Zapraszamy do zapoznania się z artykułem "Samotnik z rodu Valandur", znajdującym się w dziale "Opowiadania". Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!
[Opowiadania] Samotnik z rodu Valandur
Jeśli mam byc szczery to trzeba było to opublikowac po skończeniu. Bo tak to mamy jakieś rozgrzebane nie wiadomo co . Czyta się przyjemnie, zgrzytów większych brak ale co z tego skoro mamy tylko pół dania?
Do tego wątek przybycia tajemniczego wpływowego gościa mi osobiscie kojarzy się z 'otwarciami' sesji przez niewprawnego MG .
Aha... Mosiężne biurko? Musi byś strasznie niewygodne i ciężkie
Do tego wątek przybycia tajemniczego wpływowego gościa mi osobiscie kojarzy się z 'otwarciami' sesji przez niewprawnego MG .
Aha... Mosiężne biurko? Musi byś strasznie niewygodne i ciężkie
Dołączam się do Ekh'a - dobrze się czyta, nawet to wciąga, ale zostawia w głupim momencie. Czyżby scenariusz do kolejnej części cRPG'a ?
Jak wyżej. Tylko jeszcze ta "końcówka" mi jakoś nie gra. Nie wiem, dlaczego. Jakoś tak
Aha, jeszcze takie dziwne "ń". Np. tu:
"Prawnicy, a raczej "prawnicy", debile, którzy ledwo ukończyli szkółkę świątynną, w ciekawy sposób wygrywali sprawy. Otóż, świadkowie morderstwa lub przekrętu zaczynali zeznawać, że nie wiedzą nic, albo ginęli w tajemniczych okolicznościach. Zdarzało się, że oskarżyciele koñczyli z połamanymi koñczynami. Zamiast oskarżać o pobicie, cofali pozwy i nigdy nie znajdywano dowodów na to, że "Mocny Argument" maczał w tym palce."
Aha, jeszcze takie dziwne "ń". Np. tu:
"Prawnicy, a raczej "prawnicy", debile, którzy ledwo ukończyli szkółkę świątynną, w ciekawy sposób wygrywali sprawy. Otóż, świadkowie morderstwa lub przekrętu zaczynali zeznawać, że nie wiedzą nic, albo ginęli w tajemniczych okolicznościach. Zdarzało się, że oskarżyciele koñczyli z połamanymi koñczynami. Zamiast oskarżać o pobicie, cofali pozwy i nigdy nie znajdywano dowodów na to, że "Mocny Argument" maczał w tym palce."