Najgorszy był I i II bo strasznie głupio mi się grało, gdyż ciężko się walczy i trzeba wykonywać nudne zadanie przynależnościowe Najlepsze są od III-V bo już się rozwijam i nie trzeba aż tylku zadań wykonywać a w III to jedno główne zadanie znaleźć kamienie ogniskujące(bo to chyba ten rozdział). A VI to już nudne ganianie po świątyni, w której nie raz sie pogubiłem Jak dobrze pamiętam to te rozdziały się tak zwały:
I - "Witamy w kolonii"
II - "Wydzielina pełzaczy"
III - "Kamienie ogniskujące"
IV - "Xardas"
V - "ULU-MULU"
VI - "Świątynia Śniacego"
Nie lubiłem I - bo się biegało, biegało i biegało, robiąc zadania. II był całkiem dobry - spodobały mi się walki w kopalnii. III też był nudny - to latanie za kamieniami... IV - fajny. Wywalili mnie ze starego obozu i mogłem powybijać jego mieszkańców V - nowa kopalnia... W sumie, też fajny, ale to latanie za składnikami - koszmar. W dodatku pogubiłem się w kopalnii ' VI - nuda. Wprost ział nudą. Najgorszy z rozdziałów, moim skromnym zdaniem.
Według mnie zdecydowanie najlepszy jest rozdział I. Jest najciekawszy, mnóstwo drobnych zadań do wykonania no i ta pogoń za przygodą i odkrywanie świata . Później stopniowo robiło się coraz bardziej liniowo. Niezależnie od tego, do którego obozu należeliśmy, po I rozdziale wszystko w zasadzie było tak samo, może poza drobnymi szczegółami. A już od momentu gdy xardas po raz pierwszy wysyła nas do świątyni śniącego to już jest maksymalnie nudno, jedyną fajną rzeczą w tym okresie było teleportowanie się do starego obozu w zbroi runicznej i urządzenie małej rzeźni .
Zgadza się, jest trudny. Ale czy nie to sprawia właśnie że jest taki ciekawy? Gdyby było łatwo i moglibyśmy pokonać każdego potwora to gra byłaby bez sensu. Gdzie tu przyjemność z rozwijania postaci i możliwość zabicia coraz silniejszych stworzeń?
A co do jaszczurów to dość szybko stają się dla nas cieniasami .
Użytkownik Archol dnia Feb 14 2007, 05:46 PM napisał
Zgadza się, jest trudny. Ale czy nie to sprawia właśnie że jest taki ciekawy? Gdyby było łatwo i moglibyśmy pokonać każdego potwora to gra byłaby bez sensu. Gdzie tu przyjemność z rozwijania postaci i możliwość zabicia coraz silniejszych stworzeń?
A co do jaszczurów to dość szybko stają się dla nas cieniasami .
[post="54568"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
no i własnie moze i najtrudniejszy ,ale za to i najleprzy
Rozdział w którym odbijamy "Wyzwoloną Kopalnię". Strasznie denerwowało mnie bezsensowne pałętanie się po korytarzach które i tak później nie wypełnią sie kretami i najemnikami tylko zostaną puste
Dla mnie rozdział 5 , ponieważ trzeba było sie duzo nabiegać i przede wszystkim miałam problemy z tymi satanistycznymi wojownikami- kilka razy trzeba mi było uciekać i po wyleczeniu atakować ogniem z daleka. Na szczęście ten problem znika w 6 rozdziale jak juz dorwiemy miecz z magicznej rudy i zbroje magiczną. BUHAHA wtedy to już jest totalna rzeźnia
Moim zdaniem najtrudniejszy jest I rozdział, ponieważ prawie każdy cię rozwala. I w sumie dobrze, bo tak powinno być. Początki zawsze są trudne . Późniejsze rozdziały(V, VI) to jest już kompletna wyrzynka.
Najlepszy jest rozdział pierwszy! w nim zaczynamy grać i rozwijać swoją postać oraz dokonanie wyboru do którego obozu chce się należeć. A póżniej to już chodzonka i zabijanka.
Rzeczywiście, jak mówi większość w tym temacie do moich najtrudniejszych rozdziałów należał I - Witamy w kolonii! Jak wiadomo, na początku nie jest zbyt łatwo, nie dobrych broni, zbroi, nie ma rudy, ani też odpowiednich umiejętności pozwalających na rozwalenie jakiegoś większego potworka, ani też na wykonanie jakiegoś trudniejszego zadania, jak np. "Nosiwoda w służbie Lewusa", jak ja nie znosiłem tego kolesia! Ciągle mnie pokonywał, no ale to inna bajka
Hmm... jak dla mnie najtrudniejszy V - Strażnicy Portalu - bardzo nie lubiłem uganiać się po Świątyni Śniącego, a najprzyjemniejszy to z pewnością III - Starożytna Magia, zwany też również "Poszukiwaniem Kamieni Ogniskujących" A rozdziały (przynajmniej w oryginalnej, polskiej wersji językowej, którą mam zaszczyt posiadać) zowią się tak: