Brak mi słów ! OMG
Taka jest niestety rzeczywistość. Nie wszyscy traktują gry komputerowe, jako rozrywkę czyli tak, jakby tego chcieli twórcy. Ale ten artykuł jest szczególnie specyficzny. To chyba pierwszy taki przypadek, nie? Zazwyczaj zabijano, kradziono, gwałcono, bo za dużo godzin przesiedziano przed GTA, ale to... Cóż mogę powiedzieć... Współczuję zaówno rozdzicom ofiary, jak i rodzicom sprawcy zamieszania .
Powiem tylko: o lol... Rozumiem, że po takim czymś można się obrazić na kolesia (u nas sie mówi: "puścić focha" ), ew. sprzedać mu mieśniaka czy coś w tym stylu... Ja siedzę sporo na kompie i zagrywam sie w różne gierki, ale jeszcze mi nie odbiło...To, że czasami mam jakieś takie odpały to normalne Zawsze uważalem, że Chińczycy itp. są baaardzo inni od nas (i nie chodzi tu o wygląd)..
Dziwne. Tennews był na wp pare miesięcy temu... . Szczerze mówiąc to mnie jakoś nie bulwersuje. To czy ty było morderswto za wirtualny miecz czy nie nie ma specjalnego znaczenia. Bardziej mnie dobijają różnego typu wywiady z ludźmi z naszej "polskiej ulicy" o mentalności musu jabłkowego. Aha i zgodze się z Medivhem. Wszyscy azjaci dziwni ludzie.
Hmmm. Tekst ciekawy ale tak jak u Ekhteliona nie spowodował bulwersacji. A nawet powiem, że nie dziwię się temu azjacie. Ja też bym pewnie się wkur*ił gdyby ktoś sprzedawał moje rzeczy. Miała ona całkiem sporą wartość. Oczywiście zabicie nie jest ostatecznym rozwiązaniem, ale porządny wpie*dol by się temu gościowi sprzydał. Taa dziwny to naród...
Sprawa nie jest śmieszna. Kurcze, moi rodzice robią mi wielkie halo, gdy siedze wiecej niż 2 godziny dziennie na kompie i maja mnie za uzależnieńca i nie chcą kupić mi nowego kompa. ale jak można zamordować kogoż z powodu czegoś wirtualnego? Ktoś musiał mieć nierówno na bani...
Co do tego "uczynku" to się nie dziwię. W azji się trochę gra za dużo i nie ma kontroli nad ludźmi. A ten miał ok. 26 lat! Trzeba być zdrowo walniętym, żeby z powodu przedmiotu zabić. Dla mnie głupotą jest np. kupowanie itemów z Diablo 2 za kasę, bo co ci to daje. A już kłutnia o coś takiego to...
Ja też nie mogę grać długo na kompie, ale takich rzeczy to nie odwalam.
Ja też nie mogę grać długo na kompie, ale takich rzeczy to nie odwalam.
Jedyne co moge powiedziec o tym gosciu to.. hmm... nie wiem ;] Bo niby wariat, zabil bo ktos mu sprzedal jakis miecz ( i to wirtualny O.o ), no ale z drugiej strony ten jego 'kumpel' to powinien tez dostac jakas kare, ukradl cos drogiego i nie wazne czy to bylo prawdziwe czy wirtualne.
I jeszcze.. Ostatnio czytalam ( chyba w Fakcie) ze dwoch chlopakow sie tak wczolo w jakas gre a'la dnd, ze jeden zabil cala swoja rodzine... Heh...? :?
I jeszcze.. Ostatnio czytalam ( chyba w Fakcie) ze dwoch chlopakow sie tak wczolo w jakas gre a'la dnd, ze jeden zabil cala swoja rodzine... Heh...? :?
Użytkownik Ola dnia Jun 16 2005, 11:16 AM napisał
I jeszcze.. Ostatnio czytalam ( chyba w Fakcie) ze dwoch chlopakow sie tak wczolo w jakas gre a'la dnd, ze jeden zabil cala swoja rodzine... Heh...? :?
