…a pytam generalnie z prozaicznej przyczyny, bo z każdej strony otrzymuje sprzeczne sygnały, a mój tyci rozumek nie potrafi rozwikłać tej tajemniczej zagwozdki. Kiedy zagramy w „Mass Effect 3”?
Większość z Was w tym momencie zapewnie znamiennie prychnie i rzuci uszczypliwym tekstem w moją stronę. W końcu na każdym kroku trąbią, że finał przygód dziarskiego komandora zadebiutuje na półkach sklepowych już 8 marca – to elementarna informacja, która wryła się w umysł każdego miłośnika kosmicznego uniwersum BioWare. Takie są fakty i trudno mi się z nimi sprzeczać. Zatem premiera jest w Dzień Kobiet, wszystko jasne i klarowane. No niby tak, ale nie do końca, bo rodzimy dystrybutor mówi jedno, a centrala robi drugie.
Otóż, moi mili, wygląda na to, że w „Mass Effect 3” zagramy dopiero 9 marca. Wszystko za sprawą fikuśnej blokady regionalnej, której koniec przypada właśnie na 1:01 tego dnia. Nie wcześniej, nie później. Lojalnie więc radzę zmienić swoje plany na „ósmego” i szorować po prezent dla swojej lubej, bo inaczej to Wasz tyłek, a nie przerażających Żniwiarzy, zostanie permanentnie skopany.
Niech ktoś teraz powie, że polski oddział Electronic Arts nie dba o płeć piękną.