Imię: Hanna Barbara Elżbieta (pierwsze dwa wymyślali moi genialni rodzice, więc brzmią jak nazwa wytwórni kreskówek...)
Nazwisko: mam bardzo ładne i sławne nazwisko polskiego noblisty, ale za bardzo je lubię żeby wam zdradzać xP
Wiek: niedługo będę tzw. gorącą osiemnastką. Znaczy osiemnastką na pewno, ale co z tym drugim, to się zobaczy...
Wzrost: nienawidzę tego jak cholera i zwykle się tym nie chwalę, ale mam 177 wzrostu... Żenujące...
Waga: jasne... (ale jestem raczej chuda niż gruba)
IQ: ostatnio sprawdzane wyszło 137. Wcześniej miałam 142 - głupieję na starość...
Stan cywilny: technicznie wolna, praktycznie zajęta (Kiriłł, jegu mai svaja ;-*)
Miejsce zamieszkania: Nowa Sól, lubuskie
Szkoła: "Elitarne Pierwsze Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi Imienia E. Dembowskiego w Zielonej Górze" (śmierdzi mózgiem tylko w plotkach), klasa druga fy "jak prawnicza"
Zainteresowania: rozległe... (literatura: eseistyka współczesna i z dwudziestolecia międzywojennego, powieść kryminalna, fantasy, sensacyjna, historyczna, poezja współczesna i etykietki na szamponach; sport: snowboard, od czasu do czasu nurkowanie, rower i taniec towarzyski, jeśli zaliczyć to do sportu; artystyczne: teatr, śpiewanie, pianino, malowanie: płótno, tkaniny, olej, akryle; ogólne: rpg oczywiście (mimo to jestem dziewczyną), gotowanie, robienie biżuterii, słuchanie muzyki i to każdej, podróże, nauka języków, imprezy karaoke i właściwie generalnie imprezy...)
Jakieś ciekawe pytania? Pewnie o połowie rzeczy zapomniałam napisać...
Hmm... Wy Kiriłła raczej znacie, jeśli przeglądacie od czasu do czasu inne części forum niż OT x) Grał kiedyś wilkołaka o tym samym imieniu na Fae. Poznaliśmy się przez... sesję z uwalnianiem elfek od handlarzy istotami wszelakimi. Jest wyższy ode mnie o 10 centymetrów, co naprawdę rzadko się zdarza, bo duża urosłam. Ma czarne włosy, szanuje swoją kobietę (o litości... czyli mnie...? x)) nad życie czyli moi boscy kumple już powoli przyzwyczajają się, że za dotknięcie mojego tyłka zarabia się w ryjek. Właśnie, jest dość porywczy, ale mi to pasuje. Jest bardzo silny i stanowczy, a we mnie uwielbia to, że potrafię wyrżnąć się o własne nogi na prostym chodniku i poobdzierać kolana. Najchętniej nosiłby mnie wszędzie na rękach (całe szczęście nie jestem jakoś bardzo ciężka, a on podnosi bez większego problemu dwa razy tyle, co ja cała) i bez przerwy tulił. Ani jedno ani drugie mi nie przeszkadza. Nareszcie znalazłam faceta, za którym mogę się cała schować i który może mnie sobie przerzucić przez ramię i zanieść gdzie chce, choćbym nie wiadomo jak bardzo machała nogami... x) Lubię jak mówi do mnie po litewsku...
Taaak to ja Wparowałem na forum od święta i zobaczyłem, że tu o mnie mowa
Mogę o niej powiedzieć tyle, że to taka Ciamajda której jak się nie wyda polecenie aby coś zjadła albo poszła do łazienki to się nie ruszy (czyli dalej będzie na koale przyklejona do moich pleców ).
Co do pytania o miecz to oczywiście, że nie. Krzyżackiego ścierwa tym do rąk nie wziął! Niekada i gyventas!
