Porozmawiajmy o meandrach fabularnych, refleksjach, wyborach...
W moim pierwszym przejściu wątek Barona zakończył się dość depresyjnie (i pasuje mi to, bo jakoś od początku czułem, że to nie może skończyć się dobrze) - Aneczka umarła, a Filip się powiesił. Pytanie pierwsze: co w ogóle sądzicie o rodzinie Stengerów? Dla mnie Baron jest wzorcową postacią tragiczną. Owszem, alkoholik i damski bokser, ale jednak żona go zdradzała i zawarła pakt z wiedźmami, a rozpieszczana córka uciekła ciężko obrażona. Filip zaimponował mi podczas zdejmowania klątwy z porońca i sądzę, że to w głębi serca dobry człowiek. Niesprawiedliwe jest zwalanie na niego całej winy za problemy rodzinne.
Pytanie drugie: los Barona zależy od losu druidki zaklętej w drzewo. Co sądzicie o niej? Przyznaję, że od czasów Elanee mam słabość do druidek... Wypuściłem ją jako mniejsze zło, bo trzy wiedźmy zrobiły na mnie wrażenie iście diabelskich potworów. Czy było to istotnie mniejsze zło, czy jednak większe? Tu mam dylemat i liczę na ciekawą wymianę opinii
W moim pierwszym przejściu wątek Barona zakończył się dość depresyjnie (i pasuje mi to, bo jakoś od początku czułem, że to nie może skończyć się dobrze) - Aneczka umarła, a Filip się powiesił. Pytanie pierwsze: co w ogóle sądzicie o rodzinie Stengerów? Dla mnie Baron jest wzorcową postacią tragiczną. Owszem, alkoholik i damski bokser, ale jednak żona go zdradzała i zawarła pakt z wiedźmami, a rozpieszczana córka uciekła ciężko obrażona. Filip zaimponował mi podczas zdejmowania klątwy z porońca i sądzę, że to w głębi serca dobry człowiek. Niesprawiedliwe jest zwalanie na niego całej winy za problemy rodzinne.
Pytanie drugie: los Barona zależy od losu druidki zaklętej w drzewo. Co sądzicie o niej? Przyznaję, że od czasów Elanee mam słabość do druidek... Wypuściłem ją jako mniejsze zło, bo trzy wiedźmy zrobiły na mnie wrażenie iście diabelskich potworów. Czy było to istotnie mniejsze zło, czy jednak większe? Tu mam dylemat i liczę na ciekawą wymianę opinii