[post="33357"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]
TO jest dopiero OMG! Żeby wyrżnąć CAŁĄ swoją rodzinę to naprawdę trzeba być nieźle pokepanym. Ale nie dziwmy się, że Kościół uznaje RPG itp. za grzechy i złe rzeczy...Chociaż to trochę inna kwestia...bo trzeba być wariatem aby jako fan D&D pozabijać rodzinę. To nie wpływ D&D bo to przecież tylko zabawa tylko gościa, który nie umie odróżnić realności od rzeczywistości...
Użytkownik Olcia napisał
I jeszcze.. Ostatnio czytalam ( chyba w Fakcie) ze dwoch chlopakow sie tak wczolo w jakas gre a'la dnd, ze jeden zabil cala swoja rodzine... Heh...? :?
Troche nie za bardzo rozumiem jak można zabić wczuwając się w grę "a'la dnd"? Znaczy się, że co, wziął jakis mieczyk (:O) i posiekał rodziców ?
Użytkownik Vampire Lord napisał
Ale nie dziwmy się, że Kościół uznaje RPG itp. za grzechy i złe rzeczy...
Szczerze mówiąc, to pierwszy raz to słyszę :O. O jaki Kościół Ci chodzi?
Jeśli jest ktos psycholem to tak czy owak swoje zrobi a potem mądrzy ludzie będą sie doszukiwać różnych powodów np. gier albo rpg bo jakiś winny musi być. A Kościół oficjalnie zabrania magii (czy to dobrej czy złej) więc jeśli gracie magiem w rpgach to grzeszycie i powinniście przestać . To tak na marginesie było.
Ja już to wcześniej przeczytałem, ale... No cóż, rozumiem... Ja kolesiowi zarąbałem na Conquerze SuperAmethystSword na 120 lvl, no i się obraził, ale nie zabił...
No cóż, to są ludzie naprawdę uzależnieni... I nie mozna na nich nic poradzić
A azjaci dziwni ludzie, ale ja ich lubię :>
[Ten zarąbany mieczyk opchnąłem później za 168mln i połowę oddałem gościowi w każdym razie jego najlepsza oferta, jaką mu zaproponowano, to było... 80mln ]
No cóż, to są ludzie naprawdę uzależnieni... I nie mozna na nich nic poradzić
A azjaci dziwni ludzie, ale ja ich lubię :>
[Ten zarąbany mieczyk opchnąłem później za 168mln i połowę oddałem gościowi w każdym razie jego najlepsza oferta, jaką mu zaproponowano, to było... 80mln ]
Dobra... Ja moze troche przekrecilam albo cos takiego Oto caly artykul:
GUARAPARI (co kolwiek to znaczy :] ) Tiago Guedes (21 l. ) wierzył, że życie szykuje mu tylko miłę chwile. Miał wszystki, o czym biedni Brazylijczycy mogli tylko marzyc - śwuetne perspektywy (studiował elitarną fizykę), kochającą roszinę, pieniądze. 13 maja, w piątek (hehehe piątek trzynastego:] ), zabrakło mu tylko szczęścia. Dał się wciągnąć w grę o życie swoje i rosziców. Przegrał i... cała rodzina zginęła.
- Gdy wymyślasz postać, wydaje ci się, że naprawdę uczestniczysz w grze, jesteś w lesie, między potworami. Gra żyje własnym życiem. - tłumaczyli zbrodnię mordercy Ronald (kto mu takie imie wymyslil ? ) Rodrigues (22l.) i Vargas Mendes (23l.). Oddani grze całą duszą, zapomnieli, że przegrani mają umrzeć.
Śmiertelna gra trwała 5 godzin. Prowadził ją czarownik Rodrigues, a Tiago jako policjant miał pokonać demona Mendesa. (policjant? ) Mordercy twierdzą, że Tiago przegrał ale jak - nie wiadomo. Faktem jest jest, że zastrzeloną trójkę znaleziono we własnych łóżkach a Tiago przed śmiercią wypłacił z banku wszystkie pieniągdze (miał niemało: 1750 dol., ok. 5 tys. zł).
Problem jest tylko jeden. Specjaliści od popularnych w Brazylii wcieleniowych gier podważają wersję morderców. Gry trwają zazwyczaj miesiącami, a gracze przyjmują role ściśle wyznaczone przez fantastyczny świat. (policjant heh )
Trudno też uwierzyć mordercim - szklarzowi i bezrobotnemu - że przegrał właśnie bogaty Tiago (ej no a czemu? nie umial grać i dupa). Wszak Rodrigues i Mendes znają się od 10 lat, a Tiago spotkali w dniu jego śmierci. Cóż za dziwny zbieg okoliczności. Tym bardziej że mordercy oskarżeni o udział w grze jako niepoczytalni dostają w Brazylii łagosniejsze wyroki.
