Przepełnione magią produkcje studia Ghibli nie stronią od dobrego humoru, a także niosą ze sobą pewien morał. Zespół Hayao Miyazakiego w trakcie swojej długiej historii stworzył niesamowite światy i kreacje. Wspominając tylko kilka z nich – przerażające i smutne realia "Księżniczki Mononoke", opowiadające społeczną przemianę Japonii "Makowe Wzgórza", perypetie złotej rybki w "Ponyo", mikroskopijny "Tajemniczy świat Arietty" czy dramat wojenny "Grobowiec Świetlików". To tylko nieliczne tytuły, które osiągnęły znaczny sukces nie tylko w Kraju Kwitnącej Wiśni, ale także w skali globalnej. Produkcje te zmieniły także postrzeganie animacji, jako formy uznawanej za infantylną i skierowaną wyłącznie do dzieci. Historie przedstawione w wielu produkcjach japońskiego studia wykorzystały animację wyłącznie jako formę wyrazu artystycznego, opowiadając bardzo dojrzałe historie, przepełnione życiowymi prawdami.
W ramach Fantastyki w Kadrze prezentujemy wam świeże, redakcyjne spojrzenie Annalin – debiutującej na łamach GE recenzją "Narzeczonej dla kota". A w raz z nią, swój kunszt prezentuje stary wyga Medivh, ukazując odrealniony świat "Spirited Away: W krainie Bogów".
(...) Animacje studia Ghibli nieustannie mnie zadziwiają. W dobie komputerowych animacji, którymi jesteśmy niemal zasypywani przez Disneya, japońskie bajki bardzo się wyróżniają. Przede wszystkim, Ghibli wciąż jest zwolennikiem bardziej tradycyjnych metod rysunku, dzięki czemu ich filmy, choć pozbawione widowiskowych efektów specjalnych, oczarowują widza barwną prostotą, wdziękiem i urokiem. Mimo że akcja toczy się wartko, a bohaterowie są zabawni (Haru ze swoją niespotykaną determinacją bardzo przypomina Kotoko-San z popularnego anime "Itazura-na Kiss"), w animacji można odnaleźć pewną dozę spokoju i melancholii, jak gdyby film, pomimo radosnego wydźwięku, miał skłonić odbiorcę do głębszej refleksji.
(...) Poprzez swoją twórczość Miyazaki nie tylko nas bawi czy zmusza do refleksji – jego dzieła są także krytyką aktualnej rzeczywistości. Rodzice zamienieni za karę w świnie to nic innego, tylko metafora wszechobecnego konsumpcjonizmu – wielu z nas uważa, że im się po prostu coś należy. Po co doceniać wysiłki innych albo samemu ciężko zapracować na nagrodę, skoro można ją wziąć sobie za darmo, nie zważając na zdanie innych? Rewelacyjną postacią jest również Bóg Bez Twarzy. Bohater ten symbolizuje osoby nie posiadające własnej tożsamości, nie radzące sobie w kontaktach z innymi, ale jednocześnie będące od nich zależnymi.