Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Czas poza czasem"!
Philip Kindred Dick jest znany praktycznie każdemu maniakowi science-fiction. Kilka dni temu minęła 31. rocznica śmierci nieodżałowanego artysty. Kto wie, ile genialnych powieści mógłby jeszcze napisać? Ale czy na pewno pisarz jest martwy? Utrzymywał on, że w 1974 roku trafił go różowy promień, będący odbiciem słońca od amuletu pewnej napotkanej dziewczyny. Krótko potem miał serię wizji, od czasu których zaczął wieść dwa równoległe żywoty – jeden jako on sam, drugi jako chrześcijanin Thomas, prześladowany przez Rzymian w I wieku naszej ery. Brzmi to co najmniej niewiarygodnie, ale cała historia doskonale pasuje do tytułu recenzowanej przeze mnie książki – "Czas poza czasem". Mimo że przygoda ta zdarzyła się Dickowi dopiero 15 lat po napisaniu powieści, doskonale oddaje meandry umysłu pisarza, dzięki czemu przynajmniej w niewielkim stopniu wiecie, czego spodziewać się po fabule.... Czytaj dalej!
Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!