Finkregh, ktoś z nas dwóch ma problemy z rozumieniem tekstu . Jeśli piszesz, ze
Cytat
Mi-to-zwisa...
a zaraz potem
Cytat
I wątpię, żeby mi to zwisało...
.
Zgodzę sie z V.L.. Mnie też ćpuni nie wiele obchodzą, nie jestem zadnym bojownikiem o legalizacje/delegalizacje narkotyków ale jak pomśyle sobię, ze będizemy tak "popuszczać pasa" w coraz większej ilości rzeczy to nie będziemy mogli wyjśc na ulice...
Niestety, czy też stety, większość argumentów "przeciw" zgadza się z moimi przekonaniami, "świat bez fizycznych ograniczeń jest przerażający"... Raz, że po legalizacji za świństwo na pewno wzięłyby się najtłumniej gnojki, dwa, że brak zakazów rujnuje porządek w społeczności. Nie mam zamiaru poruszać się pośród ludzi, którzy widują portale na ścianach i gumisie przebiegające przez jezdnię (fakt autentuczny), a odwoływanie się do "umiarkowania" i "wolnej woli" naprawdę gie daje. A jeszcze legalnie? IMHO, większość rodziców gnojków straci wiarę w to że są rodzicami, gnojki odnajdą "nowy, lepszy świat" a granica pomiędzy "wolnością od" a "wolnością do" zatrze się na tyle, że myślę, iż jesteśmy coraz bliżej Neuroshimy
O_o Duenan tu się z tobą niezgodze bo wiesz w tej chwili nazwałaś mnie gnojkiem. A wiesz już wcześniej pisałem że palę raz na tydzień i to co napisałaś że silna wola nic nie daje to jesteś w dużym błędzie jak bym chciał to rzeczywiśce bym jarał jak inni po 2 blanty dziennie, lecz nie robie tak bo uważam że jest mi to niepotrzebne. A co do przeżyć po zajaraniu to powiem szczeże że gdy pierwszy raz za dużo wyjarałem i wydawało mi się że małiy skaczą po lampach to ograniczyłem się do 1 tyg. I powiem otwarcie że im rzedziej palisz czyli tak jak w moim przypadku to tego efektu "najarania" nie ma prawie wogóle. Po prostu czujesz się jak po wypicu 6 browców czyli trochę cię zawiewa. (oczywiście tu podałem dawke na siebie) I nie sztuką jest jarać ile się da tylko zrobić to na jakiś czas i to z głową takie jest moje zdanie. A to stwierdzenie gnojki na zabardzo mi się podobało.
Szczerze mowiac to tylko gnojki pala bo mysla ze sa juz dorosli... Dorosli bedziecie jak dojrzejecie plciowo, spolecznie i fizycznie a nie jak sie bedzie jarac blanty. A co do jednego tygodniowo blanta to juz lepiej nie pal Ashgan bo to sie nie opyla - mowie Ci to szczerze. No chyba ze zyjesz pelnia zycia a chesz zyc krotko. A i ja mam pytanie... czy jak sie ma jakis problem to czy wyjaranie papierosa w czyms pomaga ? Ja uwazam ze to jeszcze bardziej pogarsza sprawe... ale robta jak chceta.
Jest różnica w pojęciach "silna wola" a "wolna wola", nie mówiłam o samozaparciu, ale o poczuciu że nie wszystko co nam wolno, powinno się robić. Z zasady wolno nam wszystko, od odbierania sobie życia, poprzez wiarę w Hitlera do zrzucania bomb na Hiroshimę i Nagasaki. Skoro jednak twierdzisz, że potrafisz odnaleźć jakąś granicę, to chyba aż takim gnojkiem nie jesteś. żeby tak jeszcze reszta świata postąpiła tak jak ty, to żylibyśmy całkiem inaczej. Ja też mogłam być inna, chlać dyktę w parku ze "znajomymi" i może w końcu dawać sobie w żyłę, a postanowiłam zatracić wiarę w siebie, schować się w domciu i popłakiwać w kąciku, który wybór był lepszy?...
