[TESIII] Nudna gra?
Witam wszystkich forumowiczów! Chciałbym podzielić się z wami swoimi spostrzeżeniami związanymi z grą. Sam gram w Morrowinda od jakiegoś tygodnia, mam już 10lvl i naprawdę bardzo wciągnęła mnie ta gra. Jednak dzisiaj zmieniłem nieco o niej zdanie. Przechodząc do rzeczy: Mój kolega gra(-ł) dużo więcej i swoją postać ma na ok.20lvl. Chciałem zobaczyć jak to jest bo nie raz przechwalał się swoim bohaterem, jaki to on nie jest silny itp..I muszę przyznać że miał rację. Ma jakiś topór jednoręczny obrażenia chyba coś pod 60 i jak widziałem zdecydowaną większość przeciwników pokonywał jednym ciosem. Co to za przyjemność z tej gry? Prawda, że znajdą się naprawdę wymagający przeciwnicy ale jest ich bardzo niewielu..Czy taka gra może dostarczyć jakiejś przyjemności?Gdy prawie każdego kładziesz bez problemu..?Nie jestem doświadczonym graczem jednak czy się mylę?Może jest jakiś mod zwiększający nie tyle siłę ataku co wytrzymałość naszych przeciwników..?Bo jeśli każdemu 'lepszemu' graczowi to się zdarza to może jednak coś w tym jest?Bardzo mnie to 'razi' i chciałbym dowiedzieć się czy macie podobne spostrzeżenia bo jeśli naprawdę tak jest to nie chce być 'taki' dobry by każdego tak rozwalać...nie widzę sensu takiej gry...Pozdrawiam!
Dokładnie, poziom trudności gry rozwiązuje problem. Twój kolega miał pewnie ustawioną trudność na -100 a wtedy rzeczywiście jest zbyt łatwo. Ustaw na 0 lub więcej a zauważysz różnicę . A w morka naprawdę polecam Ci grać, mnie osobiście ta gra bardzo się podoba i wciągnęła mnie na długie miesiące.
Heh, jeśli się chce mieć trudniejszą grę, to można też wyrzucić połowę ekwipunku, wziąć do ręki jakiś sztylecik i latać po świecie Nie odbierajcie tego jako tylko żart, ja czasem zdejmuję z siebie wszystkie rzeczy, zakładam dwa razy słabsze, wyrzucam mikstury, biorę jakiś średniej jakości mieczyk i sobie idę na poszukiwanie przygód
I są mody dodające nowe potowory, zwiększające poziom trudności... Trzeba tylko trochę poszukać w necie...
I są mody dodające nowe potowory, zwiększające poziom trudności... Trzeba tylko trochę poszukać w necie...
Użytkownik Diego158 dnia Apr 25 2007, 07:03 PM napisał
Gdy przeszedłem wszystkie misje to gra była zbyt ławtwa i bardzo nudna, na ratunek doszły dodatki do niej. Lecz gdy nawet przejdziesz obydwa dodatki to dalej nudaa. Ściągałem Pluginy ale po pewnym czasie znów nudaa.
Cóż, może to dlatego, że zagłębiałeś się w fabułę z taką samą gorliwością, jak w sens swojej wypowiedzi.Jest to kolejny temat typu próba rozprawy nad gustami, tak jak i w przypadku innych pozycji, jak np nowego Stalkera, który ktoś przeszedł "i nudny był", a inni siedzą i zachwycają się AI przeciwnika, czy odwzorowaniem krajobrazu. Nie będę Morka bronić, bo po pewnym czasie robi się schematyczny, a drastyczne zwiększenie poziomu trudności może nie tyle urozmaicić rozrywkę, co zirytować do reszty, jednak kiedy się po raz pierwszy do niego siadało, czuło się ten ogrom świata i z ciekawością odkrywało się nowe tereny, czy wątki. Te pierwsze odczucia pozostają jednak silniejsze i dlatego Morka traktuję z szacunkiem, a nie ze sceptyzmem "kopiowanym" z "posta powyżej". Jest to dobra gra - ale wykorzystuje możliwości dostępne tylko w czasie, w którym powstawała.
Twórcy dali nam możliwośc tworzenia i ściagania modów. Dali nam CS' a. Jest ogromna ilośc modów które znacznie urozmaicają morka. Na początek better bodies (ulepsza ciało) i better heads (lepsze twarze). Potem, gdy zdobędziemy nieco więcej kasy i doświadczenia polecam te mody: zbrojownia carnitrusa (dodaje zbrojownię z podkładem muzycznym i wspaniałym uzbrojeniem dla mrocznych postaci), giants ultimate (nowe stwory), partners (dodaje kilkanaście towarzyszy), romance (mozna podrywac npc przeciwnej płci), hilda (nowa towarzyszka), hellhouse (dadaje ogromny, mroczny pałac dla złych postaci), ultimate knight shop (uzbrojenie dla rycerstwa wszelkiej maści). Większośc tych plugów mozna znaleźc tu: http://elderscrolls.phx.pl/index.php?optio...nc=select&id=11
Tu też są fajne mody, ale wszystkie po angielsku, więc radzę najpierw wrzucic do konwertera i najlepiej przetłumaczyc w CS' ie dialogi.
Tu też są fajne mody, ale wszystkie po angielsku, więc radzę najpierw wrzucic do konwertera i najlepiej przetłumaczyc w CS' ie dialogi.
wŁAŚNIE PO TO ZDOBYWA SIĘ UMIEJĘTNOŚCI, ŻEBY BYLO LATWIEJ ZABIĆ NAWET NAJPOTĘŻNIEJSZE STWORY I NAJLEPSZYCH PRZECIWNIKÓW !! To chyba normalne w grach tego typu. A zresztą po co rozwijanie postaci, jeśli wciąż jest nam trudno pokonać szczura...
