W telegraficznym skrócie o poprzedniej odsłonie Fantastyki w Kadrze:
Czasem trudno oglądać fantastykę na ekranie, zwłaszcza w przypadku produkcji dla nastolatków pełnych komunałów i znanych zagrywek, przez co zazwyczaj fabuła nie kryje przed nami żadnych zwrotów akcji czy duchowej pożywki dla ludzkiego umysłu. Choć z drugiej strony, może być to stetryczałe spojrzenie mijającego pokolenia. Ale znajdują się osoby, które chcą przekonać się, co dzisiejszej młodzieży w duszy gra, i tą osobą jest Medivh, a źródłem wiedzy o nastoletnim SF druga część cyklu ekranizacji trylogii Veronicki Roth – "Zbuntowana".
(...) Najjaśniejszym aspektem produkcji zdecydowanie są efekty specjalne, gdy wkraczamy we wszelkiego rodzaju symulacje. Scena z latającym domem jest z pewnością absurdalna, ale również świetnie zrealizowana. "Zbuntowana" garściami czerpie z "Matrixa" i to akurat wychodzi jej na dobre. Momenty, kiedy oglądamy "dobrowolnych" śmiałków podpiętych pod okablowanie, niczym w hicie rodzeństwa Wachowskich, przechodzących kolejne próby poszczególnych frakcji, stanowią najciekawsze fragmenty produkcji.