[Elizjum] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "Elizjum"!

Wiktul: Matt Damon nie jest twardzielem. Nawet w roli Jasona Bourne'a był bardziej chłodną maszyną do zabijania, niż typowym "badassem", zwłaszcza w zestawieniu z podobną w założeniu kreacją Schwarzennegera. Kiedy ujrzałem wielki plakat z łysym, uzbrojonym po zęby i wytatuowanym po szyję aktorem, pomyślałem, że coś mi tu nie gra. Gdy następnie zobaczyłem, że produkcja reklamowana jest najgorszym z możliwych schematów pt. "Oto film kogoś, kto kiedyś nakręcił lepszy – zapraszamy!", wiedziałem, że może być niedobrze. Pomny wcześniejszych doświadczeń z "Niepamięcią" i "After Earth", postanowiłem jednak zaufać Veronowi, bo to on tym razem wybierał obiekt naszych wymądrzań.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Nic szczególnego, ale też nie zgodzę się z Wiktulem, że ten film to jakaś mega tragedia, skłaniając bardziej ku opinii Verona. Gdyby nie wątek panny Frey, całość byłaby naprawdę znośna, mimo że kotlet odgrzewany. Miło pooglądać protagonistę, który w dupie ma ratowanie świata czy dziewczynki z białaczką, bo sam niedługo umrze. Zabrakło niestety konsekwencji i ostatnie 40 minut filmu oglądałem z zażenowaniem, bo przekreślone zostało wszystko, co do tej pory zbudowano.

Szalony antagonista również niczym nowym nie jest, ale kreacja bohatera całkiem niezła i uważam, że wpasował się w tę produkcję. Do tego pustynne widoczki na Ziemi wyglądały wcale smacznie. Pominę milczeniem fakt, że sama idea Elizjum to jakaś kpina i nic głupszego nie dało się wymyślić

5/10 - obejrzeć, odmóżdżyć się, uśmiechnąć, zapomnieć.


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
← Artykuły

[Elizjum] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...