[WoD] Sesja VLa

- Przyszła po książki. Jakieś zalęknione dziewczę, zainteresowane nadnaturalnymi sprawami. Chciałem nią przekąsić, ale mnie ktoś napadł. Bruja, se la come doblada. - bełkotał, regenerując złamaną szczękę.
- A ty coś za jeden? I czego ode mnie chcesz? - spojrzał na ciebie podejrzliwie.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
"Jednak to nie ona..." pomyślał, choć nadal był ciekawy napastnika. Nie wiedział czy Joanna jest zdolna do takiej masakracji przeciwnika. To raczej do niej nie podobne.
- Patrząc na to co posiadasz, możesz mnie nazwać ulubionym klientem - mówiąc to rozglądnął się po książkach i wrócił do rozmówcy - I nie szczególnie zależy mi, by ktoś ci roztrzaskał czaszkę. Co pamiętasz z tej napaści? - zapytał i wrócił do książek. Podszedł do Liber Sanguinus i z osoba z boku mogła dostrzec, że wertuje ją niemal z czcią, delikatnie, jakby mogła w każdej chwili się rozpaść.
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
- To nie jest na sprzedaż. - syknął, ale widziałeś, że nie jest w stanie cię zmusić, żebyś ją odłożył. Wyglądał za to na bardzo głodnego. Zregenerowało mu się na tyle dużo twarzy, że zauważyłeś, że zalane czernią lewe oko nie było efektem obrażeń, lecz częścią jego naturalnego wyglądu. Prawe było za to normalnie, ale przy bliższej obserwacji zwróciłeś uwagę, że miał na nim soczewkę kontaktową zasłaniającą całą białkówkę. Zwróciłeś też uwagę na to, że wszystkie lustra, których wampir miał w tej części pomieszczenia sporo, są stłuczone. Jedno z nich, sądząc po odłamkach, oddzielało poprzednią część sklepu od kanciapy, w której byliście. Po cholerę mu lustro w drzwiach?
- Ktoś wyskoczył znikąd, uderzył mnie dwa razy maczugą albo czymś podobnym i uciekł. Razem z moją kolacją. A teraz zjawiasz się ty, jakby noc nie mogła po prostu się skończyć. Do rzeczy.

Księga Krwi była nad wyraz interesującym dziełem. Widziałeś całą zawartość pierwotnego tomu, razem z iluminacjami i notami skrybów, lecz na porządnej, wytrzymującej wiele więcej niż wiekowe iluminały skórze, zabezpieczonej nowoczesnymi technikami. Nawet kilka mignięć, które widziałeś pokazywały jak wiele wiedzy o Rodzinie mogły wyciągnąć tortury i morderstwa, nawet kilkaset lat temu.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Niczego konkretnego się nie dowiedział, a lustra...jedyne co mu przychodziło na myśl to jakieś zabezpieczenie przed Lasombra. Sam siebie *podziwiać* bynajmniej nie mógł, a bycie niezależnym z pewnością sabatowi nie mogło się podobać.
- Nie jest na sprzedaż? - zapytał ironicznie - Nie daje się jedzenia na stół, jeśli nie zamierzasz nim częstować...zatem do rzeczy - powiedział po czym z portfela wyciągnął ostatnie 300 zł z 400 możliwych i położył na ladę - Na razie to tyle. Widzę, że posiadasz Ancient Coins of Europe, przygotuj to i jeszcze widzę Prawo Drakońskie. Jutro bym wziął te dwie. Ile za nie chcesz?
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
- Zabieraj pieniądze. Żadna z tych książek nie jest na sprzedaż. Do oglądania też nie. Chcesz coś kupić, to wróć do poprzedniego pomieszczenia. - odpowiedział, spoglądając na ciebie z niechęcią - Nikt cię tu nie zapraszał. Albo masz jakąś sprawę, albo się wynoś. Patrzę ci na ręce.

