Moje top 5 horrorów
Jakoś nie przekonują mnie typowe rozlewnie krwi, a raczej lubię je, ale nie otrzymują ode mnie wysokich not, to na pierwszym miejscu znajduje się klasyczne "Dziecko Rosemary" - muzyka, gra aktorska i podwaliny psychologiczne, tego oczekuję w ambinym horrorze. Na kolejnym miejscu znajduje się "[Rec]", bardziej typowy przedstawiciel gatunku, ale jednak miał coś w sobie, że mnie urzekł. Pewnie w dużej mierze było to energiczne hiszpańskie paplanie. Na trzecim są "Dziwolągi", dość stary film z epoki czerni i bieli, przerażający, zwłaszcza dla mnie - osoby, którą niezbyt przepada za karłami. Do tego porusza ciekawe wątki akceptacji w grupie. Film "Lśnienie" może nie jest tak dobry jak książka, nawet jeśli gra w nim Nicholson, ale wciąż trzyma poziom. A na piątym miejscu znajduje się "Blair Witch Project", też trochę psychologiczny i nie powiem, wciąż płaczę ze strachu przy ostatniej scenie w piwnicy - po prostu ten stojący człowiek mnie przeraża.
A więc:
1. "Dziecko Rosemary", 2. "[Rec]", 3. "Dziwolągi", 4. "Lśnienie", 5. "Blair Witch Project".
A więc:
1. "Dziecko Rosemary", 2. "[Rec]", 3. "Dziwolągi", 4. "Lśnienie", 5. "Blair Witch Project".
Dzisiaj oglądaliśmy Obecność. W skrócie chodzi o to, że rodzinka wprowadza się do opętanego domu i jacyś tam sławni demonolodzy im pomagają wywalić całe to zło. Film trzymający w napięciu, jednak przewidywalny. Według mnie bardzo podobny do któregośtam odcinka Supernatural. Teoretycznie bazujący na zdarzeniach autentycznych i rzeczywiście, wujek Google znajduje biografię Eda i Lorraine Warrenów. Nie jest on najlepszym horrorem, w sumie mało ich oglądnęłam.
A Blair Witch Project było naciągane. Ale czasami creepy.
A w dzieciństwie bałam się oglądać Scooby Doo!
A Blair Witch Project było naciągane. Ale czasami creepy.
A w dzieciństwie bałam się oglądać Scooby Doo!
1. "Obcy" (1-2 jako jedno) - do dziś pamiętam przerażenie, towarzyszące wychodzeniu na podwórko w nocy, gdy po raz pierwszy obejrzałem tę serię. Wówczas TVN był jeszcze młody i bodaj jedyny raz puścił wersje reżyserskie. Od tego zaczęła się jedna z dłuższych i piękniejszych przygód mojego życia
2. "Kula" - choć bardziej thriller, niż horror, tak czy inaczej pozostaje chyba najoryginalniejszym i najinteligentniejszym przykładem kina grozy, z jakim się zetknąłem. Na przykładzie tego filmu idealnie można wytłumaczyć wszystkim, dlaczego "Prometeusz" to arcykupa i jak powinno się robić takie filmy. Świetne aktorstwo, reżyseria, scenariusz i montaż.
3. "The Thing" - do dziś nie starzeją się te efekty specjalne, a nawet jeśli one same, to nie ich koncepcja, pomysłowość i przełomowość, do realizacji których posłużyły. Genialny nastrój, podręcznikowy przykład sztandarowej zasady horrorów - "Nie spieszyć się". Uwielbiam to pasjami, o remake'u nie wspominajmy.
4. "Horyzont Zdarzeń" - po polsku jako "Ukryty wymiar". Coś mi robią te horrory s-f, tutaj film powstały niemal równolegle z "Kulą", oparty na podobnych zasadach realizacji, choć o zupełnie innej, bardzo ciekawej koncepcji. Również nie starzejący się, również świetnie zagrany i pokazany. Tajemniczy, zagadkowy, przerażający, z ilością gore'u akceptowalną, ale przede wszystkim osadzoną w sensownym kontekście.
5. "Egzorcysta - Początek" - jeden z bardzo niewielu przypadków, gdzie część >3 serii nie jest zła, w dodatku będąc prequelem. Bardzo udana koncepcja skonfliktowania voodooizmu z satanizmem, dobry nastrój, tempo, dwie główne role.
Na pewno będzie tego więcej, gdy się w głowie klapka odblokuje W sensie przypomnienia sobie tych licznych "numerów 1", a nie samych tytułów do wyboru, bo tych jest aż nadto.
2. "Kula" - choć bardziej thriller, niż horror, tak czy inaczej pozostaje chyba najoryginalniejszym i najinteligentniejszym przykładem kina grozy, z jakim się zetknąłem. Na przykładzie tego filmu idealnie można wytłumaczyć wszystkim, dlaczego "Prometeusz" to arcykupa i jak powinno się robić takie filmy. Świetne aktorstwo, reżyseria, scenariusz i montaż.
3. "The Thing" - do dziś nie starzeją się te efekty specjalne, a nawet jeśli one same, to nie ich koncepcja, pomysłowość i przełomowość, do realizacji których posłużyły. Genialny nastrój, podręcznikowy przykład sztandarowej zasady horrorów - "Nie spieszyć się". Uwielbiam to pasjami, o remake'u nie wspominajmy.
4. "Horyzont Zdarzeń" - po polsku jako "Ukryty wymiar". Coś mi robią te horrory s-f, tutaj film powstały niemal równolegle z "Kulą", oparty na podobnych zasadach realizacji, choć o zupełnie innej, bardzo ciekawej koncepcji. Również nie starzejący się, również świetnie zagrany i pokazany. Tajemniczy, zagadkowy, przerażający, z ilością gore'u akceptowalną, ale przede wszystkim osadzoną w sensownym kontekście.
5. "Egzorcysta - Początek" - jeden z bardzo niewielu przypadków, gdzie część >3 serii nie jest zła, w dodatku będąc prequelem. Bardzo udana koncepcja skonfliktowania voodooizmu z satanizmem, dobry nastrój, tempo, dwie główne role.
Na pewno będzie tego więcej, gdy się w głowie klapka odblokuje W sensie przypomnienia sobie tych licznych "numerów 1", a nie samych tytułów do wyboru, bo tych jest aż nadto.
Ja w sumie aż tak dużo horrorów nie oglądałem, więc podam jedynie dwójkę z jednym wyróżnieniem:
1. Obecność - świetna realizacja horroru według sprawdzonego sposobu. Szczęśliwa rodzinka wprowadza się do nawiedzonego domu. Potem przechodzimy do pierwszych oznak opętań, robi się coraz straszniej, aż do akcji wkracza dwójka doświadczonych demonologów, którzy zapewniają widzowi poczucie bezpieczeństwa i zaufania. Kiedy jednak i oni nie potrafią sobie poradzić z dziwnymi zdarzeniami, robi się jeszcze straszniej. Zdaję sobie sprawę, że zakończenie jest dosyć przewidywalne, jak sama akcja, ale film tak mnie wcisnął w fotel i do tego tak rewelacyjnie odtworzył klasyczny schemat horroru, że dla mnie jest na razie filmem roku. Do tego ujęła mnie charakteryzacja bohaterów na lata 70.
2. Wywiad z wampirem - miałem ochotę na wampiry w nieco innych klimatach - walić współczesność, wolę dawniejsze czasy, do tego z miarę krwawym przedstawieniem krwiopijców, a nie po raz kolejny ukazanie ich jako znakomici kochankowie. I nie zawiodłem się. Film po prostu przez cały błyskał - dramat bohatera, który nie dość, że przeżył śmierć swojej żony, to jeszcze został zamieniony w wampira, stara się utrzymać swoją żądzę na smyczy i walczy ze swoją naturą, mimo że jego kumpel się z niego naśmiewa i nakłania do porzucenia twardych zasad. Naprawdę - postacie to mocny atut tej produkcji. Nie zawiedli również ich odtwórcy - ciągle smutny i poważny Brad Pitt, szalony i upojony życiem Tom Cruise (to jego chyba najlepsza rola w całej karierze) czy Kirsten Dunst w roli dziewczynki, która nigdy nie stanie się fizycznie dorosła. I jeszcze zakończenie, jakiego się nie spodziewałem. Szkoda, że druga część jest - z tego co słyszałem - słaba. Do tego bez Toma Cruise'a - w roli Lestata nie widzę już nikogo innego.
Wyróżnienie: Dom w głębi lasu - ten film, choć spotkał się z bardzo negatywnymi opiniami (średnia na filmweb 5,6/10), to według mnie jest jednym z lepszych horrorów, jakie ostatnio powstały. Wprowadza świeżość do tego gatunku, naśmiewając się ze znanych schematów, które producenci cały czas mielą od nowa. Do tego dosyć zabawne teksty, krwawe rozprawianie się z bohaterami i niekonwencjonalne zakończenie sprawiły, że w trakcie oglądania całkowicie zapomniałem o czasie. Może nie jest szczególnie rewelacyjny, ale ja bawiłem się na nim bardzo dobrze. Takie 7,5/10.
Naszło mnie teraz na nadrobienie zaległości w związku z horrorami, więc spodziewajcie się następnych 3 tytułów w rankingu, zakładając, że natrafię na coś wartego wspomnienia
1. Obecność - świetna realizacja horroru według sprawdzonego sposobu. Szczęśliwa rodzinka wprowadza się do nawiedzonego domu. Potem przechodzimy do pierwszych oznak opętań, robi się coraz straszniej, aż do akcji wkracza dwójka doświadczonych demonologów, którzy zapewniają widzowi poczucie bezpieczeństwa i zaufania. Kiedy jednak i oni nie potrafią sobie poradzić z dziwnymi zdarzeniami, robi się jeszcze straszniej. Zdaję sobie sprawę, że zakończenie jest dosyć przewidywalne, jak sama akcja, ale film tak mnie wcisnął w fotel i do tego tak rewelacyjnie odtworzył klasyczny schemat horroru, że dla mnie jest na razie filmem roku. Do tego ujęła mnie charakteryzacja bohaterów na lata 70.
2. Wywiad z wampirem - miałem ochotę na wampiry w nieco innych klimatach - walić współczesność, wolę dawniejsze czasy, do tego z miarę krwawym przedstawieniem krwiopijców, a nie po raz kolejny ukazanie ich jako znakomici kochankowie. I nie zawiodłem się. Film po prostu przez cały błyskał - dramat bohatera, który nie dość, że przeżył śmierć swojej żony, to jeszcze został zamieniony w wampira, stara się utrzymać swoją żądzę na smyczy i walczy ze swoją naturą, mimo że jego kumpel się z niego naśmiewa i nakłania do porzucenia twardych zasad. Naprawdę - postacie to mocny atut tej produkcji. Nie zawiedli również ich odtwórcy - ciągle smutny i poważny Brad Pitt, szalony i upojony życiem Tom Cruise (to jego chyba najlepsza rola w całej karierze) czy Kirsten Dunst w roli dziewczynki, która nigdy nie stanie się fizycznie dorosła. I jeszcze zakończenie, jakiego się nie spodziewałem. Szkoda, że druga część jest - z tego co słyszałem - słaba. Do tego bez Toma Cruise'a - w roli Lestata nie widzę już nikogo innego.
Wyróżnienie: Dom w głębi lasu - ten film, choć spotkał się z bardzo negatywnymi opiniami (średnia na filmweb 5,6/10), to według mnie jest jednym z lepszych horrorów, jakie ostatnio powstały. Wprowadza świeżość do tego gatunku, naśmiewając się ze znanych schematów, które producenci cały czas mielą od nowa. Do tego dosyć zabawne teksty, krwawe rozprawianie się z bohaterami i niekonwencjonalne zakończenie sprawiły, że w trakcie oglądania całkowicie zapomniałem o czasie. Może nie jest szczególnie rewelacyjny, ale ja bawiłem się na nim bardzo dobrze. Takie 7,5/10.
Naszło mnie teraz na nadrobienie zaległości w związku z horrorami, więc spodziewajcie się następnych 3 tytułów w rankingu, zakładając, że natrafię na coś wartego wspomnienia
1. Laleczka Chucky - mój synonim horroru. Głównie, dlatego że zobaczyłem ją jak byłem bardzo młody, chyba w klasie 1-3 w nocy nie mogłem spać i poszedłem do rodziców, a tam ona na dużym ekranie telewizora z nożem w ręku i do tego ten śmiech.... brrrr. Nie ma nic straszniejszego .
2. Paranormal Activity - straszy tylko raz i tylko pierwsza część, ale dawno tak się nie bałem, a w nocy czekałem, aż ktoś pociągnie mnie za nogę w trakcie oglądania tego filmu z żoną, teściowie wrócili z imprezy i trzasnęli znienacka tak mocno drzwiami, że o mało nie wbiłem się paznokciami w sufit jak koty w kreskówkach
3. Ring - chyba nie jestem jedyny co miał motyw ze sprawdzaniem monitora/telewizora w ciemnym pokoju przed zaśnięciem co 5 minut? takie właśnie filmy lubię, nie tylko horrory, o których jeszcze długo myślisz/śnisz po zakończeniu .
4. Klątwa - ciekawa historia całej trylogii no i ten chłopiec... masakra
5. Blair Witch Project - Cały film jest średni z lekkimi skokami wyżej w niektórych momentach, ale końcówką rozp....ala . Dodatkowy efekt na wspomnienie o tym filmie ma fakt, ze kiedyś z kumplami spaliśmy w namiocie na polu otoczonym lasem i kumpel pod wieczór zaczął robić z gałązek znaki tej wiedźmy z filmu. Dużo nie trzeba było, abyśmy sobie ten temat wkręcili i wystarczyło parę dziwnych dźwięków w nocy oraz cieni na namiocie i nikt nie zmrużył oka do rana
6. Ostatni dom po lewej, Wrota do piekieł, Armia Boga, Smakosz - Na ostatniej pozycji wymieniłem kilka pozycji z racji tego, że przyjemnie mi się je oglądało, ale nie bardzo mnie "straszyły"
Filmy typu egzorcyzmy, mutanty, potwory, piły mechaniczne nie robią na mnie wrażenia Zgadzam się też z Wiktulem, że Kula, the thing oraz Ukryty wymiar to kino warte polecenia tak samo jak lśnienie u Lio. Na pewno muszę nadrobić straty w horrorach w postaci REC czy obecność
2. Paranormal Activity - straszy tylko raz i tylko pierwsza część, ale dawno tak się nie bałem, a w nocy czekałem, aż ktoś pociągnie mnie za nogę w trakcie oglądania tego filmu z żoną, teściowie wrócili z imprezy i trzasnęli znienacka tak mocno drzwiami, że o mało nie wbiłem się paznokciami w sufit jak koty w kreskówkach
3. Ring - chyba nie jestem jedyny co miał motyw ze sprawdzaniem monitora/telewizora w ciemnym pokoju przed zaśnięciem co 5 minut? takie właśnie filmy lubię, nie tylko horrory, o których jeszcze długo myślisz/śnisz po zakończeniu .
4. Klątwa - ciekawa historia całej trylogii no i ten chłopiec... masakra
5. Blair Witch Project - Cały film jest średni z lekkimi skokami wyżej w niektórych momentach, ale końcówką rozp....ala . Dodatkowy efekt na wspomnienie o tym filmie ma fakt, ze kiedyś z kumplami spaliśmy w namiocie na polu otoczonym lasem i kumpel pod wieczór zaczął robić z gałązek znaki tej wiedźmy z filmu. Dużo nie trzeba było, abyśmy sobie ten temat wkręcili i wystarczyło parę dziwnych dźwięków w nocy oraz cieni na namiocie i nikt nie zmrużył oka do rana
6. Ostatni dom po lewej, Wrota do piekieł, Armia Boga, Smakosz - Na ostatniej pozycji wymieniłem kilka pozycji z racji tego, że przyjemnie mi się je oglądało, ale nie bardzo mnie "straszyły"
Filmy typu egzorcyzmy, mutanty, potwory, piły mechaniczne nie robią na mnie wrażenia Zgadzam się też z Wiktulem, że Kula, the thing oraz Ukryty wymiar to kino warte polecenia tak samo jak lśnienie u Lio. Na pewno muszę nadrobić straty w horrorach w postaci REC czy obecność
Ech...Ciężko mi będzie spośród tych wszystkich horrorów, które obejrzałem, wybrać tylko pięć....Są przecież różne horrory, zaczynając od tych wszystkich Underworldów i Van Helsingów (które to filmy lubię, żeby nie było) aż po klasyczne już, różne laleczki i inne lśnienia. No, ale może jednak spróbujmy
1. Klucz do Koszmaru - nie wiem, czy spotkaliście się z tym tytułem, ale jest po prostu świetny. Może nie jakoś bardzo straszny (choć swoje momenty ma, owszem), lecz za to kończy się niezwykle zaskakująco i absolutnie nietypowo. Czegoś takiego w żadnym innym horrorze nie spotkałem.
2. Wywiad z Wampirem - Cruise'a nigdy nie lubiłem. Może właśnie dlatego tak długo zwlekałem z obejrzeniem tego filmu. Kiedy już jednak to zrobiłem, przez długi czas nie mogłem wyjść z zachwytu. Świetna produkcja.
3. 1408 - chyba jedyny horror, któremu udało się mnie naprawdę, ale to naprawdę wystraszyć. Ma niesamowity, klaustrofobiczny nastrój, i do tego ta świetna rola Cusacka. Polecam!
4. Paranormal Activity - film jest strasznie głupi, nie trzyma się wyobrażeń jakiejkolwiek demonologii, ale cholera, swój klimat ma. Oglądałem toto dosyć późno w nocy i pamiętam, że długo nie mogłem zasnąć.
5. Inni - wahałem się pomiędzy "Obecnością", a właśnie "Innymi", ale w końcu wybrałem ten drugi film. Powód? Jest dużo bardziej sensowny i do końca trzyma w napięciu.
6. Underworld - absolutnie niestraszny film, ale świetnie wykonany, przyjemnie się ogląda, super efekty specjalne, no i Kate Beckinsale w roli głównej. Musiałem to umieścić w mym zestawieniu .
1. Klucz do Koszmaru - nie wiem, czy spotkaliście się z tym tytułem, ale jest po prostu świetny. Może nie jakoś bardzo straszny (choć swoje momenty ma, owszem), lecz za to kończy się niezwykle zaskakująco i absolutnie nietypowo. Czegoś takiego w żadnym innym horrorze nie spotkałem.
2. Wywiad z Wampirem - Cruise'a nigdy nie lubiłem. Może właśnie dlatego tak długo zwlekałem z obejrzeniem tego filmu. Kiedy już jednak to zrobiłem, przez długi czas nie mogłem wyjść z zachwytu. Świetna produkcja.
3. 1408 - chyba jedyny horror, któremu udało się mnie naprawdę, ale to naprawdę wystraszyć. Ma niesamowity, klaustrofobiczny nastrój, i do tego ta świetna rola Cusacka. Polecam!
4. Paranormal Activity - film jest strasznie głupi, nie trzyma się wyobrażeń jakiejkolwiek demonologii, ale cholera, swój klimat ma. Oglądałem toto dosyć późno w nocy i pamiętam, że długo nie mogłem zasnąć.
