Bretoński mag, o magii "bardziej niebezpiecznej niż najsilniejsze nawet ostrze" - po prostu postać taka pasuje do mego sposobu odgrywania i najbardziej się z mieszkańcami Wysokiej Skały utożsamiam, nawet jeśli pod względem poziomu trudności zmagań oraz jej rzeczywistej efektywności pozostawia wiele do życzenia
Ja sam grę przeszedłem czterokrotnie... potężnym redgardzkim szermierzem, bezlitosną i waleczną Nordką, przebiegłym bretońskim magusem i tejże samej profesji mrocznym elfem. I cóż, przyznać muszę, że równie wspaniale grało mi się całą czwórką, jednakże do czasu. Gdy doszedłem już do pewnego charakterystycznego momentu w grze (kiedy przedarło się już przez wątek główny, większość zadań pochodzących z organizacji i czas wolny spędza się głównie na poszukiwaniach starożytych artefaktów), można rzec że nie mogłem patrzeć na swoją wojowniczą mordę dwóch pierwszych wcieleń Hortatora Nerevara Inrodil . Naprawdę, gra postacią łatwą w prowadzeniu i rozgramianiu coraz to kolejnych wrogów (ostatnim razem, gdy grę przechodziłem Dunmerem na poziomie trudności 100 i często, np. w Twierdzy Smutku czekały mnie naprawdę trudne wyzwania, o których nie marzyłem nawet grając poprzednimi postaciami) jest przyjemna, ale podług mojej opinii nie daje takiej satysfakcji, jak możliwość wcielenia się w swoje "cyfrowe alter - ego) (lekko zalatuje Matrixem, ale jest to właściwie prawda) oraz powolne i trudne, acz satysfakcjonujące zapisywanie swej osoby na kartach historii Morrowind...
Zgadza się, tylko należy jakowe mody/patche zainstalować, gdyż w przeciwieństwie to takiego na przykład NWN włosy postaci, że się tak wyrażę "kudłatych" (nie długowłosych, czyli na przykład związanych w kucyk) po założeniu hełmu wciąż są wyświetlane i mogą czasami nawet go przebijać
Moją pierwszą postacią, którą udało mi się przejść grę był leśny elf(a dokładnie elfka), a wybrałam ją bo wydawała mi się najmniej brzydka Oczywiście nie było to w ogóle praktyczne, więc kiedy zaczęłam grać kolejny raz zdecydowałam się na Norda - wojownika. Tym razem było mi o wiele łatwiej, dlatego ta rasa wydaje mi się najwygodniejsza.
Najlepszą rasą są dla mnie redgardzi . Ta ciemnoskora rasa jest dobrze przystosowana do walki fizycznej.
Zawsze wybieram wlasnie ją bo ie lubie byc magiem.
Po prostu jestem kaszana w specjalnosci magicznej. Zawsze wole machac mieczem.
Mroczny Elf, w każdej grze to moja ulubiona rasa. Poza tym tutaj najbardziej pasuje do fabuły i do świata. A co do walki, to każdego da się wymasterować
Fajny jest, poza tym lubie Khajitow i Argonian, dla nich jestem abolicjonistą
Ale niestety zwierzęce rasy nie mogą nosić pełnych setów... Argonianie maja fajny głos
jedynie nie mogą butów i zamkniętych hełmów nosić , ale już otwarte tak (przynajmniej kot ) ja przelazłem morro+try+bood kotem (zrobiłem pół łucznika pól złodzieja ) i miałem wszystkie te najlepsze artefakty i nikt mi nie podskakiwał .