Widziałeś, że jego rany już się prawie całkiem zabliźniły, był za to dużo bledszy niż wampir powinien nawet normalnie być. Przez ostatnie godziny musiał przepalić mnóstwo krwi. Zastanawiałeś się, ile mu jej zostało, ale po ogniu w jego oczach widziałeś, że stanowczo zbyt mało.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Rozumiem... - odparł zimno z nutą rozczarowania. Odłożył z czcią książkę na ladę i zabrał pieniądze. Przez myśl przeszło mu by wpakować mu kilka kul w głowę i zabrać książki, ale to byłoby poniżej poziomu...I niosło nieprzyjemne niedogodności. Jakoś je dorwie. Cel już miał i nie odpuści - Jest jeszcze jedna kwestia... - powiedział zwracając się do sprzedawcy. Włączył widzenie aury - Poszukuje też pewnego jegomościa. Albo informacji o nim...To stary Lasombra. Niski, siwe włosy, zapewne szlachcic sugerując się rysami twarzy. Świetnie posługuje się bronią białą - czekał na odpowiedź.
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
- Chyba wiem o kim mówisz. Mogę ci nieco opowiedzieć. Co oferujesz w zamian za tę wiedzę? - spojrzał na ciebie. Miałeś wrażenie, że fakt, że zregenerował swoje rany nastawił go nieco bardziej bojowo. Odzyskał animusz, a w dodatku był na swoim terenie. Nie rozmawiałeś już z umierającym półtrupem, tylko z wściekłym, głodnym wampirem, prawdopodobnie negocjującym z własną Bestią o twoją głowę.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Marek długo z odpowiedzią nie czekał - Sugerując się tym, że poczułeś pan smak śmierci ostatecznej mogę zaoferować ochronę. Mój mistrz z pewnością nie chciałby, by takie arcydzieła przepadły, niczym Wielka Biblioteka w Aleksandrii. Póki co dostałeś "tylko" w łeb, a złodziej się obławia zdobytą kolekcją. Coś mi się zdaje, że nie długo będziesz czekać na powtórkę z tej wątpliwej powtórki - założył ręce na piersi i spojrzał na zegarek. Czas zaczynał naglić.
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
- To nie twoja sprawa. Ochrona nie jest mi potrzebna i nie bardzo interesuje mnie to, co o tym myślisz. - burknął, wstając. Stał już całkiem pewnie i mimo nieporządnego wyglądu, wyglądał hardo i godnie, niczym prawdziwy wampir - władca swojego schronienia - A o moją kolekcję się nie martw. I tak widzę od pierwszego spojrzenia, że nic nie zginęło. Coś, czego ktoś taki jak ty albo twój mistrz nigdy nie byłby zdolny zrobić. Wam, Tremere, brakuje szacunku dla wiedzy. Myślicie, że jest tania i łatwo dostępna. Słucham rozsądnej oferty. A jeśli przyszedłeś mnie tu obrażać, to chyba musimy porozmawiać inaczej.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Z kolei ty nie masz szacunku do siebie, ale jak lubisz dostawać po łbie to rzeczywiście nie będzie mnie to interesować. Twoja sprawa - wzruszył ramionami - Gdybym był tu w tym celu, to gdy leżałeś na ziemi wpakowałbym ci kilka kul w mózg i nie bawiłbym się w jakieś insynuacje o obrażanie, więc darujmy sobie te bezpodstawne oskarżenia. Tak jak i te o wiedzy. Nie mamy za wiele czasu by naprostowywać twoje skrzywione przekonanie w tej kwestii. I w zgadywanki co chcesz też nie. Czas nagli. Co chcesz za te informacje? - zapytał z naciskiem, bo zmysły już powoli zaczynały pukać do mózgu by wracać do schronienia. Oparł się tyłem o blat lady ręce trzymając na niej mając tym samym broń blisko wyciągnięcia w razie zagrożenia.
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
- Mnie się nigdzie nie spieszy. Zgadywanki to moja specjalność. - uśmiechnął się słodko, siadając na powrót na stercie książek. Irytował cię. W kilkanaście minut od półtrupa przemienił się w pna sytuacji. W rzeczy samej, teraz nim był - to on był w swoim schronieniu, ty za to musiałeś uciekać przed słońcem, które już niedługo miało wstać. To on był u siebie - i zacząłeś podejrzewać, że w okolicy ma całkiem spory zasób sztuczek, których jeszcze nie zdążyłeś odkryć. I pomimo faktu, że jego ciało nie było jeszcze w pełni sprawne, czuje się pewnie w swoim sklepiku.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- He he, łatwo ci mówić - powiedział przestając opierać się na ladzie - Potraktuję to jako zaproszenie na zabawę w zgadywanki, ale to już nie dziś. Pojawię się tutaj wieczorem i będziemy mieć więcej czasu na...zgaduj-zgadula. Tym czasem, żegnam - powiedział i skierował się ku wyjściu, by pojechać do schronienia nim życiodajne Słońce rozpocznie królowanie na nieboskłonie.
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
Byłeś bardzo zmęczony. Było już naprawdę blisko poranka, gdy dotarłeś do domu Richarda. Zaparkowawszy samochód w garażu przeszedłeś do światłoszczelnej części domu. NAtychmiast zobaczyłeś swojego mentora i Diehla, którzy obaj udawali się na spoczynek. Widziałeś, że o czymś jeszcze dyskutowali, ale zdążyłeś usłyszeć tylko końcówkę zdania, zanim zorientowali się, że ich słuchasz.