5. Inni - wahałem się pomiędzy "Obecnością", a właśnie "Innymi", ale w końcu wybrałem ten drugi film. Powód? Jest dużo bardziej sensowny i do końca trzyma w napięciu.
6. Underworld - absolutnie niestraszny film, ale świetnie wykonany, przyjemnie się ogląda, super efekty specjalne, no i Kate Beckinsale w roli głównej. Musiałem to umieścić w mym zestawieniu .
Cytat
2. Wywiad z Wampirem - Cruise'a nigdy nie lubiłem. Może właśnie dlatego tak długo zwlekałem z obejrzeniem tego filmu. Kiedy już jednak to zrobiłem, przez długi czas nie mogłem wyjść z zachwytu. Świetna produkcja.
Nigdy nie myślałem o tym jak o horrorze, raczej jak o dramacie psychologicznym. Aczkolwiek i tak uwielbiam pasjami
Cytat
3. 1408 - chyba jedyny horror, któremu udało się mnie naprawdę, ale to naprawdę wystraszyć. Ma niesamowity, klaustrofobiczny nastrój, i do tego ta świetna rola Cusacka. Polecam!
Ha! To przeczytaj "1408" w Kingowskim oryginalne, znajdziesz choćby w zbiorze opowiadań "Szkieletowa załoga". Jeden z tych niewielu przypadków, gdzie autentycznie bałem się przeczytać kolejną stronę.
Cytat
4. Paranormal Activity - film jest strasznie głupi, nie trzyma się wyobrażeń jakiejkolwiek demonologii, ale cholera, swój klimat ma. Oglądałem toto dosyć późno w nocy i pamiętam, że długo nie mogłem zasnąć.
Jeden z nowszych fenomenów, którego totalnie nie rozumiem. Film tak strasznie, ale tak strasznie, nudny, o niczym, wtórny, powtarzalny, nieciekawy, że nie sposób dostrzec tam choćby akcji. Nie pamiętam już, czy oglądałem część pierwszą czy drugą, niemniej przez półtorej godziny oglądania badziewia kręconego idiot camerą na zamęczony już wzór Blair Witcha, nie wydarzyło się zupełnie NIC. Raz czy dwa ktoś spadł z łóżka nie wiadomo dlaczego. 1,5 godziny stracone z życia.
Cytat
5. Inni - wahałem się pomiędzy "Obecnością", a właśnie "Innymi", ale w końcu wybrałem ten drugi film. Powód? Jest dużo bardziej sensowny i do końca trzyma w napięciu.
Też myślałem o dodaniu tego do swojego Top 5. Świetny pomysł, świetne wykonanie, jeden z najlepszych thrillerów w ogóle.
Cytat
6. Underworld - absolutnie niestraszny film, ale świetnie wykonany, przyjemnie się ogląda, super efekty specjalne, no i Kate Beckinsale w roli głównej. Musiałem to umieścić w mym zestawieniu .
Ano fakt, nic strasznego, ale warto zauważyć, że w kwestii klimatu najlepiej ze wszystkich filmów oddaje nastrój erpegowego Świata Mroku.
W teorii a i owszem, mógłbym się odnieść. Praktyka jednak jest rzeczą zupełnie inną, rzekłbyś płynną. Horrory, wymienione przez imć pana Wiktula, w znakomitej większości są bowiem z sub-gatunku powszechnie znanego jako horror s.f., a ja, na takich filmach znam się, w najlepszym wypadku, średnio .
Na wstępie chciałem się przywitać z userami, to mój pierwszy post
A oto moja TOPka:
1. Egzorcysta - niby film z 1973 roku, ale efekty w nim zastosowane budzą strach do dzisiaj, może dlatego, że wykorzystano w nim m.in. zakazany już teraz przekaz podprogowy.
