Blask bladego słońca wystającego zza porannych chmur rozpoczął dla ciebie nowy i pracowity dzień. Właśnie szykowałeś się do opuszczenia leśnego domku ,który należał do twego dziadka . Drewniana chatka posiadająca jedno piętro stanowiła sanktuarium i miejsce do wypoczynku. Twój podopieczny Murkow spoczywał bezpiecznie w swoim pokeballu.
- Tylko pamiętaj tego czego cię do tej pory nauczyłem o tych niezwykłych stworzeniach - powiedział do ciebie starszy niski mężczyzna o śniadej, ciemnej karnacji i krótkich białych włosach, który stał przed domkiem - Masz je szanować i trenować najlepiej jak tylko potrafisz. Powodzenia i udanej podróży.
Twój dziadek Migoshi pożegnał cię dość chłodno i wrócił do domu .Nadszedł czas na wykonanie pierwszego kroku. Nie mając innego lepszego wyboru swoje kroki skierowałeś na drogę numer 46.
Podczas maszerowania podziwiałeś piękno natury i starałeś się wypatrywać różnych pokemonów.
Twoje oczy wypatrzyły Spearowa , który polował na małego różowego robaka.
Stworzenie nie zwracało na ciebie uwagi. Może to będzie twój pierwszy pokemon ?
Kisujima spojrzał na pokemona. Cóż Spearow byłby dobrym sprzymierzeńcem na początek. Młody podszedł powoli do Spearowa starając się nie spłoszyć. Wiedział czym może się skończyć zdenerwowanie tego pokemona. Kiedy był wystarczająco blisko o ile Spearow go wcześniej nie zauważył wyjął pusty pokeball z kieszeni, powiększył go i rzucił w pokemona. "Mam nadzieję, że uda mi się go złapać za pierwszym razem. Jeśli niestety się to nie stanie to Nocturn będzie musiał zadziałać." Po tym mógł już tylko się martwić o to czy Spearow się nie uwolni.
Starałeś się zachować ostrożnie. Po kilku wykonanych krokach zdecydowałeś się rzucić pokeballa w kierunku pożywiającego się Spearowa. Agresywny ptak nie zauważył zbliżającej się łapiącej kuli, która pochwyciła stworzenie. Przez kilka chwil Spearow toczył walkę o uwolnienie się i udało mu się to. Stworek wydał z siebie agresywny odgłos, wzbił się w powietrze i z impetem pikował na ciebie. Miałeś tylko chwilę aby uniknąć jego ataku.
Chłopak w ostatniej chwili rzucił się w bok. Kiedy wylądował bezpiecznie na ziemi wyjął z kieszeni drugiego pokeballa, tym razem z będącym w nim Nocturnem. Z tego co pamiętał to jego ataki mogą być w miarę skuteczne przeciwko Spearowowi. Kisujima rzucił pokeball mówiąc. -Nocturn, idź. Użyj Pogoni i spróbuj go uziemić. Teraz tylko liczyć na to, że Nocturn załatwi Spearowa tym ciosem. Jeśli się to nie uda będzie musiał myśleć nad inną taktyką.
Spearow trafił cię w ramię kiedy unikałeś jego ciosu. Poczułeś niewielki ból ,ale nie mogłeś pozwolić aby jakieś ptaszysko sprawiało ci jakieś problemy prawda ? Uwolniłeś swojego Murkrowa i wezwałeś go do walki. Twój Nocturn ruszył do ataku. Pokemon miał przestraszyć Spearowa co mu się skutecznie udało. Dziki ptak stracił swoją pewność siebie i wystarczyło go teraz złapać za pomocą pokeballa dopóki nie ucieka.
