[Hobbit: Niezwykła podróż] Wywiad z częścią obsady The Hobbit

Bardzo fajny wywiad - dzięki, Lio, za tłumaczenie.

Tylko dwa takie drobiazgi zauważyłem - w pierwszej wypowiedzi Andy'ego Serkisa jest "Władca Pierścienia" zamiast "Pierścieni". W tej samej wypowiedzi dwa nazwiska nie zostały odmienione (a jeśli się nie mylę, zagraniczne nazwiska dopasowuje się do gramatyki polskiej): powinno być "Elijahem Woodem oraz Seanem Astinem".


Btw. czy dobrze zrozumiałem tę gadkę o 3D i jak sam Gandalf(!) powiedział, że chrzanię (bo zaliczam się do ludzi mówiących "nie potrzebujemy 3D, przyzwyczailiśmy się do 2D" ) - czy to oznacza, że wersji 2D w kinach nie będzie?
If you want something done, do it yourself! - Jean-Baptiste Emanuel Zorg, Piąty element


Więcej dowiesz się o człowieku po godzinie gry, niż po roku rozmowy - Platon, Zeus: Pan Olimpu


Odpowiedz
Nie przepadasz, czyli jesteś za tym, by zostawiać je w postaci nieodmienionej? (i btw. tak zostawiłeś, ja dotąd nie poprawiłeś tych dwóch, o których wspomniałem ) Może to tylko moje zdanie, ale wówczas dopiero wyglądają dziwnie - gdy imię jest odmienione, ale nazwisko nie...

No i jeśli już, to niech będzie konsekwentnie, bo w jednej z wcześniejszych wypowiedzi Martina Freemana (a nie "Martina Freeman" ) ładnie odmieniłeś: "Z Arthurem Dentem jest podobnie jak z Bilbo".
//Właściwie tu bym się z kolei przyczepił, że imię "Bilbo" też da się odmienić - a zatem "podobnie jak z Bilbem", ale aż tak bardzo naciskał na zmianę nie będę Choć tu zauważyłem zasadę odwrotną - w jednym miejscu pada zwrot "z Bilbo Bagginsem". To w końcu odmieniamy imiona czy nazwiska, czy jedno i drugie?
If you want something done, do it yourself! - Jean-Baptiste Emanuel Zorg, Piąty element


Więcej dowiesz się o człowieku po godzinie gry, niż po roku rozmowy - Platon, Zeus: Pan Olimpu


Odpowiedz
Też jestem anachroniczny i wciskanie mi na siłę 3D = rozmyty obraz za 30 złotych i okularki męczące oczy, to żadna atrakcja. Przynajmniej nie w wydaniu naszych kin, nie wiem jak to wygląda tam, gdzie możliwości są większe (np. Imax, do którego nie pójdę, bo to już 40złotych za bilet lub więcej).

Z resztą sprowadzanie dyskusji na temat filmu jedynie do kwestii tego, jak technicznie wypasione są efekty specjalne i komputerowa obróbka całości, to chyba lekkie rozminięcie się z sensem tworzenia filmu zawierającego jakąś treść, zwłaszcza w wypadku adaptacji lub ekranizacji książki. Nie dlatego ludzie kochają "Hobbita" czy inne książki Tolkiena, że autor w niezrównany sposób opisuje wszystko, co widzimy oczyma wyobraźni w sposób tak hiperrealistyczny, że możemy niemal dotknąć i polizać własnych wyobrażeń. Nie rozumiem więc dlaczego do tego powinniśmy sprowadzać sens filmu i istotę przyjemności z seansu.

Ciekaw jestem, czy po "Hobbicie" doczekamy się "Silmariliona" w odcinkach. Jeśli już mówić o dalszym przenoszeniu dzieł Tolkiena na ekrany kin, to ta kronika znacznie bardziej nadaje się na produkcję w kilku dużych częściach lub super wysokobudżetowy serial, niż "Hobbit" przy jego małej objętości i znacznie bardziej młodzieżowo-dziecięcym charakterze.
Odpowiedz
← Artykuły

[Hobbit: Niezwykła podróż] Wywiad z częścią obsady The Hobbit - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...