Gra na początku jest trudna. Jednak wystarczy mieć 20 poziom i wszystkie potwory są łatwe. Dlatego gra się nudzi. Moim zdaniem twórcy Morrowinda(BS)zrobili wielki BŁĄD pozwalając na zdobywanie poziomów bez zdobywania doswiadczenia(tak jak np. w Gothicu jest). Dzięki temu łatwo zrobić mocną postać bez zabijania przeciwników, której nikt mocniejszy nie stanie na drodze....
Moim zdaniem to rozwiązanie jest realniejsze. W prawdziwym świecie rycerz zdobywał umiejętności, a nie poziomy. Poza tym to zależy od Ciebie jak grasz - można przejść Morrowinda na niskim poziomie i może to potrwać. A jeśli Ci za łatwo, to od czego masz mody i dodatki?
Nie ma idealnego systemu, a gra musi bawić wszystkich...
Nie ma idealnego systemu, a gra musi bawić wszystkich...
Deunan: Mam takie same odczucia. Do gry siadam rzadko, gdy przyjdzie mi ochota na eksperymenty Ale cenię ją za przeżycia jakich dostarczyła w trakcie "dziewiczego rejsu" (ogrom świat dało się naprawdę odczuć)
Kleantes Yauntyrr: Zgadzam się. Rycerz nie nabierze sprawności we władaniu mieczem gdy np. wykona zlecone zadanie a i tak dziwnym trafem zwiększy swoją energię magiczną Rozwiązanie jest ZNACZNIE realniejsze. Gra staje się trudniejsza ale i ciekawsza (kiedyś grałem mnichem - żeby wyszkolić Bez zbroi na maxa stałem po 4 godziny dziennie przez tydzień między krabami i piłem miksturki )
A co do trudności ogólnej. Może ja nie umiem grać w Morka, ale na 36 lvl grając łucznikiem w grze było wiele stworów z którymi trzeba było się nagimnastykować. Że nie wspomnę o dostosowywaniu się gry do poziomu postaci (Złote Bóstwa na Polach Kummu )
Kleantes Yauntyrr: Zgadzam się. Rycerz nie nabierze sprawności we władaniu mieczem gdy np. wykona zlecone zadanie a i tak dziwnym trafem zwiększy swoją energię magiczną Rozwiązanie jest ZNACZNIE realniejsze. Gra staje się trudniejsza ale i ciekawsza (kiedyś grałem mnichem - żeby wyszkolić Bez zbroi na maxa stałem po 4 godziny dziennie przez tydzień między krabami i piłem miksturki )
A co do trudności ogólnej. Może ja nie umiem grać w Morka, ale na 36 lvl grając łucznikiem w grze było wiele stworów z którymi trzeba było się nagimnastykować. Że nie wspomnę o dostosowywaniu się gry do poziomu postaci (Złote Bóstwa na Polach Kummu )
Jak przez tydzień ledwie 10 lvl zdobyłes to grasz strasznie wolno ta gra nie ma dać przyjemności z zabijania ale z fabuly, jak chcesz sobie pozabijać idź pograj w devil may cry. Tutaj wielka przyjemność daje praca na rzecz różnych organizacji, wypelnianie przepowiedni, czy także historie Tribunala czy Bloodmona. Zabijanie jest juz elementem dodatkowym Swoją drogą ja uwielbiam herosow, i już drugi raz masteruje sobie postać, mam już wszystkie statystyki na full i wiekszość umiejetności. Przysięgam ze do lvlowania nie użyłem tricku na zbijanie expa przez ciągłe lvlowanie umiejetności na setnym poziomie.
Powiem wam tak: dla mnie Morrowind to nie rozrywka Potwory i walka to dla mnie marny dodatek do cudownej fabuły i mnóstwie quest'ów. Grę przeszedłem raz, ale cóż to była za radość odkrywania świata, pokonania złowrogiego Dagoth Ur'a, a później cieszenie się z pięknej fortecy, którą można sobie wybudować Naprawdę, walka to tylko mały bonus...
Jaka tam forteca, takie male coś... Ja przechodze już nie wiem który raz, przeszedłem tym razem gildie wojownkików, magów, złodzieji (+baal molag mer), Morag Tong (wszystkie nici), Świątynię, ród redoran, przechodze kult tamriel, jak skończe to sie biore za legion, a potem za kampanie, mam juz ponad 50 punktów reputacji i ani jedno zadanie mainquesta. Przechodzenie w jak największym stopniu tej gry to dla mnie wielka przyjemność
W wielu miejscach można przejśc historie na różne sposoby. Swoja drogą mam dylemat, używam dodatków, część urealniająch grę, część na nowe domy, np zamek przy balmorze, siedziba neverajczyka w pelagiad, czy swamp tower na południowy zachód od Seyda neen (najlepsza za widmowe tancerki zwłaszcza przy betterbodies w wersji nude ), albo dodatkowe zadania jak oblezenie cytadeli ognia. No i znalazłem dodatek z tatuazami, oczywiście na stałe... narazie nie użyłem, bo nie wiem czy to moralnie jest dobre, głupio mi tak jak mam statystyki na 100 i jeszcze dobic do 125... a z drugiej strony atletyka 150 i te wysokie skoki... ;] co o tym sadzicie?