Collins i Connors oddalili się, by przekazać i wykonać twoje rozkazy. Najemnicy spojrzeli po sobie, wzruszyli ramionami.
- W sumie... Obaj. Siedzieliśmy na dwójce tak samo długo, wcześniej trochę na trójce. A co do robali, to nic mi nie wiadomo o jakichś fruwających mutantach... - skwitował Jenkins, choć zawiesił głos w pytającym tonie, spoglądając na stojącego obok doktora.
- Ekhm... Nie, nie stwierdziliśmy obecności żadnych endemicznych gatunków, jak to panowie określają, "robali" zdolnych do latania. - odparł Chińczyk wcześniejszym, naukowo-zadętym tonem, wcześniej odkaszlnąwszy lekko. - Niewykluczone, że gdzieś dalej wgłąb planety istnieją gatunki zwierząt potrafiących latać, jednak w bezpośrednim sąsiedztwie stacji badawczych...
- Czyli nie. - wpadł mu w słowo Wasilijew. - Ale co w związku z tym? Chcecie przelecieć się nad stacjami i stwierdzić, czy gdzieś tam w dole albo pod spodem nie roi się czasem od tych ścierwojadów? - skrzywił się z niedowierzaniem. - Niby jak zamierzacie to zrobić?
- W sumie... Obaj. Siedzieliśmy na dwójce tak samo długo, wcześniej trochę na trójce. A co do robali, to nic mi nie wiadomo o jakichś fruwających mutantach... - skwitował Jenkins, choć zawiesił głos w pytającym tonie, spoglądając na stojącego obok doktora.
- Ekhm... Nie, nie stwierdziliśmy obecności żadnych endemicznych gatunków, jak to panowie określają, "robali" zdolnych do latania. - odparł Chińczyk wcześniejszym, naukowo-zadętym tonem, wcześniej odkaszlnąwszy lekko. - Niewykluczone, że gdzieś dalej wgłąb planety istnieją gatunki zwierząt potrafiących latać, jednak w bezpośrednim sąsiedztwie stacji badawczych...
- Czyli nie. - wpadł mu w słowo Wasilijew. - Ale co w związku z tym? Chcecie przelecieć się nad stacjami i stwierdzić, czy gdzieś tam w dole albo pod spodem nie roi się czasem od tych ścierwojadów? - skrzywił się z niedowierzaniem. - Niby jak zamierzacie to zrobić?