Spearow nie chciał ciebie słuchać. Stworzenie posłało ci groźne spojrzenie ,które można było przetłumaczyć jako „Nie pierdol i spróbuj się tylko zbliżyć a udziobię cię w palucha”
- A mogłeś wziąć dla siebie tego słodkiego Woopera – powiedziała Sakura – Przynajmniej on nie odstawiał by ci takich cyrków, ale ja się nie wtrącam tylko powiedz mi kiedy będę musiała uniknąć ciosu twojego pokemona. Aha i jeszcze jedno mój instynkt mówi mi że gdybyśmy walczyli to wygrałabym naszą walkę. Przynajmniej teraz widzę iż miałabym duże szanse. Jakbyś chciał wsparcia to wal śmiało.
Kiz odwrócił się do Sakury i uraczył ją rozbrajającym uśmiechem. -Co się stało to się nie odstanie a tego małego łobuza postaram się jakoś przekonać. Chociaż no cóż bez twardych argumentów chyba się nie obejdzie. Nocturn pomóż mi. To powiedziawszy wyjął pokeballa ze swoim Murkrowem i wypuścił go. -Chyba musimy na poważnie pogadać z tym małym urwisem. Widać w jego oczach, że przemówić do niego można tylko przez spranie mu tyłka. Dalej Nocturn spróbuj zaatakować go dziobaniem. Jeśli tylko spróbuje nawiać zaatakuj pogonią. Kiz miał nadzieję, że chociaż Nocturn się nie zbuntuje i wykona wszystkie jego polecenia. W końcu trochę się już znali i wiedział, że jego towarzysz nie jest kimś kto strzela fochy w środku walki.
Twój Nocturn od razu ruszył do ataku gdy tylko usłyszał stosowne polecenie. Nie zbuntował się. Wasza więź trener-pokemon była dla niego ważna. Sakura wyglądała na zaskoczoną jak zobaczyła twojego podopiecznego.
Murkrow zaatakował nieposłusznego Spearowa mocnym dziobnięciem co spowodowało iż ten drugi wykonał kontratak przy pomocy swojego ostrego dzioba. Oba pokemony ptaki dziobały się wzajemnie. Widziałeś jak stopniowo pojawiają się rany od zadawanych obrażeń. Potyczka zakończyła się zwycięstwem Nocturna. Biedny Spearow został zmuszony do lądowania. Uderzając o twardą ziemię ptak stracił przytomność.
- Ojej - wyrwało się z ust twojej towarzyszki
Chłopak uśmiechnął się przyjaźnie następnie na jego twarzy zagościł spokój. -Nie ma się co o niego martwić, jest twardy i odważny widać to po jego zachowaniu. Nie jeden pokemon po prostu by uskoczył przed atakiem Nocturna, ale on dzielnie go zniósł. Zasłużył na nagrodę i uznanie. To był dla niego test. Chciałem sprawdzić jak się zachowa. Nie stchórzył a to już coś. Po tych słowach Kiz podszedł do Spearowa, wziął go na ręce i pogłaskał mówiąc spokojnym, przyjaznym, ciepłym głosem. -Jesteś dzielny i waleczny. Jak myślisz Braveheart to dobre imię dla ciebie? Na razie odpocznij. Nocturn nieźle cię poturbował. Będę musiał trochę się tobą zaopiekować bo do kolejnego miasta gdzie jest centrum pokemon jest jeszcze daleko. Na razie zaśnij i odpocznij w pokeballu. Następnie kończąc wypowiedź wyjął pokeball i cofnął Spearowa do łapiącej kuli. Dowiedział się dzisiaj dużo o swoim nowym kompanie. Wiedział, że jeśli uda mu się z nim zaprzyjaźnić będzie to przyjaźń, której nikomu nie uda się złamać.
Sakura odetchnęła z ulgą gdy usłyszała twoje słowa
- To dobrze że tak sądzisz. Wielu trenerów porzuca nieposłuszne pokemony ,ale cieszę się ,że ty taki nie jesteś. Dobrze to o tobie świadczy. - powiedziała dziewczyna uśmiechając się od ciebie łagodnie
Niestety nieprzytomny Spearow nie dał ci znaku czy wybrane imię mu się podoba czy nie. Może ta walka z Nocturnem nauczyła go pokory ? Tego oczywiście nie wiedziałeś.
Idąc leśnym traktem widzieliście przelatujące Pidgeye i ciekawskie Sentrety. Na niektórych drzewach obecne były Caterpie. Do wyboru do koloru jak to mówią.
