Duncan Jones stawia na aktorów młodego pokolenia posiadających w miarę czystą kartę filmograficzną albo czeka z ujawnieniem swoich bomb castingowych do końca. Trzeba przyznać, że kolejne konkretne nazwiska, które zostały oficjalnie obsadzone w ekranizacji "Warcrafta" nie należą do pierwszej ligi Hollywood i dopiero wyrabiają swoją markę w tym wielkim świecie.
Kogo zobaczymy w głównych rolach? Zdecydowano się na Bena Fostera, Toby'ego Kebbella, Roba Kazinsky'ego oraz Dominica Coopera. Wspomniany kwartet dołączył do wcześniej ujawnionej pary – Travisa Fimmela i Pauli Patton.
Oczywiście, nie mam nic przeciwko nowym twarzom, bo to właśnie dzięki takim wysokobudżetowym dziełom prawdziwe perełki potrafią wypłynąć na powierzchnię, lecz w przypadku typowego blockbustera brak afiszowania znanymi postaciami może się okazać niemałym mankamentem. Mimo wszystko, "Warcraft" nie jest tak mocną marką jak "Gwiezdne Wojny" czy "Władca Pierścieni", aby przyciągnąć przeciętnego zjadacza chleba do sali kinowej samą siłą tytułu. Pozostaje tylko liczyć, że doświadczeni twórcy doskonale zdają sobie sprawę z tego, co robią.