Jaka szkoda, że my tego meczu nie wygraliśmy
Parę wniosków ode mnie:
1.
Szczęsny powinien bronić. Facet jest na fali, pewny siebie, typ gościa, który będzie cieszył się po każdej świetnej obronie i wyganiał zawodników spod bramki. Jego słynne długie ręce, przede wszystkim świetna forma oraz obawa Niemców, którzy wszak już stawali przed Szczęsnym, nie strzelając mu gola rok temu, mogłyby się przydać w meczu. Nawałka chciał być sprawiedliwy, postawił na Fabiana, który błędu wcześniej nie popełnił. Czy popełnił go dziś? Raczej nie, to przecież jest niezły bramkarz, nawet wykopy dobrze mu wychodziły. Ale czy nie powinien bronić ten najlepszy, który choć trochę ma w sobie magii Neuera? Wydaje mi się, że tak. Zresztą sądzę, że Fabian drugiego gola mógł wybronić.
2.
Gdyby nie Piszczek... Trzeba przyznać, że pierwsze dwadzieścia minut to były spore dziury w obronie, a o ile Rybus na lewej stronie coś działał, to Piszczek nie był nawet cieniem Piszczka spod Warszawy. Nawałka i tak w miarę szybko zareagował zmianą, chociaż podyktowaną głównie jakąś kontuzją Łukasza. Ale wtedy wynik już zaczął nam się wymykać z rąk...
3.
Spory progres w ofensywie. Potrafiliśmy przycisnąć wciąż aktualnych Mistrzów Świata, podejść do nich bez żadnego respektu, zabierać im piłki, stawiać na agresywny - i skuteczny, co najważniejsze - pressing, utrzymywać się przy tej piłce. A przecież wtedy wynik był już dość niekorzystny, jednak nasi się nie załamali. Podobało mi się to, strzeliliśmy dzięki temu nawet gola i mieliśmy parę innych fantastycznych sytuacji (niestety Neuer to Neuer). Ewidentnie Nawałka popracował, efekty widać. Byleby podobnie zagrać z Irlandią i Szkocją, tutaj różnice między ich a naszymi zawodnikami nie są aż tak spore i możemy ich zmiażdżyć...
4.
... a te różnice klasowe odegrały jednak swoją rolę. Niby jako zespół dawaliśmy radę, ale często Niemcy bardzo swobodnie działali sobie na skrzydłach. Nie winię tutaj obrońców, naprawdę się starali, Olkowski lepszy niż z Irlandią, a Rybus, choć początkowo nerwowo, fajnie się odnalazł w nowej roli i miał swoje momenty. Nadrabialiśmy braki sercem i zapałem, nie zawsze to starczało, ale na wynik w sporej części miał wpływ Neuer i szczęście Niemców na własnym boisku.
5.
Jodłowiec nie powinien zagrać. Zdecydowanie najgorszy zawodnik meczu, spowalniał nas, był zbędnym balastem, próbował przejąć piłkę, wychodziło rzadko, często kończyło się faulem. Nie dziwię, że według plotek wstępnie na jego pozycji miał zagrać Linetty, ponieważ Nawałka nie był zadowolony z formy Jodły. Przecież on kondycyjnie kompletnie nie wyrabiał. O ile Mączyński gdzieś tam się przewijał czy nawet Milik - niestety na skrzydle średnio widoczny, nie jego pozycja - i nie marnowali niezłych sytuacji (albo ich nie mieli), o tyle Jodła zbyt często po prostu nie dawał sobie w nich rady, a mógł odegrać kluczową rolę.
6.
To nie była obrona sprzed roku. Dużo w naszych dramatycznych obronach było fartu, wyróżniał się przede wszystkim Krychowiak i może jeszcze Rybus, ale środek - Glik i Szukała - był nieraz rozpracowywany. To nie był dobry dzień, wszelkie dziury w defensywie Niemcy wykorzystali z zimną krwią. Gdyby to nie był aktualny Mistrz Świata, może nie byłoby to tak widoczne. Dobrze jednak, że to był Mistrz Świata, bo obnażając nasze słabe strony, Nawałka dostał spory materiał do omówienia. W sam raz na decydujące spotkania w październiku, chociaż jeśli Gruzja ponownie wygra, tym razem z Irlandią, to do szczęścia powinien nam wystarczyć remis. Ciekaw jestem Szkotów, grają o życie, bardzo pragnąłbym ich niemożliwego raczej remisu z Niemcami - wtedy wracamy znowu na fotel lidera
No ale nie nastawiam się na to.
7.
Grosik ze świetną asystą, naprawdę bardzo dobre dryblingi wykonywał, ale... błagam, n
iech on nie strzela tak jak strzelał. To Neuer! A on oddał parę naprawdę prostych strzałów, które Mistrz Świata mógłby tylko cudem wpuścić. Zwyczajne marnotrawienie fajnych akcji. Zdecydowanie wolałbym, żeby strzelał Lewandowski, który pokonał raz Neuera i był blisko ponownego wbicia mu piłki do siatki - a to, że jednak nie wbił, to zasługa rewelacyjnego refleksu niemieckiego bramkarza i jego szczęścia. Lewy nic nie zawinił, zrobił co mógł
Grosik w swoich momentach mógł zrobić znacznie więcej.