Witamy serdecznie w kolejnej odsłonie Filozofii Dnia Siódmego!
Powoli, z mozołem, koło za kołem, udało nam się ponownie wprawić w ruch najlepszą alternatywę dla niedzielnego marazmu – cykl felietonów, w którym nasi redaktorzy zapewnią trochę gimnastyki dla Waszych neuronów oraz strawy dla ducha innej niż niedzielny schabowy.
Dzisiejszy wieczór upłynie pod znakiem błyskawic, widmowej czaszki z wężem w pysku i podobnych, bestsellerowych koncepcji. Audrey, nasza fantastyczna specjalistka od filologii, poczęstuje Was najpierw dogłębną analizą tego Jak Voldemort uciekał przed śmiercią. Językoznawstwo i słowotwórstwo to prawdziwa magia, co tekst udowadnia bezsprzecznie. Drugie danie, to wspaniałe remedium na prozę dzisiejszej aury – Narodziny Czary Mary, czyli jakie są baśnie w XXI wieku.
Niebo w... filozoficznej, metaforycznej gębie. Jedziem!