Na razie efekt tej tajemniczej sprawy jest jeden : gry wcieleniowe zostały zdelegalizowane przez państwo i POTĘPIONE PRZEZ KOSICIÓŁ. ( to do wapira i rinca )
no to w końcu nie wiadomo o co chodzi
a co do kościoła - oni są nienormalni boże to że zagram czarownikiem (złym) to nie znaczy że zaraz zaczne wyznawac szatana itd.
GUARAPARI (co kolwiek to znaczy :] ) Tiago Guedes (21 l. ) wierzył, że życie szykuje mu tylko miłę chwile. Miał wszystki, o czym biedni Brazylijczycy mogli tylko marzyc - śwuetne perspektywy (studiował elitarną fizykę), kochającą roszinę, pieniądze. 13 maja, w piątek (hehehe piątek trzynastego:] ), zabrakło mu tylko szczęścia. Dał się wciągnąć w grę o życie swoje i rosziców. Przegrał i... cała rodzina zginęła.
- Gdy wymyślasz postać, wydaje ci się, że naprawdę uczestniczysz w grze, jesteś w lesie, między potworami. Gra żyje własnym życiem. - tłumaczyli zbrodnię mordercy Ronald (kto mu takie imie wymyslil ? ) Rodrigues (22l.) i Vargas Mendes (23l.). Oddani grze całą duszą, zapomnieli, że przegrani mają umrzeć.
Śmiertelna gra trwała 5 godzin. Prowadził ją czarownik Rodrigues, a Tiago jako policjant miał pokonać demona Mendesa. (policjant? ) Mordercy twierdzą, że Tiago przegrał ale jak - nie wiadomo. Faktem jest jest, że zastrzeloną trójkę znaleziono we własnych łóżkach a Tiago przed śmiercią wypłacił z banku wszystkie pieniągdze (miał niemało: 1750 dol., ok. 5 tys. zł).
Problem jest tylko jeden. Specjaliści od popularnych w Brazylii wcieleniowych gier podważają wersję morderców. Gry trwają zazwyczaj miesiącami, a gracze przyjmują role ściśle wyznaczone przez fantastyczny świat. (policjant heh )
Trudno też uwierzyć mordercim - szklarzowi i bezrobotnemu - że przegrał właśnie bogaty Tiago (ej no a czemu? nie umial grać i dupa). Wszak Rodrigues i Mendes znają się od 10 lat, a Tiago spotkali w dniu jego śmierci. Cóż za dziwny zbieg okoliczności. Tym bardziej że mordercy oskarżeni o udział w grze jako niepoczytalni dostają w Brazylii łagosniejsze wyroki.
Na razie efekt tej tajemniczej sprawy jest jeden : gry wcieleniowe zostały zdelegalizowane przez państwo i POTĘPIONE PRZEZ KOSICIÓŁ. ( to do wapira i rinca )
no to w końcu nie wiadomo o co chodzi
a co do kościoła - oni są nienormalni boże to że zagram czarownikiem (złym) to nie znaczy że zaraz zaczne wyznawac szatana itd.
W sumie to ciekawe, że ludzie zazczynają sie tak wczuwać w gry. Mtrix niejest już potrzebny. Widocznie tak nam źle na tym świecie, że musimy uciekac w wyimaginowane swiaty...
http://www.astercity.net/~dez/larp.wmv"]Buty ucieczki[/url]
A oto troche bardziej humorystyczne podejscie to tematu zboczeń na punkcie RPG. (wydaje mi się ze to wyreżyserowane jest, bo w taką głupote nie uwierze. chociaż po tym co tu mozna powyzej poczytać... )
http://www.astercity.net/~dez/larp.wmv"]Buty ucieczki[/url]
A oto troche bardziej humorystyczne podejscie to tematu zboczeń na punkcie RPG. (wydaje mi się ze to wyreżyserowane jest, bo w taką głupote nie uwierze. chociaż po tym co tu mozna powyzej poczytać... )