-------------edit---------------
Shot, myślę, że to oczym mówisz, to najzwyklejsze w świecie autosugestie. Ludzie sobie wmawiają, że to a tamto akurat ma na nich zbawienny wpływ i c***, może im to pomaga... Niedawno urodził mi się bratanek. Brat i jego żona i cała jej rodzina, która tam siedzi są palący. Serce mi się kraje, jak przychodzą do nas a od dziecięcych ubranek wali tytoniem. Ale już wolę to, niż by miał w domu melinę taką jak zwykle miał nasz ojciec aż do swojej zasranej śmierci z przepicia.
ShoT zaczynasz mnie denerwować już. Radzę ci czytaj wcześniejsze posty i nie wyjeżdżaj ze stwierdzeniami że ja chcę poradzić sobie z problemami poprzez jaranie. Zresztą co ty wiesz niegdy nie jarałeś. Pozatym może jak będziesz starszy to inaczej na to spojrzysz tylko że ja nie chowałem się w domu pod skrzydłami starszej. Od 13 roku życia zacząłem poważny bunt przeciwko rodzicom i się z tego ciesze. I współczuje ci ShoT jeżeli kiedyś wyrośniesz na takiego co to będzie wszystko uważał za zło najgorsze. Jak mam jakiś problem to nie idę zajarać tylko gadam z przyjaciółmi o których dziś bardzo trudno i oni mi pomagają w pewien sposób. Bardzo mnie dziwi twoja postawa. I nie mówi mi co się opłaca a co nie nie jarałeś to nie wiesz. I wolę raz teg. zapalić ganje niż palić po 5 papierosów dziennie. Tak jak już tu mówiono wszystko może być przyjemne tylko trzeba tego używać z głową. A zapewniam cię że po 1 blancie tyg. nic mi nie będzie. Jeżeli bym palił już po 3-4 tyg. to wtedy moglibyśmy mówić o skróceniu życia. Więc rada na przyszłość nie wypowiadaj się w tematach w o których nie masz pojęcia albo czytaj wcześniejsze posty.
Święta racja Ekhtelionie. Gdy pozwolimy na zbytnie "popuszczenie pasa" to ćpuny będą wszędzie. A przestępczość możę wzrosnąć bo taki naćpany debil może zrobić wszystko, wliczajac zabicie kogoś. A tak muszą uważać bo ich zgarną i będą problemy. W każdym razie nawet Ty Ashgan nie idziesz z marychą i se walisz lufki ulicą no nie? Robisz to gdzieś gdzie jest spokój i cisza. I o to chodzi! Jarajcie se, byle tego nikt nie widział. W Polsce i tak zbyt wiele gówna widać...
Nie będę się wypowiadał na temat zdrowia palenia. Ja nie jaram i jako (nie)żyję.
Od siebie dodam, że gram zioła kosztuje ok.25 zł, popatrzcie na plony i se przeliczcie !
Oto co znalazłem ciekawego w kategorii uprawa konopii:
Cytat
Hodowla roślin zawierających środki odurzające (w tym również wielu odmian konopii) jest W POLSCE NIELEGALNA !
UWAGA! Hodowla konopi w Polsce jest możliwa jedynie w przypadku uzyskania odpowiedniego zezwolenia i dotyczy jedynie odmian przemysłowych o niskiej zawartości THC. Z całą stanowczością odradzamy czytelnikom w Polsce hodowlę marihuany, gdyż jest to nielegalne w tym kraju. Niniejszy artykuł ma charakter czysto teoretyczny. Pamiętaj! Hodowla może mieć miejsce jedynie w krajach, gdzie jest to prawnie dozwolone.
Wycwanili sie dealerzy i tyle. Zasłaniają się prawem by sprzedawać ludziom maryche i nikt nie może im nic zrobić. To tak jak ze stronkami "hackerskimi tylko do edukacji".