Kisujima tylko zmiął w ustach przekleństwo i poruszył ramieniem aby ból szybciej minął. Wszystko działo się w ułamkach sekund dlatego momentalnie po tym Kisujima wyjał kolejnego pokeballa, znowu pustego, aby rzucić nim w Spearowa. Chciał mieć tę małą zgryźliwą istotkę gdyż w przyszłości może mu pomóc w wielu przygodach. Zresztą nie mówiąc już o pomocy przy badaniach tych cudownych stworzeń. "Hmmm... jak tak sobie teraz myślę to chyba by się przydało odwiedzić profesora Elma. Sądzę, że powinienem go odwiedzić. To trochę daleko ale podczas podróży i przygód czas szybciej mija." Tak myśląc miał nadzieję, że Spearow nareszcie da za wygraną.
Rzuciłeś pokeballem i liczyłeś na to że uda ci się złapać tego Spearowa. Po chwili usłyszałeś znajome *DING* Brawo! Udało ci się złapać swojego pierwszego pokemona. Nie było to wielkie zwycięstwo ,ale zawsze lepsze takie coś niż nic. Pokeball z dziki ptakiem czekał aż go podniesiesz. Cóż w najbliższej okolicy nie zauważyłeś czegoś ciekawego. Mogłeś udać się dalej do drogi numer 46 a stamtąd udać się na drogę numer 29 ,którą trafiłbyś do Cherrygrove City.
Kisujima uśmiechnął się pod nosem i podniósł pokeball. Następnie wziął do ręki pokeball Nocturna i powiedział. -Dobrze się spisałeś przyjacielu. Teraz trochę odpocznij bo czeka nas długa droga. Zamierzam odwiedzić profesora Elma. Po tym zamknął Nocturna w pokeballu i ruszył dalej ku drodze 46 aby stamtąd ruszyć na drogę 29, a następnie ku Cherrygrove City.
Odwołałeś swojego pierzastego przyjaciela i w dobrym nastroju ruszyłeś na drogę 46. Przedarłeś się przez niewielkie chaszcze i zauważyłeś ścieżkę ,którą posłusznie poszedłeś. Znalazłeś się na wspomnianej drodze. Idąc sobie spokojnym krokiem podziwiałeś piękno krajobrazów. Nagle zauważyłeś średniego wzrostu nastolatkę o długich brązowych włosach opadających na ramiona. Tęczówki oczu dziewczyny miały kolor zielony. Sylwetka ciała była szczupła a biust średniego rozmiaru. Dziewczyna miała małe usta. Strojem wyglądał następująco
jasnoniebieska bluzka z krótkim rękawkiem ,którą zakrywała szara wycierakową kurtka. Na głowie dziewczyny widniał czerwony berecik. Dłonie osłonięte zostały przez zielone rękawiczki z odsłoniętymi palcami. Dolną część garderoby stanowiły brązowe ,długie zwykłe spodnie, pas z pokeballami ze zwyczajną klamrą i adidasy.
Nastolatka właśnie oznakowała nalepką trzeciego pokeballa .
- Siemasz - zagadnęła dziewczyna
Kisujima uśmiechnął się połową ust i odpowiedział. -Yo. Widzę, że nie tylko ja wyruszyłem w swoją podróż właśnie teraz. Chłopak domyślał się, że może dojść między nimi do walki pokemon. Byłoby to miłe urozmaicenie. Fajnie jest tak czasami na sportowo z kimś zawalczyć z przyjaznym podejściem do siebie nawzajem.
- Ano prawda - zgodziła się nastolatka - Na imię mam Sakura i wybieram się do Cherrygrove City . Chętnie bym się z tobą zmierzyła w walce aby sprawdzić moje umiejętności trenera ,ale muszę podleczyć moich pupili. Byłbyś zainteresowany takim pojedynkiem ? Moglibyśmy wymienić się poglądami i ewentualnymi technikami . Nie chcę się oczywiście narzucać ,ale podróżowanie w samotności jest nudne. Jak masz na imię ? Dokąd zmierzasz nieznajomy ?
Dziewczyna była miła i rozgadana i podobnie jak ty stawiała swoje pierwsze kroki w roli trenerki. Może mogła zostać twoją towarzyszką w najbliższym czasie ?