2. Lśnienie - pomimo tego, iż jestem wielkim fanem twórczości Kinga, to ekranizację też polubiłem, nawet kiedy zauważyłem, iż wiele rzeczy się różni. Film świetnie budował napięcie, chyba nigdy nie zapomnę strachu, jaki towarzyszył przy scenie w której Danny jeździł rowerkiem po hotelu!
3. Paranormal Activity - z tego, co widziałem, to sporo użytkowników o nim pisało. Mnie również straszyła tylko jedynka, która dziś jest przecież filmem kultowym. Motyw oklepany, ale sama koncepcja zrealizowana w naprawdę świetny sposób.
4. Martwe zło - ale to z lat 80. z Brucem Campbellem. Po raz kolejny, pomysł znany wszystkim i wykorzystany do bólu. Efekty specjalne nie były za dobre (dałbym sobie rękę uciąć, że w jednej ze scen widziałem rozgotowane kartofle!), ale niezła charakteryzacja opętanych ludzi trochę to rekompensowała.
5. REC - ale tylko jedynka. Niesamowity klimat, charakterystyczne ujęcia "z ręki", no i świetna końcówka. Cóż więcej można powiedzieć?
A oto moja TOPka:
1. Egzorcysta - niby film z 1973 roku, ale efekty w nim zastosowane budzą strach do dzisiaj, może dlatego, że wykorzystano w nim m.in. zakazany już teraz przekaz podprogowy.
2. Lśnienie - pomimo tego, iż jestem wielkim fanem twórczości Kinga, to ekranizację też polubiłem, nawet kiedy zauważyłem, iż wiele rzeczy się różni. Film świetnie budował napięcie, chyba nigdy nie zapomnę strachu, jaki towarzyszył przy scenie w której Danny jeździł rowerkiem po hotelu!
3. Paranormal Activity - z tego, co widziałem, to sporo użytkowników o nim pisało. Mnie również straszyła tylko jedynka, która dziś jest przecież filmem kultowym. Motyw oklepany, ale sama koncepcja zrealizowana w naprawdę świetny sposób.
4. Martwe zło - ale to z lat 80. z Brucem Campbellem. Po raz kolejny, pomysł znany wszystkim i wykorzystany do bólu. Efekty specjalne nie były za dobre (dałbym sobie rękę uciąć, że w jednej ze scen widziałem rozgotowane kartofle!), ale niezła charakteryzacja opętanych ludzi trochę to rekompensowała.
5. REC - ale tylko jedynka. Niesamowity klimat, charakterystyczne ujęcia "z ręki", no i świetna końcówka. Cóż więcej można powiedzieć?
Hmm jak dla mnie, 5 najlepszych horrorów, choć niekoniecznie w tej kolejności:
1. Paranormal Activity - najlepszy z najnowszych horrorów jak dla mnie. Wolę sam klimat grozy, niż wypadające ze ścian zombie ninja.
2. Zemsta po latach - ach ten klimat. Paru znajomych pozasypiało, a ja umierałam ze strachu.
3. Egzorcysta - jedna scena obejrzana w wieku lat 13 straumowała mnie nieźle.
4. Lśnienie - truposz w wannie nie do zapomnienia.
5. Dziecko Rosemary - genialny w swej prostocie.
No tak Inni i 1408 też zasługują na wzmiankę. Tak jak The Thing i Obcy i wiele innych
1. Paranormal Activity - najlepszy z najnowszych horrorów jak dla mnie. Wolę sam klimat grozy, niż wypadające ze ścian zombie ninja.
2. Zemsta po latach - ach ten klimat. Paru znajomych pozasypiało, a ja umierałam ze strachu.
3. Egzorcysta - jedna scena obejrzana w wieku lat 13 straumowała mnie nieźle.
4. Lśnienie - truposz w wannie nie do zapomnienia.
5. Dziecko Rosemary - genialny w swej prostocie.
No tak Inni i 1408 też zasługują na wzmiankę. Tak jak The Thing i Obcy i wiele innych