Droga do Goldenrot zapowiadała się dość nużąco. Nikogo nie było w pobliżu ? A jednak ktoś był.
Gościem na trakcie okazał się jest mocarnie zbudowany i wyrośnięty chłopak. Wyraźnie zaznaczona szczęka i wysokie czoło pomniejszające jego oczy nadawały jego twarzy wyraz jakiejś nieporadności.
Młodzian ubrany był w ciemnozieloną kurtkę, która odsłaniała jasnobrązowy T-Shirt z jakimś białym napisem. Dolną częścią jego garderoby stanowiły ciemnoniebieskie obcisłe spodnie i szare buty. Oczywiście widoczny był pas a przy nim przypięte trzy oznakowane pokeballe. Gość zapowiadał się na początkującego trenera. Nieznajomy miał męską torbę podróżną przewieszoną przez lewe ramię.
- Hej trenerzy pokemon - zagadnął pogodnie chłopak
-Yo. Widać, że również jesteś trenerem. O co chodzi? Kiz pierwszy raz widział tego człowieka ale od razu zrobił na nim wrażenie jakby był spokojnym, prostodusznym i miłym olbrzymem. Chłopak myślał sobie, że skoro tak zuchwale ich zaczepił z pewnością będzie chciał walczyć. Nie dobrze. Spearow jest nieprzytomny, a Nocturn poraniony po walce z nowym kompanem. Będzie ciężko jeśli będzie chciał walczyć. Jak na razie należy czekać na reakcje Sakury i nowego.
Chłopak śmiało podszedł w twoim kierunku a gdy już był blisko wyciągnął dłoń na powitanie
- Jestem Dean Diuke i zmierzam w kierunku miasta Goldenrot. Usłyszałem wasze głosy i pomyślałem, że się przywitam. Wędrowanie samotnie na szlaku jest nieco nużące - rzekł chłopak uprzejmym głosem
- Dobrze to rozumiem - powiedziała Sakua wyciągając do niego dłoń - Miło poznać. Nazywam się Sakura a mój towarzysz to Kiz. - dziewczyna przedstawiła was nieznajomemu
- To może stoczymy pojedynek ? - zapytał chłopak
- Kusząca propozycja ,ale jakoś nie wiem czy warto walczyć na środku leśnego traktu - odpowiedziała Sakura patrząc Deanowi prosto w oczy
- Znam pewne miejsce, nad jeziorem, jest nawet bardzo przyjemne . Moglibyśmy tam nieco odpocząć - zaproponował chłopak
- Kiz co o tym myślisz ? - zapytała Cię twoja towarzyszka
Kiz pewnie uścisnął dłoń Deana. -Kisujima Hikiroshi, ale znajomi mówią mi Kiz. Po tym wysłuchał to co miał do powiedzenia nowo poznany towarzysz. I zaczął odpowiadać na pytanie Sakury. -Jeśli mowa o odpoczynku to nie ma problemu. Moje pokemony miały ostatnio ciężko, więc zamierzam trochę im ulżyć. Po tym jeśli okażą swoje zainteresowanie to możemy zawalczyć. Kiz powiedział to i miał nadzieję, że uda się zrobić to co sobie zamierzył. -Cóż jeśli Sakura nie ma nic przeciwko temu, to prowadź przyjacielu do tego cudnego miejsca. Chłopak myślał, że nowo poznany jest w porządku człowiekiem. Taki prostoduszny wielkolud.
- Pewnie że nie mam nic przeciwko odpoczynkowi nad jeziorem - rzekła dziewczyna rozmarzając się nieco
-[i] Super - ucieszył się Diuke - Chodźcie więc
Ruszyłeś w towarzystwie prostodusznego olbrzyma i urokliwej Sakury .
Pogoda dopisywała a wasza trójka podziwiała mijane leśne krajobrazy. Po półgodziny podróży trafiliście na niewielką łąkę z kawałkiem piaszczystej plaży. Wokół była tylko cisza, spokój i piękno natury . To był dosłownie raj. Po prostu raj.
Dean wyzwolił z pokeballi swoich podopiecznych. Na łące pojawiły się : Cindaquil, Pichu i Natu
Sakura wyglądała na zaskoczoną. Wielki Dean podróżuje z małymi stworzeniami! Dziewczyna postanowiła wypuścić swoje pokemony. Niedaleko Chowańców Dean pojawiła się czwórka panny Yamato. Chikorita, Marril, Sentret oraz Wooper.