-Walka to nie jest zły pomysł moglibyśmy zawalczyć. Po tych słowach Kisujima się uśmiechnął. Dziewczyna była miła i i rozgadana lubił takie. Łatwiej z taką rozmawiać. -Przy okazji nazywam się Kisujima. Wiem dziwne imię. Będę musiał się zapytać dziadka, kto wpadł na tak długie i trudne do wymówienia imię. Jeśli wolisz mów mi Kiz. Tak zwracali się do mnie przyjaciele kiedy jeszcze ich widywałem. Po tym czekał na reakcję dziewczyny. Wiedział, że Murkrow i Spearow są ciut zmęczeni poprzednią walką między sobą. Kisujima miał jednak nadzieję, że Sakura będzie miała pokemona, na którego typ mroczny Murkrowa albo latający obu jego pupili będzie działał o wiele efektywniej.
Sakura wyglądała na zaskoczoną gdy tylko usłyszała twoje imię.
- Faktycznie dziwne te twoje imię ,ale dobrze będę się do ciebie zwracać Kiz - powiedziała po czym uśmiechnęła się - Ruszajmy zatem
Tak wyruszyłeś do miasta w towarzystwie nowej towarzyszki. Idąc traktem drogi 46 dotarliście w milczeniu na drogę 29 ,która miała was doprowadzić do wspomnianego miasta.
- Zastanawia mnie jeden fakt - odezwała się w pewnym momencie Sakura - Co się stało z twoimi przyjaciółmi iż teraz ich rzadko widujesz. Nie chcę być wścibska czy coś ,ale postanowiłam zapytać. A i jeszcze coś. Jakie masz plany na najbliższą przyszłość ?
Chłopak uśmiechnął się i powiedział. -Cóż kiedy byłem mały miałem może z 8 lat w przykrym wypadku zginęli moi rodzice. Od tego czasu mieszkam u dziadka. To już tak patrząc wstecz dobre 9 lat. Niegdyś widywałem ich codziennie ale powoli duża ich ilość powyjeżdżała. Czy to do innych miast czy to do innych regionów takich jak Kanto, Hoenn, Sinnoh czy Unova. Przysyłają mi stamtąd od czasu listy i pocztówki z tamtejszymi pokemonami, które wydają się tak inne niż tutejsze. Kiz przerwał by zaczerpnąć oddech. -Co do moich planów to pewnie wydadzą ci się nudne, jednak jeśli chodzi o mnie to jest to moje marzenie od długiego już czasu. Niniejszym chciałbym zostać znawcą pokemon a następnie może profesorem i zacząć badać te fascynujące stworzenia. To z tego powodu wyruszyłem w podróż. Oczywiście rozwój i łapanie pokemonów też mam na celu jednak badanie zachowań dzikich i złapanych już pokemonów bardzo mnie fascynuje. Chciałbym również poznać różne techniki treningu pokemonów. Jak wiadomo każdy trener ma na to inny sposób. Jednak opowiedz coś o sobie Sakura. Następnie westchnął i rzekł. -Widzę również, że uroda dorównuje pięknu kwiatu, którego imię nosisz. Po tym Kisujima zamilkł czekając na reakcję towarzyszki.
P.S. To do ciebie Obi. Tak do wiadomości Sakura to po japońsku wiśnia bądź kwiat wiśni z tego co wiem. Dlatego tak Kiz rzekł.
- Och zawstydzasz mnie - powiedziała Sakura rumieniąc się lekko - Cóż pochodzę z New Bark Town i mam te szesnaście lat. Mój tato pracuje jako księgowy a mama zajmuje się domem. Spędzałam wolny czas pracując dla profesora Elma. Sprzątałam tam i zajmowałam się niektórymi pokemonami. Moja kuzynka Yuki przeprowadziła się do Kanto a konkretnie to do Wertani . Jeżeli chodzi o moje plany na bieżącą przyszłość to zamierzam wystartować w konkursie Mistrza Yu. A te dalsze to zostanie najlepszą trenerką . Co do pokemonów to pragnę trenować trawiaste, wodne i ogniste. Mam nadzieję także złapać pokemona smoka. Moi przyjaciele mówili mi że mam na tym punkcie bzika. Niedługo jak będziemy w mieście to ujrzysz moich podopiecznych - po tych słowach dziewczyna zaczekała na jakąkolwiek twoją reakcję.