Broli mi za bardzo pod Db podchodzi
ja tam chciałbym się zatrzymać w rośnięciu
Starczy mi tyle... Wystarczy, że robię wsady grając w kosza... zawodowo nie zamierzam grać
Zgadamy się na jakiś meczyk 1 na 1 Zobaczymy kto lepsze robi dunki
Ja jak grałem w football amerykański to ze swoim wzrostem mogłem tylko na Wide Receiver czyli pozycja "Łap podanie i spier$#%" Więc zawsze jakoś chciałem te 190 cm mieć
Jak znalazłeś mnie jakimś cudem na Fae i choćby na tym forum, to znaczy, że znajdziesz mnie nawet na końcu świata, nie? A nie, czekaj... To ja cię znalazłam xP
A tak swoją drogą, biorąc pod uwagę fakt, że to mój temat, to napiszę jeszcze o sobie, że sypiam z wielkim misiem pluszowym, który niegdyś był biały, ale czasy jego świetności (czy też białości) dawno minęły. Mój rozmiar buta to 37, mimo że jestem taka wysoka. Moje ulubione dwa kolory to zielony (ale taki szmaragdowy fest) i wiśniowy. Lubię też jeść czekoladę i malinowe cukierki. Ale malinowe cukierki to raczej nie samemu, nie Kiriuszka? ;-*
Z muzyką będzie trudno... Bardzo lubię jazz i muzykę klasyczną (szczególnie Paganiniego, Chopina, Brahmsa i Rachmaninowa) ale tak w samochodzie czy przy komputerze słucham zwykle czegoś rockowego albo radia. Bardzo lubię starego rocka progresywnego (King Crimson, Procol Harum, Pink Floyd, Genesis... Jak się bardziej rozkręcę to nie przestanę), punk rock (The Clash, Pidżama, The Offspring), elektronikę (Prodigy, Project Pitchfork, Deine Lakaien *_*), muzykę etniczną (hiszpańską, kubańską, rosyjską, indyjską, irlandzką, szkocką) no i całe mnóstwo innych zespołów z przeróżnych gatunków, których też lubię słuchać, ale nie wypada pisać posta, który zajmie więcej niż stronę A4...
Mój ulubiony film... Trudne. Uwielbiam "Tron we krwi", bo kocham i Kurosawę i Shakespeara, na równi z tym filmem są u mnie "Kawa i papierosy" i "Fight club" i błagam, nie mówcie mi, że to świętokradztwo umieszczać Kurosawę i Finchera na jednym poziomie xP Z tych, przy których nie trzeba za dużo myśleć lubię całą serię "Szybkich i wściekłych" ze wskazaniem na "Za szybkich i za wściekłych" ze względu na niezłą na imprezy ścieżkę dźwiękową. Lubię też od czasu do czasu udawać, że wcale jeszcze nie widziałam "Szóstego zmysłu" i wkręcać sobie, że wcale nie znam zakończenia.
Oddzielny komunikat dla części forum "w spódnicy": Obejrzyjcie sobie "Bardzo długie zaręczyny". Nie mówię już nic o tym, że gra tam Gaspard Ulliel *_* ale film jest tak ciepły i daje tyle nadziei, że to się naprawdę w głowie nie mieści...
Ach, jak już Gaspard Ulliel to "Hannibal. Po drugiej stronie maski" i wszystkie filmy o Lecterze.
Oddzielną półkę mają u mnie "Braveheart", "Braterstwo wilków", "Ostatni Mochikanin", "Patriota", "Gladiator" i "Twierdza". Nie wiem czemu w takim układzie, ale chyba wszystkie kojarzą mi się z dzieciństwem, oglądałam je z tatą jak jeszcze wchodziłam na stojąco pod szafę i mam do nich wszystkich ogromny sentyment x)
Oddzielny komunikat dla części forum "w spódnicy":
Chciałbym przypomnieć, że na tym forum nie zarejestrowano jeszcze obecności szkotów
A co do rozpisywania, to nie ma w tym nic złego. To twój temat i możesz pisać nawet 100 stronicową pracę magisterską tutaj
Vanita - na Genesis ja się wychowałem. Mój ojciec jest miłośnikiem starego Genesis, jeszcze sprzed zmian jakie u nich nastąpiły.
A co powiesz o Kitaro, J.M. Jarre, Vangelis'ie i Oldfield'zie?
Łaaa! Mike Oldfield! ^_^ Zawsze. A Jean-Michel Jarre był 20 lat temu całkiem fajna du... znaczy był miłym panem. Elektroniki zawsze dobrze mi się słucha. Do Vangelisa mam ogromny sentyment ze względu na "Chariots of fire". Zresztą lubię tą ścieżkę dźwiękową do tego stopnia, że przyjęłam dwie role w spektaklach tylko dlatego, że użyto w nich właśnie tej ścieżki jako podkład do black outów. Lubię jako taki gatunek New Age, ale Kitaro nigdy mnie nie porwał x) Ale i tak widzę, że się rozumiemy x)
Co do Kiriuszy: prawda... Już pomijam fakt, że jego jedna pięść to coś wielkości moich dwóch. Jak zacisnę swoją dłoń, to on ją obejmuje bez problemu xP Więc strzeżcie się wszelcy niegodziwcy!