Romanse romansami, ale czasem w życiu trzeba przeżyć także inne silne emocje. Zwłaszcza taki, które jeżą włos na głowie. Niestety, we współczesnej kinematografii brakuje na prawdę dobrych horrorów, które przerażałyby swoją historią, innowacyjnością czy podejściem do tego typu produkcji, a nie wzbudzały wyłącznie obrzydzenie i lekki uśmiech pożałowania.
W dobie internetowego boomu, kiedy wirtualna rzeczywistość zaczyna mieć większe znaczenie niż realność, a połączenie z siecią jest nieprzerwane, trudno nie wyobrazić sobie horroru właśnie w tej scenerii. To samo przyszło do głowy twórcom filmu "Unfriended" czy też "Cybernatural", jak nazywany jest w kręgach europejskich. Cała akcja filmu toczy się poprzez obserwowanie bohaterów przez kamerkę internetową, która rejestruje poszczególne zdarzenia. Dla waszego dobra i szacunku dla waszego czasu, manfret postanowił przetestować tę produkcję i połączyć z groteskową siecią, relacjonując swoje przeżycia w recenzji.
(...) Gabriadze zdał ten egzamin pozytywnie. Mimo "problemów z łączem" czy "małych okienek" zdołał przedstawić wszystkie sceny w taki sposób, że widzowie są w stanie zobaczyć to, co jest najważniejsze: rozmówki na "fejsie" czy sceny śmierci. Dalej mamy ścieżkę dźwiękową, która jest przyjemna i dobrze wykorzystana w kilku scenach filmu.