- To może coś przekąsimy ? -zaproponowała Sakura - Nakarmimy przy okazji naszych podopiecznych i pogawędzimy trochę
- Dobry pomysł - rzekł krótko Dean
Kiz zrobił to samo. Również wyzwolił swoich dwóch podopiecznych. Miał nadzieję, że Spearow ma się już lepiej. Co do Nocturna to nie miał najmniejszych wątpliwości, że jest w pełni zdrowy. Nawet jak na młodego pokemona to był naprawdę twardy kilka dziobnięć nic większego mu nie zrobi. Może teraz Spearow będzie bardziej skory do pertraktacji zamiast fochania się. -Widzę Diuke, że masz tutaj całkiem milutką gromadkę. Rozpoznaję wszystkie i muszę powiedzieć, że wszystkie trzy po przemianie będą dość potężne. Ogólnie jeśli nie okażę się wścibski to opowiedz nam coś o sobie. Oczywiście jeśli to nie jest problem. Chłopak teraz tylko czekał na odpowiedź nowego towarzysza. Miejsce takie jak to wprawiało ludzi w romantyczny nastrój, a to uczucie Kiz uwielbiał w szczególności. Uwielbiał marzyć i czuć otaczający go świat jak najlepiej. Można było powiedzieć o nim, że jest trochę takim dzieckiem lasu. Wszystko co się w nim działo odczuwał tak jakby to była część jego organizmu. Gdy widział, że puszcza cierpi cierpiał on sam, gdy w lesie słońce prześwitywało przez liście nadając mu radosny i spokojny wygląd on sam również taki się stawał. Kiz kochał naturę i wszystko co z nią związane.
Chłopak obdarzył ciebie dobrotliwym spojrzeniem i zaczął odpowiadać na zadane pytanie
- Nie jestem nikim szczególnym Kiz. Po prostu zwykły początkujący trener pokemonów o łagodnym uosobieniu. Wychowałem się w Cherrygrove city a te wszystkie istotki spotkały mnie na swojej drodze. Moi rodzice są w porządku i często wspierają mnie w moich planach. Wyruszyłem w podróż aby nauczyć się czegoś nowego[/i[ - po tych słowach olbrzym wyjął z swego plecaka pokarm i zaczął dzielić jedzenie na trzy kupki. Gdy już to zrobił jego stworzenia zaczęły konsumować pokarm.
Stan Spearowa nie okazał się dość dobry. Ptak wciąż był nieprzytomny i nieco osłabiony.
- [i]Nie wygląda to zbyt dobrze - powiedziała Sakura po czym sięgnęła do swojej torby podróżnej i wyjęła z niej małe opakowanie maści - Masz tą maść i posmaruj mu zranione miejsca. Powinien szybko dojść do zdrowia.
Następnie Sakura uczyniła podobne czynności co Dean. Dziewczyna dobyła pokarm i zaczęła go dzielić na cztery części. Stworzenia panny Yamato czekały cierpliwie aż ich pani skończy dzielić posiłek. Gdy już było wszystko gotowe zaczęły go konsumować.
Diuke w tym czasie zbierał gałęzie na małe ognisko. Sakura sprawdzała jak stoi z zapasami żywności.
Chłopak kiwnął głową na słowa Diuke'a. Następnie odpowiedział Sakurze. _Dzięki Sakura, to może pomóc. Kiz zrobił jak powiedziała dziewczyna a następnie sam zajął się przygotowaniem posiłku. Co najdziwniejsze z podróżnej torby jaką miał przy sobie zaczął wyjmować nie jedną karmę a trze różne. Następnie przystąpił do przygotowywania posiłku dla obu swoich pupili. Drobno pokroił każdy kawałek karmy i wymieszał dwie ze sobą. Tę podał Nocturnowi. Następnie wziął jedną z karm, której używał wcześniej i zmieszał ją z trzecią, której nie używał. Następnie wsypał do niej trochę sproszkowanych witamin i protein oraz wszystko to dobrze wymieszał. Tą karmę przygotował dla nieprzytomnego Spearowa i zostawił ją obok niego by mógł ją zjeść kiedy się obudzi. Kiz znał trochę pokemony, a jego dziadek dużo go nauczył. "Durny, stary pryk nadal mi pomaga nawet z oddali. Niech cię draniu. Zobaczysz jeszcze kiedyś za mną zatęsknisz i przeprosisz za ten strasznie ciężki trening, któremu mnie poddawałeś". Kiz myśląc to jednocześnie uśmiechnął się nieznacznie ale zauważalnie.
