[Opowiadania] Samotnik z rodu Valandur - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Gość_magdanna*,
Dobrze idzie! Dopisz resztę, bo już Miller deklarował, że "mężczyznę (więc i pisarza) poznać po tym nie jak zaczyna, lecz jak kończy"
Verthogh,
Jak wyżej. Tylko jeszcze ta "końcówka" mi jakoś nie gra. Nie wiem, dlaczego. Jakoś tak

Aha, jeszcze takie dziwne "ń". Np. tu:

"Prawnicy, a raczej "prawnicy", debile, którzy ledwo ukończyli szkółkę świątynną, w ciekawy sposób wygrywali sprawy. Otóż, świadkowie morderstwa lub przekrętu zaczynali zeznawać, że nie wiedzą nic, albo ginęli w tajemniczych okolicznościach. Zdarzało się, że oskarżyciele koñczyli z połamanymi koñczynami. Zamiast oskarżać o pobicie, cofali pozwy i nigdy nie znajdywano dowodów na to, że "Mocny Argument" maczał w tym palce."
Courun Yauntyrr,
Dołączam się do Ekh'a - dobrze się czyta, nawet to wciąga, ale zostawia w głupim momencie. Czyżby scenariusz do kolejnej części cRPG'a ?
Ekhtelion,
Jeśli mam byc szczery to trzeba było to opublikowac po skończeniu. Bo tak to mamy jakieś rozgrzebane nie wiadomo co . Czyta się przyjemnie, zgrzytów większych brak ale co z tego skoro mamy tylko pół dania?

Do tego wątek przybycia tajemniczego wpływowego gościa mi osobiscie kojarzy się z 'otwarciami' sesji przez niewprawnego MG .

Aha... Mosiężne biurko? Musi byś strasznie niewygodne i ciężkie
Redakcja Game Exe,

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem "Samotnik z rodu Valandur", znajdującym się w dziale "Opowiadania". Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Wczytywanie...