylko nie o browarze i szlugu. Komercja? Może... ale jakże udana... nakręcona w jakże prawdziwy sposób. Film z przesłaniem bo tylko tak można to powiedzieć.


Ps. Filmu chyba nie oglądałeś jak tak mówisz.
Odpowiedz
"Spun" też jest dobry, jeśli chodzi o ten rodzaj filmów, ale główną w nim role dzierży biały proszek...

Tak na marginesie dodam, że dorwałem Requiem`a - directors cut ale sie bez kitu boje oglądać, bo
jakiś taki wyciszony chodziłem przez trzy dni po właściwej wersji, a co dopiero będzie ze mną po D.C.?
GET WISE, LEGALIZE !!!!
Odpowiedz
Chciałbym dorwać tą wersję... Cóż... przyjdzie obejść mi się smakiem


Cielson wróciłeś!!! Juz niektórzy mysleli ześ zapomniał o gameexe...
Odpowiedz

Użytkownik Gartris dnia Dec 21 2006, 09:24 PM napisał

film to nic ktoś nakręcił dla kasy ...zwykła komercja ...


To nie jest komercja. Film jest niezwykle trudny w odbiorze, brak tu fajerwerków, porządnej fabuły... Aby go zrozumieć należy się skoncentrować na serii luźno powiązanych scen. Prawdziwy miecz ognisty against drugs...
He is worried about what may happen when he passes on. So am I, but it is something I shall not dwell upon. I shall love him because he is deserving of my love, not because he saved me, not because he is human, not because he is a Hero of Neverwinter. No, I love him for the man he is.

lady Aribeth de Tylmarande




Odpowiedz
Poczytalem wasze komentarze i zachęciły mnie do obejrzenia tego filmu. Nie wydaje mi się by ten był trudny, ot po proste normalne historie ludzie, realnych ludzi którzy zaczynają brać. Tak naprawdę brać z miłości, a raczej jej braku.

Miło, że w końcu ktoś pokazał prawdziwe oblicze narkotyków, a nie kolejną wesołą historyjkę o ziomach z osiedla co to się upalają trawą, albo łykają piguły na imprezach i mają jaaaazdy. (How High, Jay-Z i inne)
Odpowiedz
Tak, uważam że film jest naprawdę wstrząsający. Uświadamia ludziom jak naprawdę wygląda życie, będąc uzależnionym od narkotyków. I, podobnie jak Olo, kopara mi opadła po jego obejrzeniu. To chyba jedyny film, który zrobił na mnie tak ogromne wrażenie. Polecam.


Odpowiedz
Ja co ciekawe obejrzałem ten film na godzinie wychowawczej na lekcji biologii w 2 klasie liceum. Świetna produkcja - istotnie wiele tu odwołań i nie da się zrozumieć tego filmu po obejrzeniu go tylko raz.
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Doskonały film o uzależnieniu i jego ewentualnych skutkach. Widać, że problem nie dotyczy tylko młodych ludzi. Genialna muzyka Howarda Shore'a nadaje znakomity mroczny klimat.
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi.


Odpowiedz
Też się nim kiedyś ostro podniecałem. Ale mi przeszło. Nabrałem trochę dystansu. Trochę przeżyłem i zobaczyłem. I wiecie co? Film jak film. Zarówno komercha, bo inaczej by dobrali innych aktorów, a przy okazji próba pokazania trudnego problemu.
Jeśli już jakiś film o dragach, to w wydaniu brytyjskim - Trainspotting.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Oglądałam ponad rok temu, ale wbiło mi się w pamięć moje oburzenie z lekka odnośnie niedociągnięć. Brunet miał zakażenie - wyglądało przeuroczo, ale czy ktokolwiek biorący narkotyki będzie wiecznie wbijał igły w to samo miejsce? Wątpię - skoro boli i jest tyle innych punktów w ciele, przez które można sobie zaaplikować drobną przyjemność, po co wbijać w zaropiałą ranę? Bleeee. Efekt przy oglądaniu jasne, wstrząsający, ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić takiej sytuacji.
Poza tym scena ze szpitala, gdzie chłopcy trafiają na oddział, a lekarz, zamiast udzielić pomocy, wzywa policję. Wątpię, by coś takiego się przytrafiło nawet w tak słabo rozwiniętym kraju, jak nasz. Jasne, wezwanoby policję, ale lekarz ma obowiązek udzielenia pomocy i dodatkowo poinformowania psychologa.
No i starsza pani zażywająca środki odchudzające - prawdopodobnie chlorowodorek sibutraminy, może wzmacniany czymśtam, a że spore dawki, to dodatkowo nasenne (zahamowanie wychwytu zwrotnego noradrenaliny i serotoniny, stąd tyle energii i pozytywne nastawienie). Przed kuracją miała bmi poniżej 35 - żaden lekarz by jej tego nie przepisał, bo mógłby mieć ostre kłopoty. Środki działające w ten sposób mogą uszkodzić układ nerwowy, są też silnymi antydepresantami, podaje się je pod ścisłym nadzorem w przypadkach ostatecznych.
(Film oglądany w towarzystwie przezboczonych bio-chemów, wszystko sprawdzaliśmy po obejrzeniu - tak dla sportu^^")
Za to muzyka niesamowita i jest ona moim zdaniem najmocniejszym punktem Requiem.
"Jakim drzewem możesz być, leżąc na podłodze?"
Odpowiedz
Mnie najbardziej uderzyła wielowymiarowość problemu. Samotna, nieszczęśliwa matka szukała pocieszenia w innej używce, czerwona sukienka stała się takim celem, którego osiągnięcie miało jej zapewnić szczęście i spokój. Wydaje mi się, że ona przeżyła największą tragedię, nawet jeśli najbardziej obrzydliwa wydawała się ręka Harry'ego.
Film pokazał sprzedajność ćpunów, to, ile są w stanie znieść, a kiedy pękają.
Z mojej strony - gigantyczny pokłon. : )
Odpowiedz
← Filmy/Seriale

[FILM] Requiem Dla Snu - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...