[Kroniki Amberu. Tom 1] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Kroniki Amberu. Tom 1"!

Trudną sztuką jest rzetelna recenzja monumentalnego dzieła – szczególnie takiego, które zawiera w sobie pięć pojedynczych powieści. Nic jednakże nie mogę na to poradzić – swego czasu zażyczyłem sobie „Kronik Amberu, Tom 1” w pięknym, zbiorczym wydaniu. Niemniej nie tylko ogrom książki napawa mnie podziwem i nabożną zgrozą; Amber to legenda pośród czytelników fantasy oraz gatunków pokrewnych. Pierwszą część Kronik, pod tytułem „Dziewięciu Książąt Amberu” wydano w roku 1970 – nie trzeba więc doktoratu z matematyki, ażeby obliczyć, iż recenzja ta spóźnia się o jakieś czterdzieści pięć lat. Niewdzięcznym zadaniem jest opiniowanie produktu, który niezliczeni, szanowani i cenieni krytycy przemaglowali na wszystkie sposoby, a potencjalni odbiorcy mieli z nim przynajmniej powierzchowną styczność. Niemniej spróbujmy...... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Pamiętam scenę pojedynku Corwina z Benedyktem - coś pięknego. Zelazny znał się na szermierce. W końcu był praktykiem
Odpowiedz
Na pewno kupię! Czytanie i posiadanie tak okazałych książek to sama przyjemność, a do tej pory nie miałem do czynienia z serią "Kronik Amberu". Trochę mi się kojarzy z cyklem "Archiwum Burzowego Światła", bo tam również jest niemała ilość postaci, fascynujący świat oraz - przede wszystkim - rozbudowana, wielowątkowa fabuła. Takie książki cenię najbardziej.
Odpowiedz
Kurcze już prawie nic z nich nie pamiętam. Jedna z pierwszych książek fantasy w moim życiu i jakoś najbardziej z całej rodziny lubiłem Branda.
Odpowiedz
O poszczególnych częściach rozpisałem się w osobnych recenzjach, tutaj nadmienię jedynie, że jak dla mnie pierwszy pięcioksiąg zasługuje gdzieś na ocenę 7/10


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Medzie, bo się będziemy kłócić

Zły? Być może
Dobry? A czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie
Dajcie żyć po swojemu, grzesznemu, a i świętym żyć będzie przyjemniej!


Odpowiedz
Proszę bardzo Uważam, że cykl jest niesamowity, ma niepowtarzalny świat, ale nie jest idealny. Szczególnie "Dworce Chaosu" mocno zaniżają końcową ocenę.


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Może tak - ja nie wiem, jak to jest czytać Amber oddzielnie - w sensie, zawsze miałem przyjemność zapoznawać się ze zbiorczymi wydaniami (zarówno tym starym, z okropną okładką, jak i tym eleganckim nowym, które miałem przyjemność recenzować). I uważam to za jedyny słuszny sposób czytania; wtedy ma się to wrażenie niesamowitej ciągłości, świat Zelaznego wciąga, nie ma rozgraniczenia na poszczególne, lepsze bądź słabsze książki... Jest tylko Amber, wszechmocny i wszechogarniający Amber .

Nie rozumiem też Twojej niechęci do Dworców Chaosu . Fajnie nam wyjaśniono większość aspektów, ta cała podróż Corwina była również w porządku... Spotkanie z krukiem, a także rozmowa z olbrzymem, któremu wystaje tylko głowa to momenty, które chyba na zawsze pozostaną mi w głowie . Tak samo opis tworzenia nowego wzorca; no po prostu niedoścignione arcymistrzostwo.

Zły? Być może
Dobry? A czemu?
Nie tak wiele znów pychy we mnie
Dajcie żyć po swojemu, grzesznemu, a i świętym żyć będzie przyjemniej!


Odpowiedz
← Artykuły

[Kroniki Amberu. Tom 1] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...