Nie mam pojęcia Mort, spytaj autora, któryś na deviancie. Pewnie nawiązuje to do modnych obrazów z początku 2000 roku, kiedy to jeden duży dzielono na kilka uzyskując efekt m.in. tryptyku. Sam nawet mam jeden w tym stylu.
Jak zobaczyłem sygne Tokarra to tak mnie wgniotło że dwa kółeczka sie łoderwały łod fotela... szok w tramkpach
A co do sygny Matta, że ja niby taka wredota?
Sądziłem, że się domyślisz! To te wszystkie niewinne dusze, które ściągasz do swojej pracowni, aby prowadzić dalsze eksperymenty. Zgarbiony, z grobową miną. Prawdziwy nekromanta.