Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Diablo III: Nawałnica światła"!
Pisanie powieści pod dyktando potężnych "franczyzodawców", jak roboczo możemy nazwać potentata pokroju Blizzarda, to bez wątpienia ciężki kawałek chleba. Każdy akapit poddawany jest konsultacji pod kątem zgodności z pierwowzorem, rozwijany tak, by całość jak najlepiej służyła nadrzędnemu względem książki produktowi, w końcu zaś cenzurowany w sposób chroniący ów przed zdemaskowaniem najcenniejszych tajemnic. Dzieła tego rodzaju, sygnowane logiem znanej marki niejako wypożyczanej przez pisarza, stanowią znaczną część zawartości księgarnianych półek. Czy można zatem spodziewać się po nich solidnej literatury, czy też lepiej prewencyjnie odłożyć je do szuflady pełnej breloczków, długopisów i podobnych dyrdymałów spod szyldu sławnej marki?... Czytaj dalej!
Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!