Oczywiście nie staliście w miejscu i patrzyliście w sobie oczy. Nie zatrzymywaliście się tylko szliście przed siebie normalnym tempem aby w jak najkrótszym czasie dotrzeć do miasta. Pogoda się zmieniła. Słońce schowało się za szarymi chmurami i zaczął padać deszcz. Czując spadające krople Sakura wykrzywiła się.
- Pięknie - powiedziała - Po prostu pięknie
Po niecałych dwóch godzinach drogi znajdowaliście się już w niewielkim miasteczku Cherrygrove.
W tym miejscu na szczęście było Centrum Pokemon do ,którego zmierzała się udać Sakura. Pogoda uległa niewielkiej poprawie. Przestało padać ale słońce było skryte za chmurami.
- No to gdzie masz ochotę się najpierw udać ? - zapytała Ciebie dziewczyna gdy staliście w centrum miasteczka koło kamiennej fontanny z posągiem Goldeen ,której usta wypluwały strumyk wody - Nie będę owijać w bawełnę iż zmierzam najpierw do Centrum pokemon - rzekła patrząc prosto w twoje oczy - Jeżeli nie masz innych planów to możesz iść ze mną jak nie to spotkajmy się tutaj za jakieś półgodziny. Okej ? - po tych słowach dziewczyna czekała na twoją reakcję.
-Ja również tam zmierzam. Zanim cię spotkałem złapałem dzikiego Spearowa, lecz nie obyło się bez walki. Chcę poprosić siostrę Joy by rzuciła okiem na tę dwójkę łobuzów. Po tym pokazał głową w stronę gdzie znajdowało się centrum i ruszył. Jeśli Sakura ruszyła razem z nim ten zapytał. -Cóż co do mnie to najbardziej preferuję typy psychiczne, ogniste i elektryczne. Jednak co do tego to lubię też mroczne i duchowe. Właśnie jaki jest twój ulubiony pokemon. Jeśli chodzi o mnie to jest nim Haxorus. Pokemon smok z regionu Unova. Jest bardzo silny. Jedna z moich przyjaciółek, która tam wyjechała ma Axew pierwszą formę Haxorusa. Zawsze pisze, że będzie on najpotężniejszy ze wszystkich. Po tym zamilkł czekając na odpowiedź towarzyszki.
Ruszyliście do pobliskiego Centrum Pokemon rozmawiając dalej beztrosko.
- Nie mam ulubionego pokemona. Tak jakoś wyszło. Nie zastanawiałam się nad tym jeszcze - odpowiedziała krótko dziewczyna - Mam czas -dodała uśmiechając się
Po kilku chwilach staliście przed małym jednopiętrowym budynkiem, którego ściany miały kolor jasnoniebieski a dachówki czerwony odcień. Automatyczne szklane drzwi otworzyły się przed wami kiedy postawiliście pierwszy krok przed nimi. Nad wejściem do centrum widniał symbol pokeballa.
Sal rejestracyjna wraz z poczekalnią okazała się dużym pomieszczeniem. W jego centrum stał stół przy którym była szczupła i wysoka siostra Joy o jasnej cerze i różowych włosach. Pielęgniarka miała na sobie jasnoniebieski fartuch. Oprócz wspomnianego biura były oczywiście automaty z jedzeniem i napojami, różne ławki i skórzane fotele, telefony oraz telewizor z ogromnym płaskim ekranem. Oczywiście w tym miejscu istniała także mała noclegownia ,ale zazwyczaj miała ograniczone miejsca
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc ? - powiedziała gdy podszedłeś ze swoją towarzyszką do jej stolika
- Dobry - odpowiedziała Sakura podając pokeballe siostrze ,która wiedziała już o co chodzi dziewczynie - Miałam niedawno potyczkę z pewnym Sentretem. Moja Chikorita i Marril potrzebują opieki medycznej oraz wspomniany poszkodowany -rzekła po chwili Sakura
- Oczywiście zaraz ich opatrzę. Proszę poczekać godzinę - powiedziała Joy - A ty młodzieńcze potrzebujesz jakiejś pomocy ? - zwróciła się pielęgniarka do ciebie czekając na twoją reakcję.