Dodam cos od siebie...Jesli bym zechciał mogę mieć ziarenka Konpii za free i to bez problemów. Znam odpowiednie osoby. Widziałem jak dorastają konopie i znam sposoby jej hodowli. Jesli chodzi o mnie to tylko rozpocząć sprzedaż maryśki...I jest z tego zysk, nie powiem. Jednak te osoby, które hodowały robiły to dla własnej przyjemności. Czyli po to aby potem sobie ją wypalić. Znam gościa, który na strychu ma w wannach konopie i są baaaardzo dobrze utrzymane przez co bardzo "soczyste". Zdobycie maryśki to nie problem w Polsce...
Co do zalegalizowania Marychy w Polsce mowie GŁOSNIE I WYRAZNIE [COLOR=red]NIE[COLOR=gray][COLOR=blue]
Uważam ze zalegalizowania Marychy to byłoby największym błędem w historii Polski. Gdyby coś takiego pojawiłoby się na legalu, wielu by sprobowało marychy i pewnie w przeciwieństwie do Ashgana nie skończyliby na jednej tygodniowej dawce. Na naszych (i tak juz zniszczonych) dworcach pojawiło by sie jeszcze więcej (jak to ujełem jak bylem mały) dziwnie kiwających sie panów...
A to, ze Marycha ma tam jakieś ,,pozytywne lub lecznicze" właściwości nie przekonywuje mnie wcale, bo co z tego ze zaglądając na 100 ludzi z których 20 jest chorych i przyjmą Maryche wyzdrowieją jak tych 80 weźmie ja jak to sie mówi dla picu.....
Do Ashgana: mam nadzieje ze sie na mnie nie obrazisz po tym poście...
Jeszcze zanim powstal ten temat odpowiedzialbym, ze mi to zwisa. Nie palę, nie ćpam, bo po co. Mam kuzyna, ktory pali od komunii (2 klasa). Wypala chyba dziennie paczkę papierochów. Kiedyś to go namiawialem, zeby tego nie robil (a bylem i jestem młodszy od niego o 2 lata), ale potem dalem sobie spokój. Może i już ćpa, może nie, ale jakby była zalegalizowana to pewnie by sięgnał. Poza tym trafiły do mnie jakże trafne argumenty niektórych. Poza tym jak chodzilem do podstawowki t mniej więcej w 5 klasie wiedzialem, że pali 3/4 klasy. Szokujące. A więc jestem na nie!
@Ashgan - dla mnie silna wola polega na nie paleniu tego świństwa, a nie tylko ograniczeniu go.
Szczeże wam powiem że od napisania mojego ostatniego posta w tym temacie wiele sie zmieniło...... (czyli przez jakieś 2 miesiące) Przestałem jarać 1 w tyg. szczeże wogóle ograniczyłem sie do przypalenia na jakichś wazniejszych imprezkach. A to zawdzięczam mojej dziwczynie która powiedziała że nie będzie ze mną dopóki nie przestane jarać. Więc przestałem i sie ciesze
Ahh te dziewczyny...ZMieniają wszystko:] Ale są i sposoby na to. Dziewczyna mówi nie pal, a ktoś pali za plecami:] Więc i na trakie rzeczy znajdą się sposoby. Masz szczęście Asgan, że nie jesteś nałogowym jaraczem to łatwiej Ci wytrzymać bez...
Heh... u mnie jest wprost spoko atmosfera w klasie... =.=
Dane, jakich można się dowiedzieć, gdy się popyta:
14 osób w klasie pali tylko papierosy [w tym 6 dziewczyn]
4 osoby jarają blanty [1 to dziewczyna]
2 osoby cpają śnieg [1 dziewczyna]
2 osoby lecą na amfie [2 dziewczyny, srednia 5,87]
Nie ćpają/jarają dwie osoby.
Ja i moja dziewczyna... Ciekawa sytuacja, nie?
O LOL!! To jest podobnie jak u mnie. tylko że u mnie ok:
15 osób jara papierosy w tym ok 10 dziewczyn.
2 jara zioło (ja i mój qmpel ale tylko okazyjnie jak już mówiłem)
3 pozostaje neutralna (3 facetów)
Powiem ci Fig że u mnie w szkole jedyną rzeczą jaką uznają to marihuana. Mam w miare rozważnych znajomych i nie faszerują sie innymi prochami jak amfa itp.