


Przeczytałem tenże artykuł i mam po nim mieszane odczucia. A dlaczego otóż sam spożywam alkohol od pewnego czasu(14 roku życia) ale nigdy nie traktowałem go jako sposób by zaimponować kolegom, bądź dziewczynie. Uważałem go za rzecz stosunkowo normalną, jeżeli stosuje się go w umiarze i w miarę sporadycznie. A więc postanowiłem go zamieścić tutaj. Proszę oceniajcie go.
Życie codzienne: Alkohol – lubiany wróg
(2006-12-09)
Wiele już zostało powiedziane na temat szkodliwości alkoholu, zwłaszcza wśród młodzieży. Dlaczego jednak jest on tak popularny, a jego picie jest niestety najpowszechniejszą formą spędzania wolnego czasu? Zakazany owoc smakuje najlepiej?
Powiedzmy sobie szczerze: nie. Młodzi ludzie w ogóle nie traktują picia jako czegoś zakazanego, alkohol stał się podstawą ich życia towarzyskiego, spotykają się, by go pić, rozwiązywać swoje problemy i udawać, że są dorośli. Dlaczego tak się dzieje? Większość dorosłych pije od czasu do czasu np. na towarzyskich przyjęciach. Alkohol jest dla nich tylko dodatkiem, nie traktują go priorytetowo, tak jak nastolatki, które przechwalają się między sobą, ile potrafią wypić i czy „Sen sołtysa” jest lepszy niż „Agropol” Ich zachowanie, które w zamierzeniu ma pokazywać innym ich dorosłość jest tak naprawdę bardzo dziecinne. Co więcej, nie dopuszczają do siebie żadnych argumentów, nawet tak logicznych, że „skoro ktoś wymyślił, że alkohol jest przeznaczony dla osób pełnoletnich, to dlaczego miałoby być inaczej”. Odpowiadają standardowymi formułkami „jesteś miękki” albo „wszystko jest dla ludzi”.
Owszem, ale czasem wymagane jest przestrzeganie pewnych ograniczeń. Rozwijający się dopiero organizm jest bardziej podatny na działanie alkoholu, niż człowiek dorosły. Ile razy byliście świadkami wyczyniania nieziemskich wręcz głupot przez osoby pijane? Ile razy po wytrzeźwieniu osoby te żałowały swojego zachowania i zarzekały się, że nigdy już nie zajrzą do kieliszka? Wreszcie, ile razy zaglądali do niego znowu „bo przecież jest okazja” (czyt. grill u kumpla). Niestety o tym, że sprzedaż alkoholu jest zabroniona osobom poniżej 18 roku życia, właściciele sklepów dawno już zapomnieli, mimo szumnych ogłoszeń w swoich sklepach. Zresztą, zawsze można wysłać kogoś starszego po wódkę. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego że wyjątki picia alkoholu przez osoby nieletnie już dawno stały się regułą. Tutaj nie pomogą zalecenia lekarzy ani groźby rodziców (choć ci i tak zwykle nie mają pojęcia o 99% czasu spędzanego przez ich pociechy, a bywa, że nie mają nic przeciwko piciu przez nich alkoholu). Czy to znaczy, że nie kochają swoich dzieci? Że nie interesują się nimi? Nie, ale wbrew wszystkim faktom (uzależnienia, wypadki, ogólna szkodliwość dla zdrowia) i tak „wiedzą swoje”.
Młodzież oczywiście też zna te wszystkie informacje, uczestniczy w pogadankach, uczy się o alkoholu na lekcjach chemii. Jaki odnosi to skutek? „Ja mam mocną głowę, trzymam się po połóweczce” mówi mi pewien czternastolatek.
Czy da się temu zaradzić? Czy w ogóle jest możliwa zmiana światopoglądu i sposobu myślenia, niezmiennego od pokoleń, zwłaszcza w Polakach znanych powszechnie jak naród pijący? Myślę, że jest to możliwe, niestety dopiero, gdy nasza dzisiejsza młodzież podrośnie i zacznie chorować na marskość wątroby, porażenia, zaniki mięśni, ślepotę, otępienie, zapalenia układu pokarmowego, nadciśnienie, zaburzenia rytmu serca, niedokrwienie, spadek płodności, osłabienie odporności i jeszcze wiele innych chorób, być może skojarzy je z piciem we wczesnej młodości lub jego nadmiarem w dorosłym życiu i zacznie troszczyć się, by własne dzieci nie sięgały po alkohol. Może jednak zdarzyć się tak (i obym się mylił), że uznają to za normalne objawy starzenia się…
Wtedy się poddam i sam uznam się za odmieńca z powodu mojej abstynencji. Jeśli jednak ten artykuł skłoni choć jedna osobę do zastanowienia się nad swoim życiem, będę wiedział że jeszcze nie wszystko stracone.
P.S Jakikolwiek spam, choćby post będę bezlitośnie kasował, bez jakiegokolwiek uprzedzenia. To się tyczy wielu osób