Asasyn
Ilość postów: 1941
Klasa: Zabójca
Seria ID wg mnie to H&S... Dlaczego?
Przede wszystkim dlatego, że idziesz prostą ścieżką, bez większych możliwości manewru, zboczenia z wyznaczonej przez programistów trasy. Na tej prostej drodze spotykamy hordy potworów i z rzadka jakiś quest mniej, lub bardziej ważny.
A jeśli chodzi o możliwość wyboru trasy, to wygląda to w taki sposób:
"O, droga się rozgałęzia... którędy by tu pójść? Pójdę w lewo. O, nagle lawina spadła i nie mogę iść w lewo, to pójdę w prawo."
Dlatego uważam że seria ID to h&s... Może nie aż taki jak diablo, ale jednak.
Ilość postów: 683
Ja uważam że ICWD to h's. Po czym poznać czy gra jest RPG czy h's? Według mnie po stosunku walk do dialogów. W ICWD 1 polega głównie na zabijaniu kolejnych potworów, i przez to jest siekanka zwykła w rzucie izo.
Książę Demonów
Ilość postów: 1645
Klasa: Kosmiczny Marines Chaosu
Osobiście nie nazwałbym Icewind Dalea H&S, z prostego powodu, że system walki nie stawia na dynamikę i mocno naciska na aspekt taktyczny (przynajmniej na wyższych poziomach trudności), prędzej nazwałbym go tacit slasher z przyczyny, że fabularnie nie mamy w grze dużego wyboru, nie ma ogromu zadań pobocznych itp, musimy iść jedną wyznaczoną ścieżką mordując wszystko jak leci. Przypomina to Świątynie Pierwotnego Zła, wiesz co masz zrobić od samego początku do końca.
Opiekuńczy duch
Ilość postów: 3108
Klasa: Łowca
A teraz was zaskoczę - a może h&s równa się RPG, co? Bo widzicie rozgrywka h&s jest rodzajem zabawy w papierowym RPG. Gry Roleplay to dość szerokie pole, a cRPG to adaptacje pierwotnej idei, stąd zapożyczenia pojęciowe.
W IWD chodzi o rzezanie potworów, zdobywanie za to doświadczenia i nowego, coraz lepszego sprzętu wojennego. Fabuła prowadzi gracza po różnych lokacjach z całą masą nowych przeciwników do wyrżnięcia i skarbów do zrabowania. Gram od pól roku w kampanię do Pathfinder - "Shattered Star" i tam chodzi o to samo. H&S jak w mordę strzelił. A tylko ktoś mocno ograniczony nie nazwie Pathfindera grą RPG.
Licz
Ilość postów: 2868
Klasa: Nekromanta
Jak najbardziej, walka to nieodłączna część RPG, jednak jej balans między aspektami fabularnymi jest bardziej zrównoważony niż w H&S, gdzie fabuła tłumaczy jedynie sens wybijania kolejnych fal wrogów. Skuszę się nawet o stwierdzenie że w typowym H&S nie zwraca się uwagi na fabułę, a kolejne kwestie dialogowe przewija się na szybko i to wyróżnia oba te gatunki, dlatego też nie traktuję IWD jako typowego H&S, bo pomimo że walka była w tej grze zdecydowanie dominująca, to wątek fabularny, choć bardzo liniowy, to jednak był ciekawy i zapadał w pamięci.