[GI] Jaki jest wasz najtrudniejszy rozdział
Nienawidzę rozdiału VI.. to całe łażenie po świątyni tam i z powrotem.... eh do dzisiaj ostatni rozdział budzi we mnie zgorszenie.
Dla mnie najgorszy a zarazem najlepszy był pierwszy rozdział:
+MIŁE ZASKOCZENIE PIĘKNĄ GRAFIKĄ (JAK NA TAMTE LATA) i FAJNIE BYŁO POPATRZEĆ NA FAUNE I FLORE GURNICZEJ DOLINY:)
-statystyki takie jak by wogole ich nie było , nic się nie potrafiło , ścierwojad mógł zabić 2 strzałami i mieliśmy tyle siły co kopacz po 4 dobach kopania w kopalni:(
+MIŁE ZASKOCZENIE PIĘKNĄ GRAFIKĄ (JAK NA TAMTE LATA) i FAJNIE BYŁO POPATRZEĆ NA FAUNE I FLORE GURNICZEJ DOLINY:)
-statystyki takie jak by wogole ich nie było , nic się nie potrafiło , ścierwojad mógł zabić 2 strzałami i mieliśmy tyle siły co kopacz po 4 dobach kopania w kopalni:(
Zgadzam się, że na Cmentarzysku Orków jest trudno. Także grając w Gothica pierwszy raz bałem się tej lokacji... . Jednak mag potrafi temu zaradzić (chodzenie z włączonym czarem jako radar ).
Wszystko oczywiście zależy od tego, ile punktów umiejętności ulokowano w aspekty nie związane z magią. Magus jest stanowczo bardzo potężną profesją, rzekłbym nawet że w większości przypadków najłatwiejszą w prowadzeniu. A "radarek" i "system celowniczy" maga i łucznika jest faktycznie lekkim przegięciem, ale cóż...
III to jest najgorszy rozdział. Nienawidzę biegać po cmentarzysku orków i szukać tego zapaćkanego bala któremu potem odwala. Najgorszy rozdział z całej gry. Nie lubię jeszcze 2 kiedy to się idzie na pełzacze, ale potem przynajmniej można dołączyć do strażników bądź najemników. Reszta rozdziałów jest fajna że tak powiem.
Użytkownik Tyrael dnia pon, 30 lip 2007 - 21:11 napisał
ja najbardziej nie lubię ostatniego rozdziału ...
ponieważ świątynia śniącego posiada za dużo pomieszczeń
i jest tam nieklimatycznie
ponieważ świątynia śniącego posiada za dużo pomieszczeń
i jest tam nieklimatycznie
[post="77169"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Moim zdaniem jest tam aż za bardzo klimatycznie, bo dochodzimy do kwintesencji każdej gry ©RPG: nasza postać jest przepotężna i musi dojść do końcowego megabossa poprzedzonego masą jego silnych sługusów
EDIT
O, chciałem napisać
(c)RPG
a tu mi się "©" zrobiło
Jak dla mnie najtrudniejszy był rozdział 1szy, dlaczego? Początki zawsze są najtrudniejsze Błąd popełniłem na samym początku gdyż za Diego nie podążałem, i sam musiałem ubijać te potwory po drodze, gdy dopiero uczyłem się walczyć No i uważanie na silniejsze potwory, oraz te które występowały w grupach po 2-3+. Potem jakoś było
Użytkownik FurryThales dnia sob, 22 wrz 2007 - 15:06 napisał
Błąd popełniłem na samym początku gdyż za Diego nie podążałem, i sam musiałem ubijać te potwory po drodze, gdy dopiero uczyłem się walczyć
[post="85999"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
Za każdym razem, gdy zaczynałem Gothica 1 od nowa, nie szedłem za Diego, tylko kręciłem się i zbierałem przedmioty. Początkowe potwory wcale nie były trudne, a tylko exp za nie leciał.
V akt był najgorszy Słabo uzbrojeni lądujemy w świątyni pełnej krwiożerczych bestii. Ale mimo że był trudny to i tak go lubię, bo klimat był tam niezły i czasami można się było nawet przestraszyć