(nie to, że nie wiem, bo ja wiem skąd to jest)
Centrum Oceny Avatarów
                        Zazwyczaj jak jest strona z avatarami, to dostęp do nich i korzystanie nie wymaga zgody autora. Nie trzeba mieć pozwolenia na wykorzystywanie do celów własnych, a jedynie do celów komercyjnych i szerzej zakrojonych. Dlatego wzięcie z jakiejkolwiek galerii rysunku na avka dla siebie bez pozwolenia jest ok.                    
                                            
                    
                    
                
                        Dostrzegam lekką hipokryzję z waszej strony. W naszej galerii jest kilkaset awatarów które powstały z pocięcia czyichś grafik (i to niejednokrotnie bardzo renomowanych artystów), a ty Atis naskakujesz na Finka, że sobie wziął z jakiejś galerii avków obrazek. O pozwolenie wypadałoby zapytać jak obrazek jest 'kopirajtowany' lub kiedy jest robiony z jakiejś grafiki/zdjęcia. Nie mówiąc już o tym, że w ogóle czepianie się o coś takiego jest megaabsurdalne ponieważ: a) korzystasz na własny użytek i nie czerpiesz z tego zysku, b) egzekwowanie swoich praw jest niemożliwe, c) kto w ogóle zauważy, ze wykorzystujesz jego pracę w avku na jednym z milionów for.                    
                                            
                    
                    
                
                        Łosz, ale dyskusja... Z powodu jednego avka. No nie no, ciekawie 
I popieram argumenty Ekha... Nie mam z tego zysku, wziąłem ze stronki z avkami, no i wyczaić mnie to byłoby dość trudne (przeszukaj miliony, jeśli nie dziesiątki milionów for dyskusyjnych).
[prowokacja]A Atis się czepia
[/prowokacja]                    
                    
                    
                I popieram argumenty Ekha... Nie mam z tego zysku, wziąłem ze stronki z avkami, no i wyczaić mnie to byłoby dość trudne (przeszukaj miliony, jeśli nie dziesiątki milionów for dyskusyjnych).
[prowokacja]A Atis się czepia
                        Wojowniku ADANOSA, wielbię cię za twój avatar... ten fiolet, po prostu wywołuje u mnie skojarzenia z dzieciństwa kiedy to moja matka zmieniała mi pieluszki na właśnie takim fioletowym kocyku. A ten kotek... kwintesencja japońskich bajek... wywołuje u mnie takie milutkie wspomnienia z czasów kiedy to oglądałem superdzielnego Asha i jego superprzyjacielskiego Pikaczu którego nigdy nie wiedziałem którą płeć prezentuję... ahhhh
LOL.
                                            
                    
                    
                LOL.