Chłopak również oddał pokeballe mówiąc. -Podobna sytuacja, miałem niedawno pojedynek ze Spearowem i wspomniany łobuziak jak i mój Murkrow troszkę na tym ucierpieli. Tylko proszę uważać Nocturn jest dość nieufny wedle obcych. Jakby zaczął rozrabiać proszę mnie zawołać. To jeszcze młody pokemon, mam go od jajka. Następnie gdy już siostra Joy odeszła zwrócił się do Sakury. -Napiłbym się czegoś, kupić ci coś w automacie? Widać, że trochę tu zabawimy. Po tym poczekał chwilkę aż kompanka odpowie. Jeśli to zrobiła ruszył w stronę automatów.
Siostra Joy obdarzyła Cię ciepłym uśmiechem i chwyciła oba pokeballe po czym udała się do swojego gabinetu. Przez kilka chwil zastępowała ją pokemon Chansey, który miał swoje miejsce w każdym centrum pokemon.
- Oczywiście weź mi jakiś napój i baton albo kanapkę - powiedziała Sakura , która ruszyła wraz z tobą do najbliższego automatu z żywnością.
Asortyment żywieniowy maszyny dawał dużo produktów do wyboru. Znajdowały się w nim batony, orzeszki, chipsy, gotowe kanapki ,soki, napoje gazowane, pestki , gumy do żucia, żelki owocowe, suszone owoce różnej maści. Ceny wahały się od pięciu do trzydziestu jenów. Do wyboru do koloru.
- Jak to się stało ,że stałeś się właścicielem Murkrowa ? -zapytała się Ciebie Sakura siadając na skórzaną czarną kanapę, która stała obok maszyny z jedzeniem.
Dziewczyna czekała oczywiście na swoje zamówione produkty.
Kiz podrapał się po bujnej czuprynie i przystąpił do wysupływania drobnych z kieszeni spodni. Po chwili wyjął odpowiednią sumkę na zakup dwóch soków i dwóch kanapek. Następnie po dokonaniu zakupu rzekł do Sakury. -Z jakiś rok temu spacerując po lesie, z którego wyszedłem znalazłem jajo pokemona leżące bez opieki na ziemi. Rozglądałem się wszędzie ale nigdzie nie mogłem znaleźć jego rodziców ani gniazda, więc je przygarnąłem. Wyglądało to tak jakby jego rodzice go porzucili. Po jakimś czasie wykluł się z niego Nocturn. Odczekałem trochę aby oswoić go ze sobą i wyrobić jako takie zaufanie i wyruszyłem w podróż. Wcześniej spotykałem wiele pokemonów na szczęści tyle nieliczne patrzyły na mnie z lekkim przekąsem dając sygnały, że nie życzą sobie zaznajamiać się ze mną, więc takim odpuszczałem ale reszta pokemonów z tamtego lasu dobrze mnie znała gdyż byłem tam dość częstym gościem. Zresztą dzięki mojemu "kochanemu" dziadziusiowi co roku wywoził mnie w inną część tego lasu i kazał przetrwać przez tydzień. Ale mniejsza o tym starym pryku. Cóż to by było chyba na tyle jeśli chodzi o historię moją i Nocturna. Mam nadzieję, że cię nie zanudziłem. Ostatnie słowa wypowiedział z lekkim uśmiechem podając jednocześnie jeden sok i kanapkę swojej towarzyszce. -A jak było z tobą i twoimi pokemonami. Z tego co się orientuję to Chikoritę można dostać od profesora Elma kiedy wyrusza się w swoją podróż po regionie. Następnie Kiz zamilkł czekając na odpowiedź Sakury.