- ...i w ten sposób poznamy jego zamiary. - Marcus odwrócił się w twoją stronę - O. - zauważył.
- Marku, zbieramy się już do dziennego snu. Jutro obywa się nadzwyczajne spotkanie książąt z okolicy. Gdzie Joanna? - zapytał Kozub, marszcząc nieco brwi.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Marek westchnął - Dobre pytanie, Mistrzu - poprawił okulary i podszedł bliżej. Wyprzedził kolejne pytanie - Zbadaliśmy apartament księcia. Następie rozdzieliliśmy się. Ja, z polecenia Joanny, pojechałem do szeryfa wyciągnąć kilka faktów. Miałem dzwonić, gdy już sprawa będzie załatwiona. Tak też zrobiłem...i do tej pory nie odbiera. Wróciłem na miejsce rozstania, zbadałem miejsce i tam nie została w żaden sposób porwana, lecz nie wiedziałem gdzie jej szukać. Jeździłem za nią, szukałem w pobliskich miejscach gdzie mogła się zaszyć. Bezskutecznie - zakończył spoglądając to na Mistrza to na Marcusa nie wiedząc, z której strony nadejdzie cios.
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
Marcus nie wydawał się być przejęty twoimi wieściami. Nie potrafiłeś z jego twarzy odczytać, czy spodziewał się takiego rozwoju wypadków, ale wydawało ci się, że kompletnie go to nie obchodziło, co stało się z detektywką. Widziałeś za to, że interesuje się efektami śledztwa, bo gdy tylko skończyłeś, zadał pytanie.

- Czy potrafisz poprowadzić to śledztwo dalej sam? - uniósł brwi, wstrzymując komentarz Kozuba dłonią - Nieważne, odpowiedź nie ma znaczenia. Jutro jest spotkanie książąt. Chcę, żebyś zaprezentował cokolwiek udało wam się odkryć do tej pory. Potem wrócisz do śledztwa, mam nadzieję, że już z panią Marchlewską.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Rozumiem. Zrobię co w mojej mocy i żywię również takie same nadzieje, panie Marcusie - odpowiedział dość energicznie rozumiejąc w pełni powagę sprawy. Był nieco zdziwiony obrotem spraw z Joanną. Być może mieli już ustalony plan. Kto to może wiedzieć?
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
Niemiecki wampir skinął ci głową i wszedł do gościnnego pokoju, by udać się na spoczynek. Richard został, spoglądając na ciebie.
- Co się stało? Zresztą, to bez znaczenia. Na razie Diehl jest tu panem i władcą. Mam jednak nadzieję, że znajdziesz tę Joannę, inaczej kiepsko wypadniemy jako gospodarze przed Radą. Jeśli mnie nie potrzebujesz, idź do snu, inaczej pospiesz się. - zaczekał jeszcze moment, aż mu odpowiesz, zanim zniknął w swoim pokoju, którego głównym meblem było nowoczesne, hermetyczne łoże.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Marek nie miał pytań. Miał natomiast dość tej nocy. Pożegnawszy się skierował kroki do swojego ciemnego pokoju, by udać się na spoczynek. Dokładnie sprawdził czy zasłonięte okna nie przepuszczą, ani trochę promieni słonecznych. Rozbierając się do dziennego snu, starał odrzucić wszelkie myśli na następną noc. Trudno jednak było mu nie myśleć o losie Joanny. W jakiś sposób czuł się za nią odpowiedzialny. Z drugiej strony zarzucał jej brak profesjonalizmu, ot by uspokoić sumienie. Pozostawszy w gaciach rozścielił łóżko i położył się na nim. Zdjął okulary i położył je na stoliku. Nakrył się kołdrą i spróbował zasnąć wyłączając umysł.
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
Widziałeś chłopaka o potarganej fryzurze, wciśniętego w czarną koszulkę z dużym napisem "GOD". Widziałeś jak rozkazuje komuś w cieniu, komuś, kogo nie rozpoznawałeś. Widziałeś jak podskakuje beztrosko i śmieje się. Widziałeś jak mężczyzna odchodzi w cień, a mały bóg w swojej koszulce podchodzi do krańca dachu, by porozmawiać z długowłosym mężczyzną, bardzo podobnym do waszego zabójcy.

Otworzyłeś oczy i spojrzałeś na budzącego cię Richarda.

- Wstawaj. Musimy niedługo iść.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Oczywiście - odparł niemal mechanicznie wstając z łóżka. Szybko odzyskał jasność umysłu. Rozmyślał już nad tym co czeka go dzisiejszej nocy. Ubierając się w elegancki czarny garnitur. Zapowiadała się ciekawa noc. I miał przeczucie, że nie będzie to ostatnia taka. Po ubraniu się zszedł na dół. W jego głowie zrodziło się pytanie o stan Joanny.
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Odpowiedz
← Sesja WoD by eimyr

[WoD] Sesja VLa - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...