Maść zadziała bardzo kojąco na rany ptaka. Twoja towarzyszka okazała się prawdziwym aniołem. Widziałeś jak mniejsze rany powoli się zasklepiają. Spearow powoli oddychał i odzyskiwał przytomność.
Nocturn zaczął konsumować ofiarowany posiłek. Widziałeś jak bardzo mu smakuje.
Spearow zbudził się ze swego snu i zaczął próbować ofiarowane jedzenie. Po pierwszym kęsie zaczął śmiało zjadać jedzonko.
Wkrótce Diuke skończył zbierać gałęzie.
- Ma ktoś z was zapałki ? Mój Cindaquil jeszcze nie nauczył się ognistego ataku ? - zapytał was Dean
Sakura wyjęła ze swojej torby trzy małe konserwy w puszce , trzy bułki i małe pakiet metalowych sztućców
- Może wiecie jak można by było podgrzać te konserwy ? -zapytała dziewczyna
Ach te obozowanie!
Kiz pogrzebał w kieszeni i uśmiechnął się natrafiając na znajomy kształt. Następnie wyjął z niej stare wysłużone krzesiwo. Później pogrzebał w innej i wyjął hubkę. -Powinniśmy mieć niedługo piękne ognisko. Po tym postarał się ułożyć ładny stosik nad suchą hubką i zapalić ją krzesiwem. Jeśli by się to udało ognisko byłoby idealne. Potem wystarczyłaby zrobić mały piecyk do podgrzania konserw. Kiz nie raz już musiał przetrwać w dzikiej głuszy przez swojego jakże "opiekuńczego" dziadziusia dlatego idealnie wiedział co należy zrobić w takiej sytuacji i miał przy sobie przydatne rzeczy.
Szczęście dopisało. Przy pomocy hubka i krzesiwa rozpaliłeś ognisko. Sakura znalazła jakiś metalowy garnek. Dziewczyna ruszyła do jeziora i już miała zamiar nabierać wody gdy naglę usłyszeliście jej krzyk.
- Chodźcie szybko ! Tu jest wrogi Tentacool
- A myślałem że będzie spokój - westchnął Diuke i ruszył w kierunku panny Yamato
Pobiegłeś oczywiście za nim. Widziałeś oczywiście niebieski kształt i macki.
Pokemon strzelił czarną jak smoła mazią prosto w Sakurę. Strasznie wyglądała z tym szlamem we włosach i na ubraniach
- Kurwa -zaklęła głośno dziewczyna -Zróbcie coś z tym!
Wytrącona z równowagi dziewczyna kipiała gniewem. Widziałeś jak powstrzymuje się od wybuchnięcia płaczem.
- Seera, Fino, Miko i Whooper chodźcie tutaj i pomóżcie mi! - zawołała Sakura do swoich podopiecznych. Stworzenia oczywiście przerwały posiłek i ruszyły z odsieczą dla swojej pani
Kizowi nie trzeba było powtarzać dwa razy. Od razu zmienił się jego pogodny i przyjazny charakter. Teraz w oczach widać było dwa małe ogniki. Kiz był w swoim żywiole. Nocturn atak Dziobaniem, Spearow wiem, że trochę ostatnio przeżyłeś ale czy mógłbyś pomóc i użyć Dziobania na tym Tentacoolu. Po tym wystarczyło tylko czekać aż pokemony zaczną atakować Tentacoola. Mimo iż jest to dość mocny przeciwnik to Kiz wiedział, że jego dwie ptaszyny nie tak łatwo dadzą za wygraną.
Wypoczęty bojowy Spearow wzbił się w powietrze i pikował na pokemona meduzę. Podopieczni Sakury skutecznie odwracały uwagę od twoich ptaszysk . Jednak tylko Wooper i Marril mogły coś zrobić ponieważ Chikorita i Sentret nie mogły wejść głębiej do wody. Nocturn oczywiście szybko atakował. Na ciele Tentacool pojawiły się ślady po dziobach. Atak zakończył się sukcesem.
- Whoopi użyj strzału błotem! - rozkazała dziewczyna - Miko zwiń się w kłębek - dodała jeszcze
Osłabiony Tentacool obronił się macką przed atakiem Woopera. Widziałeś coś w rodzaju mknącej zielonej latającej piłki ,która uderza w oko meduzy. Tak to był Natu. Widząc jego manewr Dean uśmiechnął się i krzyknął z radości.
Walka skończyła się dość szybko. Pozostała decyzja co do pokonanego pokemona. Może ty lub któryś z twoich towarzyszy go złapie ?