Kolejny numer „Drugiego Obiegu Fantastyki” – mój Boże, oni jeszcze żyją i wciąż piszą?!


drugi obieg fantastyki

Pamiętacie ich, pisaliśmy już o tym czasopiśmie (nie „gazecie”, bo będę lał po łapach!). O dziwo przetrwało grudniową apokalipsę, a ekipie sukces nie uderzył do głowy i nie odbił się szampanem. Zakasali rękawy, wzięli się za bary z materiałem i – voila! – mamy kolejny numer. A cóż w nim ciekawego? Sporo tego, dla zachowania jakiegoś porządku zacznijmy przegląd od literackiego dania głównego czyli opowiadań.

Krzysztof Kozłowski w „Kwestii Wiary” spróbuje nam udowodnić, że do przetrwania w pogańskiej Polszcze może ciut bardziej przydać się tytułowa wiara niźli zbrojna eskorta pancernych Bawarczyków. Po takim słowiańskim fantasy, dostaniemy coś w klimatach bardziej nam współczesnych. Czy aby na pewno? Zapraszam po odpowiedź do lektury ”Miasta” Marka Ścieszka. No i na koniec ostatni, ale nie najgorszy jakościowo tekst – „Moje apokryfy” Jarosława Urbaniuka. Znów historyczne (tyle, że w „nieco” starszych niż w „Kwestii wiary" realiach) opowiadanie w konwencji fantasy.

Dobrze, to jeszcze nie wszystko, bo pora na moją ulubioną część, mianowicie – publicystykę. A w niej autor „Świętego Wrocławia” podzieli się z czytelnikami fragmentem własnych „Dzienników kopenhaskich”. Po Łukaszu Orbitowskim, Robert Gorczański wyłoży nam w „Krótkim poradniku poszukiwacza skarbów” jak wzbogacić się w roku 2013. Po lekturze, pomimo tej nieszczęsnej „trzynastki”, może okaże się dla kogoś całkiem szczęśliwy? Mniejsza z tym, bo znajomą twarz wypatrzyłem. Proszę, proszę – kto tu się nam przyczaił na samym końcu? Toż to dobrze znana fearuńska księżniczka i zarazem koleżanka z redakcji Game Exe – Marta Kucharska we własnej osobie! A cóż nam Ati tu zaserwowała? Smaczną recenzję „Drooda” Dana Simmonsa.

Po tej dość lakonicznej prezentacji, nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić czytelników do lektury „Drugiego Obiegu Fantastyki”. Tym bardziej, że całkowicie za darmo dostaniecie kawałek dobrej fantastyki do poczytania. Przy kawie, herbacie czy czymś mocniejszym – zależy to już od waszych gustów. Miłej lektury!

Odpowiedz
Ba! Tytuł miał być kontrowersyjny i przyciągać uwagę - przynajmniej w przypadku Lionela udało się. Swoją drogą myślałem, że nie przejdzie w fazie korekty, ale jak widać przeszedł. I żaden sep mi oczu nie wydrapał, tyż dziwne
Odpowiedz
← Nowości

Kolejny numer „Drugiego Obiegu Fantastyki” – mój Boże, oni jeszcze żyją i wciąż piszą?! - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...